 |
I znów związujesz mnie miłością Twoich ramion i znów rzucasz mnie namiętnością na łóżko, gdy chcę wybiec z mieszkania zamotanym sercem. I znów łapiesz mnie za rękę i mówisz, że nie chcesz tego więcej. | longing_kills
|
|
 |
Ja jestem zawsze. Jestem w tobie, jestem twoim tlenem. I nigdy nie odejdę, będę do końca przy tobie. Umrę razem z tobą - powiedziała mi moja stara przyjaciółka, anoreksja. Stać mnie było tylko na lekki uśmiech i może trochę łez.
|
|
 |
Chcę już z tym skończyć, dajcie mi pigułki nasenne, albo tonę prochów, dajcie mi niezliczone litry wódki i kilka paczek papierosów, pozwólcie mi wykończyć się, zupełnie samej z odrobiną waszej pomocy - przecież i tak niewiele mnie zostało. | longing_kills
|
|
 |
|
"Tak strasznie tęsknię za tym Jego głupim ryjem" ♥
|
|
 |
święta , święta , święta *_*
i oby całe świąteczne żarcie poszło w cycki :DD [ ns ]
|
|
 |
Jeśli miałabym to rozegrać wedle własnego uznania, poderżnęłabym Ci gardło nożem, który zostawiłeś w moich plecach.
|
|
 |
Ile razy próbowałaś zamknąć ten rozdział raz na zawsze, a za sekundę uświadamiałaś sobie, jak ważne były dla Ciebie te chwile i czego Cię one nauczyły ? Ile razy prosiłaś Boga w myślach, by wymazał go z pamięci, bo nie potrafisz poradzić sobie z tym rozłamanym sercem, które pozostawił bezinteresownie ? Ile razy chciałaś umrzeć na myśl, czy może nie trzyma teraz innej dłoni, nie całuje innych ust, nie wypowiada słów w ten sposób, w który niegdyś mówił Tobie ? Uspokój się, ochłoń, przestań już, nie pozwól by jakiś idiota zrujnował Ci psychikę, choć w części już pewnie jest wymieszana i wymiętoszona, bez smaku niczym zużyta guma do żucia. Pozwól sobie żyć i ułożyć sobie życie, poradzisz sobie, nie jesteś sama. Zacznij ratować to co spieprzył, czas leci, przecież nie cofniesz go o kilka chwil i nie spróbujesz naprawić tego, co was zniszczyło, przecież tak musiało być, przecież to jest życie. | longing_kills
|
|
 |
" Kaleczę siebie, za swoją niedoskonałość "
|
|
 |
„Nie powinnam. Nie mogę. Nie zasługuję na to. Jestem gruba i brzydzę się sobą. I tak zajmuję za dużo miejsca. Jestem brzydką, paskudną hipokrytką. Jestem utrapieniem. Jestem marnotrawstwem. Chcę zasnąć i nigdy się nie obudzić, ale nie chcę umierać. Chcę jeść tak jak każdy normalny człowiek, ale muszę widzieć swoje kości, bo inaczej znienawidzę siebie jeszcze bardziej, a wtedy wytnę sobie serce albo wezmę wszystkie tabletki świata.”
|
|
 |
I cytuje mi swoje myśli, a ja tak bezsilnie wpatruje się w niego jak za pierwszym razem, gdy powiedział, że kocha. Mówi mi, że świat jest mną, a ja jestem światem, że życiem jego jestem, i po stracie zabiłby się. Trzymaną w swojej ręce mą dłoń ściska coraz mocniej, za tym zaraz wyrywa serce, gdy mówi, że umrze razem ze mną. | longing_kills ♥
|
|
 |
To są samotne dni, pełne nadziei i tęsknoty. Wykańczają duszę, ale dają sercu wiarę. Bolą, niszczą doszczętnie każdy zakamarek psychiki, ale ciało wciąż pragnie, wciąż chce czuć ten dotyk, który zniewalał od niepewności i dawał zupełne bezpieczeństwo. To są masakryczne dni, ale w pewien bowiem sposób są dobre. Nie dają szczęścia, ale przypominają o nim, uwiadamiają nas, jak czyjaś obecność jest nam potrzebna. | longing_kills ♥
|
|
 |
1. przyjechała niespodziewanie o 3 w nocy. usłyszałem mocne walenie w drzwi, zerwałem się z łózka - i nigdy nie pomyślałbym, że przed progiem zastanę ją. wstawiona, uśmiechnęła się jedynie i weszła. spojrzałem, zamknąłem drzwi i wystraszony spytałem o co chodzi. zaczęła mnie całować, dotykać moje ciało, trzymała moje dłonie jeżdżąc po jej skórze. nie wiedziałem co robić, nie wiedziałem o co chodzi. odsunąłem się o krok zabierając ręce. ' przepraszam. może nie powinnam, ale brakuje mi bliskości. nie chcę by ktoś inny mnie dotykał, nikt nie umie tego robić w taki sposób... wolę, byś to Ty rozbierał mnie i miał mnie całą, a nie jakiś dupek z dyskoteki.' - zbliżyła się, tak blisko, że nasze czubki nosa się stykały. / shit.life
|
|
|
|