|
Zacznę to bez żadnych słów
Byłem na takim haju że drapałem się do krwi
Kocham siebie bardziej niż ciebie
Wiem, że to źle, więc co powinienem zrobić?
Najlepszym dniem mojego życia
był ten, gdy nauczyłem się płakać na zawołanie./ Nirvana
|
|
|
Ofiarą była..
Cała we krwi, tak pięknie rozpływał się odór w powietrzu.
Stał nad nią.. Z jego ust wydobywał się syk, a on cały ociekał czernią...
Duch, zjawa, widmo..
Karmił się jej strachem. Napawał zapachem.
Rwał jej psychikę na strzępy, szepcząc jej do ucha chorą melodię. / zymbybymba
|
|
|
i choć minął już rok od kiedy wyjechałeś do Londynu w związku z Tobą nic szczególnego nie uległo zmianie. W dalszym ciągu kiedy jest mi ciężko zakładam Twoją fioletową bluzę, którą zabrałam Ci przy jednym z naszych spotkań. W dalszym ciągu kiedy mijam park i naszą ławkę wracają wspomnienia tak realistyczne jakby to wszystko było wczoraj. Jedyne co się zmieniło to ja, jednak moje uczucia pozostają ciągle takie same jak sprzed roku. Ciągle mi na Tobie zależy i nie wiem czy nie najbardziej.
|
|
|
Pamiętam to... Pamiętam doskonale.. Jego zapach.. Bicie serca... Szybki oddech.... Jego piękny uśmiech, radosne oczy, które każdego dnia uświadamiały mnie w przekonaniu, że miłość istnieje...
Pamiętam też jego śmierć.. To była moja wina.... To ja powinnam być tą cholerną ofiarą, składaną diabłu... To ja powinnam w ścianach piekła zawitać... Zginął za mój błąd. A to niewybaczalne. Aktualnie, mam wyrzuty sumienia. Nie widać tego, bo tłumię to głęboko w środku. Wspomnienia przychodzą w najbardziej nieoczekiwanych chwilach. Nienawidzę tego.
|
|
|
|
płaczę wódką nie łzami, nie rzygam wódką tylko kłamstwami i obietnicami o wspólnej przyszłości, ale zabrakło w tym wszystkim miłości i wytrzymałości, może też akceptacji i walki, a teraz jesteśmy zniszczeni jak stare lalki.
|
|
|
|