 |
|
I lubię nawet tęsknić za Tobą, bo to kolejna czynność, w której uczestniczysz ze mną.
|
|
 |
Co z tego,że pamiętam tembr jego głosu. Co z tego,że widzę jego płynne ruchy podczas tańca i te bardzo ciężkie podczas gry w piłkę ręczną. Że nie zapomniałam jak z każdym dniem coraz bardziej zakochiwałam się w jego osobie. Że pomimo pozbycia się pamiątek po nim nadal wyraźnie pamiętam symbole świadczące o naszej miłości. Nie da się wymazać przeszłości.Istotne by ona nam nigdy nie przeszkadzała i nie zawadzała. By pozwoliła na pójście na przód. Nie oglądam się za siebie. Dostałam jednak od życia cenną lekcję życia. Chociaż często wydaje nam się,że świat kończy się wraz utratą miłości to tak naprawdę on nawet o centymetr nie posuwa się ku końcowi. I zawsze znajdzie się ktoś nam przeznaczony. Ktoś kto nie tylko pokrzepi nasze złamane serce. Ktoś kto sprawi,że po jego pęknięciu nie będzie nawet śladu. I znów wróci do rangi tych pięknych,czystych i zasłużonych na szczęście serc/hoyden
|
|
 |
Zawsze Cię będę pamiętała.Byłaś taka niewinna,nigdy nikomu nie zrobiłaś nic złego. Była w Tobie taka delikatność i świeżość jak magia letniego poranka. Bezbronna i prawdziwa. Takich miłości jak Ty się nie zapomina. Pozbawiona egoizmu i gotowa do wszelakiego poświęcenia zapadłaś mi głęboko w pamięć. Umarłaś bo ten zły świat na Ciebie nie zasługiwał. Ten świat Cię niszczył. Spoczywaj w pokoju. I nie odradzaj się nigdy w moim sercu. Nie ma tu dla Ciebie miejsca. Czasami nie ma innego wyjścia i trzeba tak po prostu się wycofać/hoyden
|
|
 |
Żegnajcie towarzyszki niedoli. Już nigdy nie będziecie szpecić moich oczu. Tak,Drogie łzy nie skropicie już moich policzków. Bo ja nie będę płakać już dłużej przez niego. Nie był wart żadnej z was. Kiedy ja wypłakiwałam sobie oczy przez niego on dobrze się bawił na kolejnej integracyjnej imprezie. Poznawał coraz to nowe dziewczyny. Blondynki,brunetki,rude,szatynki. Wszystko jedno..Byle chętne do zabawy. To nie ja zabiłam naszą miłość. To on ją wykańczał każdego dnia. Doprowadzał do kompletnego załamania i całkowitej ruiny. Ja tylko skróciłam jej męki po jego odejściu. Już nic między nami nie ma.Jeden nabój,pistolet i precyzyjny strzał. Umarła szybko i najmożliwiej delikatnie.Odeszła..I tam gdzie przebywa będzie jej z pewnością lepiej. Wiem,że postąpiłam słusznie. Nie jestem jej morderczynią tylko wybawicielką.Tylko ja tak naprawdę martwiłam się o nią zarówno za życia jak i po śmierci.Tylko dla mnie ona była ważna i bardzo cenna /hoyden
|
|
 |
znowu pozwoliłam sobie na zbyt wiele. muszę przestać. muszę od nowa zacząć ćwiczyć po kilka godzin, chociaż nie mam już siły nawet na jedną serię. muszę przestać jeść. jestem rozdarta między miłością do jedzenia, a pragnieniem bycia szczupłą. ale nie mogę odpuścić. muszę być silna. nie mogę pozwolić sobie na kolejną chwilę słabości. nie potrafię już dłużej patrzeć w lustro, czując do siebie wstręt. nikt nie jest w stanie mnie powstrzymać. oni nie rozumieją jak bardzo boli świadomość, że mimo tylu starań wciąż nie jestem idealna. nie rozumieją, że to co jem, zabija mnie jak najmocniejsza trucizna. ale dam radę. obiecuję, będę chuda, choćbym miała sobie to jedzenie siłą wyciągać z żołądka.
|
|
 |
Za każdym razem rozchodzimy się, by do siebie wracać,
Jeszcze zanim się skończy kłótnia ja już chcę Cie przepraszać.
Mam trudny charakter i jestem tego świadom.
[...]
Jeszcze będzie dobrze uwierz, ja to wiem
I czuję, że zakochuję się w Tobie z dnia na dzień
Coraz mocniej, pójdziemy na spacer, usiądziemy w cień
Będzie tak cudownie, jakby to był tylko piękny sen,
Jesteś dla mnie jak tlen do życia potrzebna,
Nawet wtedy, kiedy bywasz dla mnie taka wredna.
Jesteś jedynym przyjacielem, który nigdy nie zawiódł mnie,
Gdyby nie Ty pewnie już dawno bym zatracił się
I gdzieś tam wysoko przeznaczenie jest nam pisane
W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, amen. / Bezczel
|
|
 |
Myślę,że mnie kocha. Tak,kocha mnie.Na pewno mnie kocha. Gdyby tak nie było to uczucie nie byłoby niczym wypisz,wymaluj na jego twarzy. Nie patrzyłby na mnie jak na jedyną dziewczynę na ziemi. Troszczy się o mnie tak bardzo,że ja już nie muszę tego robić. Podtyka mi kapcie bym nie wychładzała organizmu, podaje mi słomkowy kapelusz,który ochroni mnie od słońca. Zawsze stoi na straży i jest w pogotowiu. Zabiłby za mnie,a ja zamordowałabym za niego. Prawdziwa miłość nie ma ograniczeń. Jest wielka i bezwarunkowa. A co najważniejsze ona nigdy nie odchodzi/hoyden
|
|
 |
proszę, daj mi trochę czasu. nie masz pojęcia przez co przeszłam. jak całymi nocami płakałam, ściskając się z bólu w kłębek. jak zgryzałam wargi do krwi aby stłumić krzyk. jak wieczorami katowałam się seriami ćwiczeń, a gdy już nie miałam na nie siły jedynym lekarstwem była mała żyletka schowana na dnie portfela. jak z nerwów piłam liry kawy dziennie, nie wiedząc z którą obecnie spędza czas. jak na siłę musiałam zaakceptować jego dotyk. jak z każdą jego kolejną wizytą coraz bardziej czułam się jak dziwka. zrozum, nie potrafię zapomnieć czegoś, co mimo że każdego dnia coraz bardziej mnie niszczyło, było powodem dla którego zmuszałam się do wstania z łóżka. obiecaj, że dasz mi czasu i nigdy nie potraktujesz mnie tak przedmiotowo jak on.
|
|
 |
Uwielbiam czuć na sobie Twój ciężar. Czuję wtedy tak dogłębnie,że te wszystkie kilogramy Twojej masy złączone są z moim ciałem nierozerwalnym węzłem. Przez kilka krótkich,ale jakże wspaniałych chwil jesteśmy prawdziwą jednością. Nie ma Ja i Ty. Jesteśmy tylko My. Istniejemy i występujemy tylko w parze. W pojedynkę nie możemy żyć. To znaczy gdybyśmy się uparli jakoś byśmy przetrwali jako odrębne organizmy. Ale byłoby nam bez siebie bardzo bardzo źle. Więc po co utrudniać sobie życie gdy możemy przeżyć go wspólnie,mogąc zawsze na siebie liczyć. Każdym centymetrem swoich sylwetek pasujemy do siebie. Słyszałam,że Bóg rozesłał po świecie mnóstwo połówek.Zrobił to by mieć pewność,że istnieje idealne dopasowanie. Postawił przed nimi bardzo trudne zadanie. Muszą się znaleźć i połączyć ze sobą. My już chyba wypełniliśmy to jego zadanie/hoyden
|
|
 |
jesteś.ja jestem Twoja.Ty jesteś mój.jesteśmy razem,tylko dla siebie.kochasz mnie.widzę to w każdym Twoim ruchu.pragniesz mnie.pragniesz mojego ciała,którego nienawidzę.pragniesz każdą bliznę i nacięcie,które je zdobi.pragniesz mojego poranionego serca,które mimo usilnego pompowania krwi jest martwe.pragniesz spędzać ze mną każdą możliwą chwilę.pragniesz mojej miłości i szczerości.pragniesz abym Ci ufała i była wobec Ciebie szczera.pragniesz cieszyć się mną i oświadczać całemu światu o naszym szczęściu.przytulasz mnie,całujesz,trzymasz za rękę,nieśmiało dotykasz moje ciało.jesteś w stanie zrobić dla mnie wszystko,a z zazdrości mógłbyś zabić.jesteś mój,a ja Twoja.na pierwszy rzut oka idealnie.ale gdy się przyjrzysz zobaczysz,że ja wciąż nie czuję tego samego wobec Ciebie.nie potrafię.jestem wrakiem,który nie jest zdolny do takich uczuć.ale nie odpuszczaj.weź każdy kawałek i poskładaj mnie w całość,a obiecuję że już nigdy zwątpisz w moją miłość do Ciebie.
|
|
 |
|
Kolejna lampka wina, kolejny kieliszek wódki i kolejny łyk piwa, to co złe odchodzi, świat wiruje, ja tańczę pośród ludzi, nie znam nikogo, ale to mi nie przeszkadza. Zatracam się za każdym razem, tracę świadomość, kocham możliwość zapomnienie kim się jest w danej chwili, ja zapominam, nie chcę być sobą, nie chcę być w tym miejscu i odlatuje. Latam gdzieś pomiędzy niebem, a ziemią. Jestem wolna, szczęśliwa, kręcę się jak na karuzeli, problemy odchodzą, smutek przestaje istnieć, a ja uśmiecham się, głośno się śmieje i marzę o tym, by ten stan trwał wiecznie. Nie chcę myśleć, nie chcę czuć, nie chcę kochać. Kręcę się, coraz mocniej i mocniej i tak dopóki nie obudzą mnie mdłości, dopóki alkohol będzie krążył we mnie to wiem, że będę inna, lepsza, szczęśliwsza. / mlejsi
|
|
|
|