 |
|
Dlaczego boję się większego przywiązania? Bo potem nie wrócę do normalnego życia, jeśli coś się popsuje. Wiem, jaka jestem. Wiem, że jednym oddechem mogę posypać wszystko, co teraz między nami jest i wiem, że Ty też masz podobne zdolności. Teraz Cię uwielbiam. Uwielbiam Twoją obecność. Uwielbiam, kiedy mnie dotykasz, przewiercasz wzrokiem, mówisz do mnie. Lecz czas ma dla nas jeszcze cały pakiet tego, co zacznę w Tobie stopniowo lubić. A potem kochać. Potem, gdy spróbuję amputować to uczucie z serca, nie dam rady. Rozumiesz? Boję się, że idąc ulicą zakręci mi się w głowie, bo przechodzień będzie używał takiego samego szamponu do włosów jak Ty.
|
|
  |
|
` w naszej rozmowie na gg zdziwił mnie pewien napisany przez niego wątek. " [...] to nigdy nie myślałem, że ja i Ty moglibyśmy być razem. Zawsze myślałem, że takie dziewczyny jak Ty to wyższa "liga". Zaskoczyło mnie to bo nigdy nie postrzegałam go jako "kogoś gorszego." Każdy jego dotyk sprawia, że czuję się idealnie. Jego oczy są najpiękniejsze ze wszystkich na ziemi. Usta oddają idealnie rodzaj chwili, a serce? Jego serce jest tym, o co walczyłam najmocniej - miłością , której nie oddam za nic w świecie. / abstractiions.
|
|
  |
|
` nie mam ochoty stawać naprzeciwko Ciebie. Nie mam ochoty patrzeć w Twoje oczy, w których wciąż i wciąż ukazuje się kłamstwo. Nie chcę już słuchać Twojego fałszywego bicia serca. Nie mam już sił kochać, nie zważając na to jak cholernie cierpię. / abstractiions.
|
|
  |
|
` co do tego mężczyzny mam cholernie pomieszane uczucia. Przecież muszę go nienawidzić za wszystkie blizny, ukazujące się dziś na moim sercu jak i na lewej ręce. Za kłamstwa którymi trzaskał we mnie, a bolały bardziej niż niejeden cios w twarz. Za to, że nie potrafił odwzajemnić mojej miłości bo zamiast dać uczucie, troskę i stabilność - wolał poświęcać czas na skręcanie blantów z kumplami. Nigdy nie zapomnę emocji, jakie tworzyły się we mnie przez te półtora roku. I mimo tego potwornie ogromnego zła - dziś, teraz, w chwili obecnej jestem mu wdzięczna. Za co? Pokazał mi wszystkie rodzaje miłości jakie są możliwe. Nauczył trwać mimo wszystko, za nic. Dał szansę na naukę znoszenia największych cierpień po czym zmusił do przebaczenia. To wszystko co przeszłam przydaje mi się dziś - w miłości do mężczyzny, który mimo tego że zasłużył na robienie dla niego rzeczy niemożliwych - nie oczekuje tego ode mnie. / abstractiions.
|
|
  |
|
` zatracam się w jego pocałunkach. I znów, i znów, i znów od nowa. I nie chce się od tego bronić. Lubię stan tej pierdolonej nieświadomości czynów przy jego boku. / abstractiions.
|
|
 |
|
Jestem takim typem człowieka: muszę zakładać najgorsze, żebym umiała wytworzyć w sobie system obronny, dzięki któremu później łatwiej zniosę, gdyby się to urzeczywistniło.
|
|
  |
|
` na własną odpowiedzialność popadamy w nałogi. Zaczynamy palić, a później wkurwiamy się kiedy zabraknie nam w organizmie nikotyny. Na własną odpowiedzialność zaczynamy pić, pragnąc zapomnieć o tym co złe. Z czasem zaczyna coraz bardziej podobać się nam taki a nie inny tok myślenia. Łatwiejszy, barwniejszy dzięki czemu alkohol staje się naszym największym przyjacielem. Można też wybrać narkotyki. Przebieramy w ich rodzajach, wybierając sobie te które będą najlepiej pasowały do naszego życia. Kiedy po nie sięgamy, cały świat staje się jedną wielką imprezą, która niestety z czasem kończy się zaprowadzeniem nas na dno. Często nie zdajemy sobie sprawy z tego co robimy. Często też się zakochujemy, a miłość ma podobny skutek do tych wszystkich rzeczy. Nie jest lepsza. Po doświadczeniach, odważę się nawet powiedzieć że to powyżej jest mniej szkodliwe niż miłość. Z nałogu przynajmniej można wyjść. / abstractiions.
|
|
  |
|
` każda ostatnia myśl jest o Tobie. Żyję dla Ciebie. Dla Ciebie kładę się spać, z nadzieją że mi się przyśnisz. Piję kawę mając nadzieję, że będę miała więcej energii na spacery z Tobą. Każdy pocałunek jest oddany Tobie. Moje serce kocha tylko Ciebie. To niesamowite, ale całym moim światem jesteś Ty. / abstractiions.
|
|
 |
|
stanie się tak, jak gdyby nigdy nic nie było.
|
|
 |
|
Kochamy się znów. Znów kręci się ziemia. Spełnia się sen. Spełniają się marzenia. W dobie oszołomienia powróciła chemia (...) Miłość jak czkawka każdego czasem targa /hg
|
|
 |
|
Pamiętasz? Razem na zawsze, razem do piekła. | Małpa
|
|
 |
|
Teraz boję się najbardziej. Czuję się, jakby jakaś niewidzialna ręka kolejno podstawiała mi drewniane klocki po których się wspinam. Jestem jak mała figurka podążająca po przewracającej się wieży od jednego złego ruchu. Boję się, że to, gdzie jestem teraz, cała ta konstrukcja nagle runie. Tu nie ma czego się złapać, uczepić, nic. Spadnę z tym wszystkim na samo dno, a potem wydostając się z kupki małych elementów, nawet nie ruszę naprzód. Stanę zagubiona, mając masę alternatyw na skręt w prawo czy lewo pod różnymi kątami, lecz nie będzie drogi, którą podążałam wcześniej - na cholerny szczyt.
|
|
|
|