` co do tego mężczyzny mam cholernie pomieszane uczucia. Przecież muszę go nienawidzić za wszystkie blizny, ukazujące się dziś na moim sercu jak i na lewej ręce. Za kłamstwa którymi trzaskał we mnie, a bolały bardziej niż niejeden cios w twarz. Za to, że nie potrafił odwzajemnić mojej miłości bo zamiast dać uczucie, troskę i stabilność - wolał poświęcać czas na skręcanie blantów z kumplami. Nigdy nie zapomnę emocji, jakie tworzyły się we mnie przez te półtora roku. I mimo tego potwornie ogromnego zła - dziś, teraz, w chwili obecnej jestem mu wdzięczna. Za co? Pokazał mi wszystkie rodzaje miłości jakie są możliwe. Nauczył trwać mimo wszystko, za nic. Dał szansę na naukę znoszenia największych cierpień po czym zmusił do przebaczenia. To wszystko co przeszłam przydaje mi się dziś - w miłości do mężczyzny, który mimo tego że zasłużył na robienie dla niego rzeczy niemożliwych - nie oczekuje tego ode mnie. / abstractiions.
|