 |
|
Marnując sobotni wieczór przy przerabianiu zdjęć, nagle ktoś puka do moich drzwi. Myślałam, że kolejny sąsiad z pytaniem, czy mamy prąd, jednak w nich stała dwójka największych idiotów, których uwielbiam. Każą mi się ubrać, jak najszybciej potrafię i idziemy na koniec miasta. Za oknem minus pół stopnia, chlapa i śnieg z deszczem, ale wyjebane w pogodę. Dzwonienie do ziomków, czy mają szlugi, nagrywanie filmików, odróżnienie wyjazdu od przejazdu na pks'ie, uciekanie przede mną, wiedząc, że cholernie boję się ciemności w lesie, z milion gleb po drodze. Do domu wróciliśmy w przemokniętych butach, w kurtkach od płatków śniegu, nie wspominając o włosach. Chuj, że po wczorajszym ból gardła nie daje mi spać i mam z trzydzieści osiem stopni gorączki. Wszystko dla poprawy nastroju.
|
|
 |
|
Obserwuję jak to, co budowałam tyle czasu z łatwością, zaledwie w kilka chwil ulatuje bezpowrotnie. Patrzę jak papieros robi się coraz krótszy, jak ogień miejsce przy miejscu wypala resztki bezsensownej miłości. Dochodzę do momentu, w którym już nic nie da się zrobić. Wyrzucam papierosa, tak jak Ty wyrzuciłeś mnie ze swojego serca. Teraz widzę jak spada w dół, aby w końcu dotknąć dna, upaść na ziemię. Leży, dalej słabo się żarzy. Nikt go nie zauważa. Koniec. Papieros się wypalił, jak Twoje uczucie do mnie.
|
|
 |
|
Pamiętasz, jeszcze nie dawno mogłyśmy gadać ze sobą bez końca, każdego wieczoru pisałyśmy, dzwoniłyśmy, spotykałyśmy się co chwilę, nie miałyśmy przed sobą nic do ukrycia?Dlaczego teraz każde słowo wywołuje kontrowersje, dlaczego ciągle kłócimy się o wszystko, a ja muszę chować się pośród swoich detali z życia, Ty wciąż powtarzasz, że to co dzieje się tutaj przerasta cię i przeraża. Nasze światy wciąż się kłócą, Twój o żelaznym rygorze i mój, ten bez zasad, po którym zostaną wspomnienia.
|
|
 |
|
Każdego dnia, czekam na Twoją wiadomość. Zawsze, gdy widzę, że jesteś dostępny, mam ochotę napisać. Ale czasami powstrzymuję się, żeby zobaczyć, czy chociaż raz to Ty napiszesz pierwszy. I znów się zawiodłam.
|
|
 |
|
Kiedyś zastanawiałam się co jest wyrazem największego bólu i rozpaczy. Dziś znalazłam odpowiedź. Nie chodzi o łzy, nie chodzi o użalanie się nad sobą. Kiedy dotknie się prawdziwego dna bólu, panuje zupełna cisza. Nikt nie szuka pomocy, nikt nie szuka usprawiedliwienia. Stajemy się po prostu unieruchomieni, nic już nas nie obchodzi, o nic nie dbamy, izolujemy się od wszystkiego i wszystkich i otulamy się ciszą.
|
|
 |
|
Było minęło .. ale ja kurwa nie zapomnę ..
|
|
 |
|
Mówisz, że nie masz nic? popatrz na tego pana który chodzi po domach i zbiera najzbędniejsze rzeczy dla Ciebie. dla niego te najzbędniejsze rzeczy to jedyna nadzieja na zjedzenie chociaż bułki z pomidorem, dla Ciebie to tylko parę śmieci. a wiesz dlaczego? bo możliwe, że ty masz wszystko czego chcesz. a on? naprawdę nie ma nic oprócz tego złomu.
|
|
 |
|
Róbmy co chcemy : całujmy się , rozwalajmy rzeczy po kątach i śmiejmy się w twarz ludziom , którzy rozsiewają o nas plotki . życie trzeba sobie urozmaicać .
|
|
 |
|
Więc rób za dużo zdjęć, śmiej się za często i kochaj jakbyś nigdy nie był skrzywdzony,
ponieważ każde 60 sekund, które spędzasz smutny, to minuta radości, której nigdy nie odzyskasz.
|
|
 |
|
Ona siedziała nieruchomo wpatrzona w jego brązowe oczy. nie chciała nic mówić, wiedziała, że teraz potrzebna jest im chwila ciszy. siedzieli więc tak w milczeniu zdając sobie sprawę z tego, że gdyby nie mieli siebie, nie mieliby nic .
|
|
 |
|
Znasz takie uczucie , gdzie serce mocniej bije , nie umiesz złapać oddechu , trzęsiesz się i nie wiesz co powiedzieć ? . To nauczyciel wzywa Cię do odpowiedzi . -,-
|
|
 |
|
- wiesz w ogóle gdzie człowiek ma serce ? .
- w brzuszku ?
|
|
|
|