Ofiarą była..
Cała we krwi, tak pięknie rozpływał się odór w powietrzu.
Stał nad nią.. Z jego ust wydobywał się syk, a on cały ociekał czernią...
Duch, zjawa, widmo..
Karmił się jej strachem. Napawał zapachem.
Rwał jej psychikę na strzępy, szepcząc jej do ucha chorą melodię. / zymbybymba
|