 |
znowu będąc na tej samej imprezie, upiliśmy się niemal do nieprzytomności i zaczęliśmy wspominać wszystko co było. dumnie podkreślał i oznajmiał wszystkim, że znamy się od jedenastu lat i to jest piękne. wymienialiśmy uściski, dzieliliśmy się szlugami, na przemian wznosiliśmy toast, siadaliśmy sobie nawzajem na kolanach, kilka razy nawet się pocałowaliśmy, tak po prostu. kilka godzin temu dzięki niemu ten wieczór nie był porażką, nie chciałam odjeżdżać, ale teraz to całkowicie straciło sens, stało się bez znaczenia. nic już nie rozumiem. dzieje się ze mną coś czego najbardziej się bałam. coś czego nie chcę, a jednak nie potrafię się przed tym obronić.
|
|
 |
Przepraszam Boże, że Nasze stosunki uległy ochłodzeniu. Przepraszam, że teraz widujemy się tylko w niedzielę, jeśli mama mnie zmusi do pójścia na mszę. Przepraszam, że przestałam rozmawiać z Tobą wieczorami. Przepraszam, że często mylą mi się słowa modlitwy. Przepraszam, że coraz częściej w Ciebie wątpię. Przepraszam, że nie umiem zaufać Ci bezgranicznie. Przepraszam, że jestem taka a nie inna. Przepraszam, że łamie często przykazania i powoli się zabijam jednym z licznych nałogów, w które popadłam. Przepraszam, że często odpycham Cię od siebie i nie słucham Twoich rad. Przepraszam, że dorastam i zaczynam mieć własne zdanie. Przepraszam, że nie chce tego daru od Ciebie. Przepraszam, że nie chce życia. Przepraszam, że teraz musisz wysłuchiwać moich przeprosin, a potem znowu patrzeć jak się niszczę. Przepraszam.. // kinia-96
|
|
 |
Stajesz na wadze i mimo tego, że ukazuje się prawidłowa waga jak na Twój wzrost i wiek, to zaczynasz się wyzywać za nieistniejące, zbędne kilogramy. Patrzysz w lustro i widzisz wylewający się tłuszcz. Patrzysz i widząc swoje odbicie chce Ci się rzygać. Nie satysfakcjonuję Ci każdy zgubiony kilogram. Chcesz tracić na wadzę. Chcesz się wreszcie zaakceptować. Chcesz by Twoje ciało było idealne w szczególności dla Ciebie. Chcesz by ubyło Ci 15 kilogramów, może więcej. Chcesz gubić, gubić, gubić więcej. Odsuwasz talerz z jedzeniem. Nie zaglądasz do lodówki. Chcesz by coś, czego nie akceptujesz zniknęło. Właściwie to Ty chcesz zniknąć. // kinia-96
|
|
 |
Czy żałujesz, że nie ma już Nas?
|
|
 |
Z każdym dniem jestem coraz bliżej końca, pięknie.
|
|
 |
Wczoraj płakałam przez Ciebie. Dziś płaczę przez Ciebie. Jutro będę płakała przez Ciebie. // kinia-96
|
|
 |
Przyznaj się, czasami chciałabyś, żeby pozwolili Ci być słabą. Żeby ktoś po prostu Cię przytulił, ukołysał jak małe dziecko i nie oczekiwał lepszego charakteru, lepszych ocen, szczuplejszego ciała i szczerszego uśmiechu. Pozwoliłby Ci się wypłakać i przez tą jedną pieprzoną chwilę mogłabyś się rozpaść w czyichś ramionach. Potem wstaniesz taka jak zawsze, ale każdy z nas potrzebuję takiego momentu. Kompletnego upadku, całkowitej akceptacji otoczenia i wtedy, kiedy już jest najbardziej żałosnym człowiekiem jakiego znasz, on odbija się od dna i znowu jest silny. Czasami pozwól komuś umrzeć na Twoich rękach.
|
|
 |
Nic nigdy nie zdarza się dwa razy. Nie będzie takiego samego pocałunku. Nie będzie takiego samego dotknięcia dłoni. Nie będzie takiego samego spojrzenia. Nie będzie takiego samego, wspólnie spędzonego poranka, popołudnia bądź wieczoru. Nie będzie tego samego bicia serca. Nie będzie tego samego oddechu. Nie będzie takiego samego ciepłego lub chłodnego dnia. Nigdy ta sama piosenka nie wzbudzi w Nas takiego samego uczucia. Nie będzie takiego samego spaceru. Nie będzie takiej samej rozmowy. Nie będzie takich samych Nas. Nie będzie takiego samego Ciebie. Nie będzie takiej samej mnie, bo nic w życiu nie zdarza się dwa razy. // kinia-96
|
|
 |
Jestem rozdarta. Rozum Cię nienawidzi i robi wszystko by Cię wymazać z pamięci. Serce wyczuwa Twoje na kilometr, a gdy tylko widzi bije jak oszalałe, jakby zaraz miało mi złamać żebro. A ja sama chce pamiętać o chwilach, gdy pytałam szczęśliwa, ale nie chce żałować kolejnych złych decyzji i chwil poświęconych na Ciebie. Chce znów tworzyć z Tobą jedność, ale nie chce nosić miana 'Twojej najważniejszej'. Chce móc bez ograniczeń przebywać w Twoich ramionach, ale nie chce byś Ty przytulał mnie niespodziewanie. Chce chodzić z Tobą na wieczorne spacery i odkrywać za każdym razem co raz bardziej Warszawę, ale nie chce zaliczać z Tobą kolejnej randki. Chce znów usnąć w Twoich ramionach i czuć się bezpieczna, ale nie chce by moja poduszka zachowała Twój zapach i tym sposobem przypominała mi o Tobie. Chce Cię pamiętać, ale nie chce kochać. Chce być z Tobą szczęśliwa, ale nie chce szlochać.Chce łamać zasady, ale nie przekraczać granic. Chce iść za głosem serca, pomimo ostrzeżeń rozumu. //kinia-96
|
|
 |
Po raz kolejny rozładowała mi się bateria, tracę siłę. Wiesz to tak jakbym spadała z dziesiątego piętra, a z każdym minionym piętrem zbliżała się do spotkania z betonem. Wracam na dno. Znowu czuję się bezużyteczna. Tracę wiarę w samą siebie i gubię się między dniem dzisiejszym, a jutrzejszym. Nie malują już na moich ustach uśmiechu promyki słońca, które każdego poranka wdzierają się do mojego pokoju i sygnalizują nowy dzień. Nie uspokajają mnie wieczorne spacery z towarzyszącą mi tylko i wyłącznie muzyką. Nie pomagają najbliżsi. Czekam na nową dawkę energii, siły, wiary. Znowu wymawiam poszczególne słowa modlitwy i czekam na coś, co może się nie wydarzyć. Zasypiam z braku wszystkiego. Zasypiam z nadzieją na lepsze jutro, z możliwością przeprowadzki do Nieba. // kinia-96
|
|
 |
Oddaję Ci się całą sobą. Jestem Twoja. Ciało,serce i myśli możesz uznać za swoją własność. Ostatnio doszły jeszcze sny. W których co wieczór grasz główną rolę. Gdy dobiega końca nasze spotkanie to zostaje przedłużone w moich wyśnionych historiach. Widzisz,nie opuszczasz mnie nawet na moment. Bez obaw.Taka sytuacja bardzo mi odpowiada. Bo nikt nie lubi tracić z oczu tego czego pragnie,tego co kocha. Złączone nasze dłonie i splecione palce czują taką moc,takiego kopniaka że śmiało mogłyby stworzyć czy zagrać wielkie dzieło. Na miarę sław. Na ogromną skalę. Bo oddzielnie byliśmy tylko zwykłymi ludźmi. Niczym nie wyróżniającymi się z tłumu. Jednak razem stajemy się wyjątkowi. Za sprawą miłości rzucamy się w oczy. Ludzie mijają nas z uśmiechami na ustach. A my jesteśmy dumni,że tak pięknie wyglądamy u swojego boku.Że wywołujemy emocje w tym niby pozbawionym ich świecie/hoyden
|
|
|
|