 |
nie lubię mówić o swoich uczuciach, wszystko duszę w sobie. bo po co się wyżalać skoro i tak ktoś tylko powie 'aha, będzie dobrze'...
|
|
 |
Jak wygląda świat, kiedy życie staje się tęsknotą? Wygląda papierowo, kruszy się w palcach, rozpada.
~ Olga Tokarczuk
|
|
 |
Tam, gdzie trzeba krzyczeć, mówię szeptem.
~ Tadeusz Różewicz.
|
|
 |
Czy można opowiedzieć ból głowy albo lęk, który zakleszcza serce tuż przed zaśnięciem, albo uczucie nieskończonej samotności, gdy patrzy się na księżyc?
~ Olga Tokarczuk.
|
|
 |
pamiętam, jak w ten dzień obudziłam się, rażące promienie słońca wpadały przez okno, a na wyświetlaczu mojej komórki były 3 nieodebrane połączenia od Ciebie. pamiętam, jak dziesięć minut później zadzwoniłeś, rzuciłeś krótki 'uwielbiam Cię' i onieśmielony odłożyłeś słuchawkę. pamiętam, jak cały dzień uśmiechałam się do siebie, a Ty, speszony na mój widok uśmiechnąłeś się i uciekłeś wzrokiem.
|
|
 |
może to głupie, ale jestem w stanie wybaczyć wiele, bardzo wiele. i jeśli teraz stanąłbyś w moich drzwiach, na pewno nie zostałbyś wyrzucony.
|
|
 |
uwielbiałam Cię za to, że zapewniałeś mnie, że nad ranem jestem najpiękniejsza.
|
|
 |
mówią, że dojrzała i prawdziwa miłość jest wtedy, kiedy wady kocha się bardziej niż zalety. kolego, Ty chyba nie miałeś zalet. tak mi przykro, że nie doceniałeś tego wszystkiego, co robiłam wbrew sobie, tylko po to, żebyś mnie zaakceptował.
|
|
 |
owszem, nie jestem idealna. czasem nie potrafię być perfekcyjna. bywam złośliwa, upierdliwa i ironiczna. mam humory, które trudno znieść. mam swoje małe paranoje, czasem odwalam różne dzikie jazdy. ale kochałam Cię, nadal się to nie zmieniło... wtedy, te pieprzone 10 miesięcy temu, miałam nadzieję, że szybko mi przejdzie. jak bardzo się myliłam... teraz, kiedy wiem doskonale, że już nie wrócisz, że nie przyjedziesz do tego cholernego miasta nadal myślę o Tobie nocami. nadal płaczę jak pojebana, kiedy widzę szczęście moich znajomych. stale słyszę Twoje imię na ulicy i marzę, żebyś był obok. psychicznie rozwala mnie to, że mogliśmy być bliżej. żałuję. ale nie mogę obwiniać Ciebie, w końcu zafundowałam sobie takie piekło na własne życzenie.
|
|
 |
od kilku dni przestałam wychodzić z domu. rzadko kiedy podnoszę tyłek z łóżka. nie maluję się, w ogóle jakoś przestałam dbać o wygląd. w rozczochranych włosach i grubym, wełnianym swetrze od czasu do czasu wychodzę na balkon zapalić. łykam tylko mocną kawę i mało kiedy coś jem. znajomi nie mają już siły by wyciągać Mnie z tego bagna, a rodzice stwierdzili, że dają sobie spokój. zostałam sama, zupełnie sama. bo na Ciebie przecież nie mogę już liczyć. zresztą, jak zawsze. // yezoo
|
|
|
|