 |
|
Nie czekam daru lata, godzin już nie liczę.
Mogę tylko palić na twym grobie znicze.
|
|
 |
|
Mogę odchodzić pierwsza. To nie boli się pożegnać, kiedy Ty o tym decydujesz. Boli kiedy ktoś stawia Cię przed faktem dokonanym i jedyne co możesz zrobić to udawać, że wcale Cię to nie rusza, a potem próbujesz na nowo siebie ułożyć. Uwierz, nie jest sztuką odwrócić się na pięcie i odejść. Sztuką jest zostać i nadal jakoś funkcjonować./esperer
|
|
 |
|
Nadal mam żal do świata, że pozwolił nam się spotkać, a potem z uśmiechem na ustach odebrał tą znajomość. Nie interesuj się moim życiem, bo sam zrezygnowałeś z bycia jego częścią, a ja? Nie jestem kołem zapasowym, nie dzielę się na pół./esperer
|
|
 |
|
Nie ma takiego życia,
które by choć przez chwilę
nie było nieśmiertelne.
Śmierć
zawsze o tę chwilę przybywa spóźniona.
Na próżno szarpie klamką
niewidzialnych drzwi.
Kto ile zdążył,
tego mu cofnąć nie może.
|
|
 |
|
Pamiętam jak uczył mnie jeździć na rowerze, jak biegał przy mnie trzymając za kijek przymocowany do rowera, jak łapał mnie na samym dole wielkiej górki z której zjeżdżałam na sankach. Pamiętam jak był moim "pieskiem", który zawsze zjadał skórki chleba z moich kanapek i jak woził mnie na swoich plecach. Pamiętam jak mówił do mnie "myszka" i włączał mi bajki. Pamiętam jak uciekał kiedy stawiali mi bańki i jak przez mnie musiał chodzić do okulisty. Pamiętam jak zawsze razem robiliśmy kogel-mogel z kakaem i jedliśmy grejpfruta z cytryną. Uwielbiałam grać z nim w statki i robić samoloty z papieru. To on nauczył mnie puszczać latawiec. Teraz leży sam w białej sali, obok niego są zabiegani lekarze, którzy próbują uratować mu życie, a ja? Ja nie mogę pomóc w żaden sposób, nie mogę tam być, nie mogłam oddać dla niego krwi. Jedyne co mi pozostaje to modlić się. Ale nie potrafię tego robić. Nie potrafię nawet powiedzieć jak bardzo Cię kocham, Tato
|
|
 |
|
wiesz co,wkurwia mnie tęsknota. To monotonne.
|
|
 |
|
Wiesz, tak się czasem zastanawiam, czy potrafiłabym sprawić, byś zakochał się we mnie jeszcze raz...
Powiedz, czy możliwe jest, by wzniecić miłość, która miała już swój koniec..
|
|
 |
|
Bo tak naprawdę w tym wszystkim, chodziło tylko o dwa niewypowiedziane słowa..
|
|
 |
|
Wiesz, oni mówią, że wiedzą jak się czuję,
I że czas leczy rany.
Ale ja myślę, że czas jest niewystarczający..
|
|
 |
|
Wiesz co boli najbardziej? Ta świadomość, że nic dla Niego nie znaczysz. Ten moment, kiedy w końcu zaczynasz rozumieć, że tylko zakpił sobie z ciebie. Rozpalił w twoim sercu płomyk, tlący się do dziś, zapominając by ugasić go przed swoim odejściem. A przecież wydawało ci się, że to było prawdziwe.. W końcu nie zapomnisz jak tamtej nocy przytulił cię tak mocno, jakby chciał upajać się twoim oddechem wiecznie. Nie zapomnisz Jego przenikliwego spojrzenia wędrującego po twoim ciele, jakby szukającego furtki do twojej duszy. Nie zapomnisz dotyku, który mimo delikatności pozostawił po sobie straszne blizny. Nigdy nie zapomnisz mężczyzny, który sprawił, że stałaś się bezbronna wobec własnych uczuć..
|
|
 |
|
Nie ma nic dobrego w pożegnaniach..
Ale przecież nie można odejść tak bez słowa, tak po prostu..
|
|
 |
|
Przyznaj, to dzięki Niemu zrozumiałaś, jak bardzo można się pomylić, patrząc ludziom w oczy. W końcu nikt inny nie potrafił tak kłamać, jak On..
|
|
|
|