 |
znów mogę patrzeć na to jak zasypia szczelnie zamykając powieki, jak gdyby bał się,że do jego sennego, intymnego świata wnikną również troski dnia codziennego, śpi raczej spokojnie, sporadycznie unosząc usta w lekkim, niepewnym uśmiechu, jest wtedy zupełnie niewinny, tak dziecinny i delikatny - trudno uwierzyć w wiarygodność jego przeszłości, tego co przeszedł, często jak śpi zastanawiam się ile dni zostało nam jeszcze aby cieszyć się sobą, swoimi uśmiechami, odganiam szybko czarne myśli i delikatnie całuję go w czoło mówiąc 'dzień dobry kochanie' /nerv
|
|
 |
bo tu nic,
tylko śmierć,
usychanie tkanek,
rozpacz, że nie kochasz mnie. // 'faza delta'
|
|
 |
A w mojej głowie przestrzeń mam solidnie wypełnioną.
setki wspomnień, więc podpierać muszę głowę dłonią.
są rzeczy co bolą, co wolą raczej nie wychodzić na wierzch,
tylko topić się na dnie. / gramm♥
|
|
 |
- nie kocham Cię. - powiedziałam pewnym, stabilnym głosem patrząc mu prosto w niebieskie oczy kontrastujące z mleczną karnacją. - nie kocham, po prostu. - powtórzyłam nieco ciszej spuszczając głowę. przez dłuższą chwilę czułam na sobie Jego intensywne przepełnione bólem spojrzenie.- mam świadomośc, że zawsze będę tym drugim, ale akceptuje to, zrozum - odpowiedział zachwianym głosem. - nigdy nie będziesz Nim, nie będziesz się tak samo uśmiechał, nie będziesz wymachiwał rękoma w ten sam sposób co On, nigdy nie będziesz równie ważny, nie ma pierwszego czy drugiego miejsca, jest On, po prostu On, który pochłania mnie całą. - powiedziałam, mając świadomośc jak bardzo zabolało. odszedł pewnym, dośc szybkim krokiem nieoglądając się za siebie.. tak często przez miłośc do Niego zadaję ludzią ból. / nervella.
|
|
 |
i znów tu jestem, w tym samym punkcie do którego dochodziłam już setki razy. znów cierpiąca, zmęczona bólem, nastawiona zupełnie pogardliwie i nieufnie, siedzę i moknę, płaczę, drżę, przygryzam wargę skrupulatnie wymazując z pamięci każdy Twój dotyk, gest czy ciepłe słowo. natłok myśli - przecież wiem,że się nie uda, ale próbuję z ogromną nadzieją,że kiedyś się od tego uwolnię. niebo jest ciężkie, ospałe, nieprzychylne - więc to jeszcze nie dzisiaj, ale już niedługo - obiecuję sobie podświadomie śmiejąc się ze swojej naiwności / nerv
|
|
 |
zamiast uśmiechu na twarzach,
często fundowaliśmy sobie grymas bólu.
|
|
 |
wraz z nim zniknął cały mój świat. wszystko stało się tak okropnie błahe i mało istotne. nie cieszy mnie już widok wschodu słońca - nie symbolizuję już nadziei - przecież odarłeś mnie z niej bez najmniejszych skrupułów. widok bezdomnych na ulicy przestał wzruszać, bo przecież przepełniłeś mnie obojętnością,znieczulicą, która dawniej była mi obca. serce wciąż ma jeden,niezmienny rytm - nie smuci się, nie wpada w euforię - przecież mówiłeś,że należy być twardym, nie ulegać emocjom. pozbawiłeś mnie nie tylko świata, ale przede wszystkim siebie samej, sprawiłeś,że jestem bliska znienawidzenia siebie - głównie za to,że mimo wszystko wciąż Cię kocham. / nerv
|
|
|
|