 |
jestem przeogromnie szczęśliwa! moje życie zmieniło się od wczoraj, dokładnie od godziny 23:50 o sto osiemdziesiąt stopni! || kissmyshoes
|
|
 |
to nonsens. nie jesteśmy przecież razem, a oboje nie potrafimy tego zrozumieć. dlaczego do mnie dzwonisz , prosząc bym wyszła przed blok? dlaczego, ja głupia wychodzę? dlaczego patrzymy na siebie, milcząc ? dlaczego mówimy sobie po chwili jak bardzo Nam źle ? dlaczego pozwalamy sobie na dotyk ? dlaczego pozwalasz mi się czuć ? dlaczego mnie zabijasz ? kawałeczek, po kawałeczku. dlaczego nadal piszesz smsy, że właśnie dotarłeś na miejsce ? dlaczego dzwonisz, martwiąc się ? dlaczego nie potrafię do Ciebie wrócić, a jednocześnie nie potrafię bez Ciebie żyć? kurwa .. || kissmyshoes
|
|
 |
nie ocieraj moich łez - one mi się należą. nie przejmuj się moim smutkiem - to pewnego rodzaju pokuta. nie zwracaj na mnie uwagi - kiedyś pokochasz inną. || kissmyshoes
|
|
 |
i mogłabym Cię nawet podnosić pijanego z bruku. targać do domu ledwie snującego się na nogach. mogłabym Ci nawet wybaczyć to codziennie jaranie z kumplami. i nawet załatwiałabym Ci tą pierdoloną trawę. mogłoby być inaczej, nie jak jest teraz .. || kissmyshoes
|
|
 |
zostawiłeś u mnie bluzę - czarną, o rozmiarze cztery xl. zostawiłeś u mnie ulubiony kubek - z napisem 'kocham Cię', który dostałeś ode mnie. zostawiłeś u mnie płyty - a jedna z nich to ta, którą nagrałeś specjalnie na moje urodziny. zostawiłeś u mnie szczoteczkę do zębów - którą kupiliśmy razem, z myślą iż musisz mieć jakąś w moim domu. zostawiłeś u mnie zapalniczkę - którą zawsze odpalałeś tylko blanta. zostawiłeś u mnie małą poduszkę - do której byłeś tak bardzo przyzwyczajony. zostawiłeś u mnie perfumy - którymi zawsze tak cudownie pachniałeś. zostawiłeś u mnie notatnik - w którym pisałeś cudowne teksty. zostawiłeś u mnie serce - którym tak bardzo mnie kochałeś. || kissmyshoes
|
|
 |
' co Wy żeście najlepszego zrobili?' - spytał kumpel, siadając obok mnie. wyjaśnił , że już od dłuższego czasu przygląda się Nam, i temu jak bawimy się osobno, a jednak razem. bo Nasze serca, spojrzenia, i niepewność w oczach jest wspólna. patrzyłam na Niego obojętnym wzrokiem, paląc skręta. w końcu zebrałam się w sobie by odpowiedzieć: ' co my zrobiliśmy? nic szczególnego. po prostu się rozstaliśmy, przecież ludzie się rozstają'. popatrzył na mnie, i dopijając piwo powiedział: ' nie ci, którzy tak mocno się kochają'. siedziałam wpatrzona w Niego, a w głowie miałam mętlik. ponownie nie potrafiłam odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego wszystko tak spieprzyliśmy. || kissmyshoes
|
|
 |
sobotni wieczór - impreza u wspólnego znajomego. Damiana też tam nie zabrakło. bawiliśmy się osobno - próbowałam pokazać , że jakoś daję rade - co troche wychodząc do łazienki, by najzwyczajniej w świecie się rozryczeć, a chwilę potem poprawić makijaż. właśnie wychodziłam z toalety, gdy jakiś koleś zatorował mi przejśćie, obejmując mnie. próbowałam się wyrwać, ale tamten był nachalny. w końcu krzyknęłam 'spierdalaj ode mnie, frajerze'. kolesie przy stoliku obrócili się - był wśród nich Damian. i choć nie jesteśmy już ze sobą, choć potraktowałam Go tak a nie inaczej - podbiegł do kolesia, i w jednej chwili Go odemnie odepchnął, stając przede mną i mocno się zapierając. tamten zaczął coś pyskować, ale siła Damiana był lepszym argumentem. było mi głupio - cholernie głupio, że nie jesteśmy razem, a On jeszcze coś dla mnie robi. wyszeptałam cicho 'dziękuję' po czym wyszłam przed lokal, zapalić fajkę i kolejny raz zalać się łzami. || kissmyshoes
|
|
 |
(cz.3) ' może i ten pierdolony skurwiel się nie zmienił, ale zawsze będzie Cię kochał'. wyjęłam kartę sim, wyrzucając ją do rzeki, po czym udałam się do monopolowego po whiskey. mój najpiękniejszy czas w życiu dobiegł końca wraz z dzisiejszym dniem. nie ma sensu się ścierać, nic uż nigdy nie będzie tak samo. || kissmyshoes
|
|
 |
(cz.2)'tak jestem łajdakiem,daj mi szansę - a zostanę. mam kilka zalet, będzie Nam przedoskonale (..) przy Tobie inne gasną, bo tyś jest moją gwiazdą. mógłbym się zmienić, przy Tobie wyjść na ludzi '. przeczytałam, a po moich policzkach poleciały łzy. dokończył cytat mówiąc: ' nikogo tak jak Ciebie w życiu mym nie potrzebuję'. usiadłam na ławkę. w głowie miałam mętlik. nie wiedziałam co mówić, i co zrobić. po chwili wstałam, oddając mu album. w moich oczach pojawiła się nienawiść - sama nie wiem dlaczego. ' nie umiem. to definitywny koniec ' - powiedziałam,odwracając się i odchodząc szybko. pobiegł za mną, łapiąc mnie za rękę. odwróciłam się, mówiąć: ' puść mnie, na zawsze - zostaw mnie '. zabrał rękę, po chwili waląc nią w murek mostku. spojrzałam na Niego z żalem w oczach, po czym dodałam: ' nigdy się nie zmieniłeś tak na prawdę, eogistyczny, nadpobudliwy gnojku'. patrzył na mnie smutnymi oczami. spojrzałam w nie ostatni raz, odchodząc. po kilku minutach dostałam smsa:
|
|
 |
(cz.1).dochodziła godzina jedenasta. przyszłam w umówione miejsce. ręce trzęsły mi się niemiłosiernie, a wiatr rozwiewał rozpuszczone włosy. szelest liści wprawiał mnie w dziwny nastrój. szłam parkiem - Naszym ulubionym, w kierunku ławki, z którą wiązało się tak wiele wspomnień. Damian już na niej siedział. czekał, z głową spuszczoną w dół - w moim ulubionym dresie, i ukochanej bluzie. podeszłam,cicho mówiąc 'cześć'. podniósł się, nerwowo gasząc papierosa. złapał mnie za rękę szepcząc 'cześć, Mała'. stałam z głową podniesioną ku górze, wpatrując się w ukochane tęczówki. milczeliśmy przez chwilę, a między Nami słychać było tylko szelest wiatru. zabrałam rękę z Jego uścisku, prosząc by w końcu powiedział to co ma do powiedzenia. ' ja nie umiem bez Ciebie żyć ' - zaczął, po czym na chwilę się zatrzymał. wziął z ławki torebkę, w której był prezent dla mnie. otworzyłam - jak kazał - moim oczom ukazał się album ze wspólnymi zdjęciami. oczy mi się zaszkliły. na samym początku, napisane było:
|
|
 |
siedzę w pustym mieszkaniu, z butelką whiskey, 'ciszą' gurala w głośnikach i łzami w oczach. czuję , że spadam na ryj, tak konkretnie. nie mogę pojąć tego , że spieprzyliśmy to wszystko. || kissmyshoes
|
|
 |
mdli mnie na sam widok tego, jak podchodzą do mnie te zjebane dupy, mówiąc 'jak się trzymasz? będzię dobrze', a tak na prawdę srały po gaciach ze szczęścia, gdy zobaczyły mój status na fejsie 'wolna'. jebane fałszywe dziwki, których marzeniem jest Jego ciało. ni chuja , żadna z Was nie będzię Go miała. || kissmyshoes
|
|
|
|