 |
|
Śmierć jest minimum. Minimum wszystkiego. Podczas tych godzin, gdy jesteś tak blisko drugiej osoby, z dwojga niemal stajecie się jednym... Minimum... Miłość jest śmiercią: śmiercią odrębności, śmiercią dystansu, śmiercią czasu. W trzymaniu się z dziewczyną za ręce najpiękniejsze jest to, że po chwili zapominasz, która ręka jest Twoja. Zapominasz, że są dwie, nie jedna.
|
|
 |
|
Śmierć bowiem uwalnia nas od naszych szkodliwych namiętności, od naszych śmiesznych ambicji i bezmyślnych dążeń. Czy wiecie, czym są wszystkie pragnienia, które tak nas rozpalają? Otóż – niczym, powiadam – niczym. Śmierć uderza nie tylko w tych, którzy umarli. Ona zarazem obnaża nicość żywych, przypomina im, że są prochem. Śmierć jest czymś wielkim, ponieważ jest wyrozumiałością i przebaczeniem. Widzi nasze ułomności, naszą krótkowzroczność, nasze grzechy, a jednak otwiera ramiona i przyjmuje wszystkich. Jest pobłażliwa, więc mimo nasze przewiny bierze nas do swojego królestwa, które jest wieczne i chce tylko jednego – abyśmy w nim byli!
|
|
 |
|
Myśli są niewidzialne, ale bezmyślność jest widoczna.
|
|
 |
|
Bezmyślni nigdy nie popełnią błędów w myśleniu.
|
|
 |
|
Czasami wydaję się nam że ludzie są loteryjnymi losami: że najdują się obok nas, by urzeczywistnić nasze absurdalne nadzieje.
|
|
 |
|
Nie umiem wyobrazić sobie Boga nagradzającego i karzącego tych, których stworzył, a którego cele są wzorowane na naszych własnych - krótko mówiąc, Boga, który jest jedynie odbiciem ludzkich słabości. Ani też nie wierzę w przeżycie przez jednostkę śmierci jej ciała, chociaż słabe dusze żywią takie myśli z powodu strachu lub absurdalnego egotyzmu.
|
|
 |
|
Absurdem jest dzielić ludzi na dobrych lub złych. Ludzie są albo czarujący, albo nudni.
|
|
 |
|
Czasem ludzie tak doceniają szczęście, jakby znaleźli czterolistną kończynę i urwali jeden listek.
|
|
 |
|
Uśmiech rozświetla wszystko wokół, co rzeczywistość zdążyła przyciemnić
|
|
 |
|
Siedzę z wzrokiem wbitym w martwy punkt. Bez żadnego ruchu, mimiki trwam z przyklejoną do szyby twarzą. Po policzkach powoli spływają słone krople zostawiając na nich czarne smugi. Ręce drżą a w gardle pojawia się przeszkoda, która nie pozwala wydobyć z siebie najcichszego dźwięku. Boję się.. cholernie boję się jakiegokolwiek znaku. W głowie przewijają się najczarniejsze scenariusze.. myśli schodzą na ścieżki, na których widać tylko rozpacz, ból, niezrozumienie, ogromny żal do świata. I choć wierzę w to, że wszystko będzie dobrze nie potrafię przestać płakać. Nie potrafię i nie chcę nawet wyobrażać sobie jakby miało go tu zabraknąć. Jest jedynym i najcudowniejszym argumentem jaki mnie tu trzyma. Bez niego ten świat będzie niczym. Czarą rzeczywistością, w której godziny będą zadawały coraz większy ból. Z dnia na dzień kawałek serca będzie umierał aż w końcu przestanie bić. A ja.. ja będę tam, pod grubą warstwą piachu naznaczoną kilkoma łzami . [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
|
Układam dłonie na policzkach a łokcie opieram na parapecie. Po szybach spływają krople, a niebo coraz bardziej szarzeje.. łączę się w bólu z tym co dzieje się za szybami mojego okna.. Czuję jak bezradność przepełniająca moje ciało szuka ujścia. Jak każdy wdech pogłębia tęsknotę, jak każda chwila wydaje się być gorszą od poprzedniej. Czuję jakby coś na siłę próbowało mnie zabić.. próbowało uświadomić, że i tak nie mam po co żyć. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
|
Bolą mnie wspomnienia. Czasem bardziej.. czasem trochę mniej. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
|
|