 |
|
miłości nie utopisz w wódce.
|
|
 |
|
czasami potrzebujemy po prostu, żeby ktoś był obok.
|
|
 |
|
wystarczyło zaledwie kilka słów, by z dwóch dopełniających się serc, jedno złamało obietnicę i odeszło. a z drugiego został tylko mięsień rozerwany na strzępy, z powodu bólu i nacisku wspomnień..
|
|
 |
|
byłeś dla mnie zawsze.mogłam zadzwonić nawet o piątej nad ranem - a w słuchawce nie usłyszeć krzyku, tylko poważne 'co jest?'. miałam Cię na wyłączność - gdy tylko coś się działo, byłam najważniejsza. wysłuchiwałeś każdego mojego problemu - i dawałałeś mi dojrzałe rady. krzyczałeś, gdy nie potrafiłam się pozbierać. nie podawałeś mi ręki - tylko motywowałeś do tego, bym sama wstała z gleby. tłumaczyłeś mi każdą emocję, każde zagranie, każde słowo, którego nie mogłam ogarnąć. mówiłeś mi o sobie wszystko. byłam pierwszą, która wiedziała o każdym Twoim problemie. potrafiliśmy się dla siebie podnieść z łóżka o godzinie czwartej , gdy tylko drugie miało problem - nie zważając na to, że o szóstej trzeba było wstać - czy to do szkoły, czy do pracy. byliśmy dla siebie tak bardzo ważni.. i wszystko po to by teraz dać mi do zrozumienia, że znaczyłam tyle co zeszłoroczny śnieg? w sumie nawet mniej - bo gdy on topniał, przejmowałeś się, że będzie błoto-a gdy traciłeś mnie,byłeś obojętny../veriolla
|
|
 |
|
-żeby w naszym związku było dobrze, musiałbym kłamać. - a może raczej starać się, żeby było dobrze?/emilsoon
|
|
 |
|
żal mam do życia, ale nie padam tak często jak kiedyś,bo nie chcę by znowu to pękło jak wtedy
i nie jestem już miły dla obcych - kiedyś czyny, teraz skutki i wnioski
|
|
 |
|
niby nic, ale potrafię być cholernie zazdrosna. po prostu boję się zdrady. przeżyłam za dużo bólu, by przeżywać taki. /emilsoon
|
|
 |
|
I smoke two joints in the morning, I smoke two joints at night, I smoke two joints in the afternoon, it makes me feel alright.
|
|
 |
|
tak mam problem z zaklimatyzowaniem się w nowej szkole, nie, nie jestem inna, ani jakąś tam szarą myszką. po prostu, ludzie znajdujący się wokół mnie, nie są odpowiednio do mnie dostosowani. /emilsoon
|
|
 |
|
co powiesz na to, że każdej nocy wycieka ze mnie kilkadziesiąt łez ? że sobie nie radze ? z nową szkołą, klasą, czasem, emocjami, z mamą ? /emilsoon
|
|
 |
|
nie wiesz, że rany po szczęściu a nie te po smutku goją się dłużej, intensywniej i o wiele boleśniej. nie zdajesz sobie sprawy z tego jak ciężko oddycha się z połówką serca. nie patrzysz na każdą z otaczających Cię twarzy, wyszukując prymitywnie tylko jednej. każde przytulenie, starasz się porównać do tego jednego, ale nawet to najbardziej przesączone sympatią nie jest w stanie mu dorównać. powtarzasz jak mantrę jedno imię z nadzieją, że w końcu ktoś na nie zareaguje. nie łudzisz się przesiąknięta naiwnością, że twój ktoś pojawi się obok, kiedy w nocy krzyczysz że boisz się spać sama, a pluszak nie jest wystarczającym towarzyszem. więc proszę, nie mów mi że wiesz jak się czuję.
|
|
|
|