 |
|
jestem mentalnym kaleką i lubię zaćpać miłość,
by potem przez to umierać i brać złoty strzał na wylot.
a może znowu popłynąć parę browarów za dużo,
choć obiecałam komuś, że skończę z tym na długo.
|
|
 |
|
będziesz śmiał się jak zawsze i jak zawsze miał rację.
ja mam wobec świata dług, którego nie spłacę.
|
|
 |
|
nareszcie. wyszeptam trzy minuty ciszy.
daj mi wolność, bo nic, kurwa, nic się nie liczy.
|
|
 |
|
rozliczam kilometry podjętych decyzji.
na bit wypluwam nadzieję, by móc ją urzeczywistnić.
|
|
 |
|
dopiero na skrzyżowaniu zaczynasz zastanawiać się dokąd idziesz .
|
|
 |
|
tutaj zadają rany ,żeby mieć dobry humor.
|
|
 |
|
równość podobno mamy , pozwalamy na chamstwo za późno się ogarniamy ,licząc ,ze pójdzie łatwo .
|
|
 |
|
mam już dość udawania ,że radze sobie ze wszystkim ,że ten świat mnie nie niszczy kiedy są przy mnie bliscy , liczysz moje upadki kiedy nie moge sie podnieść ,mając nadzieje ,że znów będzie spokojnie.
|
|
 |
|
tutaj zadają rany ludziom by sami poczuli się lepiej.
|
|
 |
|
ile musisz stracić szans, by tę jedną wykorzystać?
|
|
 |
|
myśle o śmierci czasem zawsze jak szluga gasze,dziś pale drugą paczke osuszam pierwszą flaszke,doceniam życie ziom, Ty doceniaj życie własne.
|
|
 |
|
' to musi być coś więcej niż chemia, która napędza organizm, mamy serca by kochać, uczucia by móc je ranić.'
|
|
|
|