|
Każdego dnia czekam z nadzieją, że się odezwiesz, że dasz jakikolwiek znak istnienia. I każdego dnia zawód jest większy kiedy wieczorem jedyne co mogę zrobić to następny dzień zaliczyć do tych straconych, do tych bez Ciebie. Do tych złych.. | ELO BICZYS
|
|
|
swojego umysłu, spakowałam torbę dzisiaj choć codziennie ci wybaczam, wybacz, nie zapominam.
Potok slow, niemy wrzask, myśli zdradza mimika, na ścianie walki cieni jak puszczone z rzutnika.
Słony ból jak woda przez palce spływa po policzkach chciałam Ciebie obok, nie mam, w zamian cisza
jak w imadle moje skronie ściska, znika. Chcesz rozbić tafle szkła, a ona się ugina, powiewa szarfa na mecie, na wyciągniecie dłoni finał. Szukałam, nie znalazłam, odpuszczam dzisiaj, wybacz
nie mam siły już odbierać głuchych telefonów, opuszkami gładzić ścian opuszczonego dawno domu
choć nie wiesz o jego istnieniu, chcesz znać powód. Brak odpowiedzi na pytanie. Jestem sama znowu..
|
|
|
Osuwam się po ścianie, po twarzy spływają łzy
widziałam oczyma wyobraźni świat, gdzie ja i Ty
moglibyśmy być szczęśliwi dziś i jutro
mogliśmy, ale już na to za późno
za dużo słów i za dużo kłamstw
i nie będzie nas, przegraliśmy nasze dni
nie rozumiesz dziś, ja nie rozumiałam wtedy,
że nic nie dzieje się bez przyczyny, niestety.
|
|
|
i nie mam nic, na prawdę nic nie mam
oprócz goryczy w sobie i wyrzutów sumienia
i nie chcę niczego, na prawdę niczego nie chcę
mam muzykę, miłość do Ciebie i wolną przestrzeń.
|
|
|
Ej, zgubiłam siebie gdzieś i sama nie wiem gdzie
i nie wiem dokąd idę, ale chce tam biec.
Może odnajdę siebie i może odnajdę sens.
Wiem, jak ciężko jest przyznać się przed sobą,
że to co na pierwszym planie dziś jakby pod wodą.
Chcę krzyczeć, niemy wrzask wyrywa się z klatki piersiowej, idę gdzieś, ale sama nie wiem już co robię i nie mam już siły, nie mogę dłużej tak
odpalam papierosa, a on spala się jak ja..
|
|
|
|
''nie ma nas,tylko smak goryczy.i nie ma dnia bym nie myślał o tobie w agonii.
mam tego dość,przykładam broń do skroni.''
|
|
|
A może sama powiesz mi
jak mam powiedzieć to tobie,
że już nie kocham cię, nie chcę,
że kiedy patrzę na to jak jest
już nie przechodzą mnie dreszcze,
już nie brakuje mi powietrza,
już nie wołam jeszcze, jeszcze, jeszcze...
|
|
|
Znowu stoimy pod drzwiami. Znowu coś jest nie tak między nami..
Choć się kochamy mamy problem znów i ja mam spakowany plecak i brak mi słów
i chcę uciekać jak dzieciak, bo mam już dość, tracę siły. Czasem czuję, że się nienawidzimy,
że to na niby, że nie ma nas, tylko to głupio przerwać, że mamy rację w tym co mówimy do siebie w nerwach. I teraz nie wiem sam, mam w głowie mętlik. Chcę się wyplątać z tej pętli pomiędzy nami,
gdybym coś zmienić mógł pomiędzy nami, to dziś bym wolał, żebyśmy się nigdy nie spotkali.
Mam dosyć tej jazdy, bo to jest chore a między nami chemia jest jak między ogniem i wodorem.
to się nie może udać, trudno. Za sobą mam drzwi, już nie zobaczysz mnie jutro...
|
|
|
Razem nam jest nie po drodze, otworzę zaraz drzwi i wychodzę, bo to nie zdrowe
bo tak dłużej nie mogę, ty chyba też, co chcesz to bierz.
Nie chcę widzieć cię więcej, to koniec, cześć !
|
|
|
Nie chcę się dziś kłócić, możesz drapać mnie po plecach, A że nie będę kapryśna, tego nie mogę obiecać :) | Guova < 3
|
|
|
|