 |
|
Chodź, zabiorę cię tam, gdzie w kolorach jest świat,
Choć na chwilę zapomnij...
Otulę ciebie szalem, ciepłym tak doskonale,
Gdzie czas z przestrzenią stykają się zmieniając bieg.
Utulę cię do snu, byś choć na chwilę mógł
Odpocząć od ciężaru ludzkich spraw.
Oddaj się w me ramiona, już nadeszła pora,
By przestać toczyć syzyfowy głaz.
|
|
 |
|
Dyplomacja to powiedzieć komuś 'spierdalaj' w taki sposób, by poczuł podniecenie na myśl o zbliżającej się podróży.
|
|
 |
|
przed oczami mam nas. nasze splecione ręce, pruderyjne spojrzenia. moją głowę skrupulatnie ułożoną na Twoich kolanach. ale nie ma słów. są tylko puste krzyki. nieme półsłowa. otwieramy usta na próżno, nie wydając z siebie dźwięków ani uczuć.treść naszych rozmów udało mi się zwyczajne wyeliminować ze wspomnień. teraźniejszość jest łatwiejsza bez obecności przeszłości.
|
|
 |
|
słowa czasami bolą bardziej niż czyny. ale to nie istotne. przewaga czynów na słowami jest taka, że one nie potrafią kłamać.
|
|
 |
|
jedyne czego pragnę na te święta to spokoju. ucieczki. obudzenia się z koszmaru,którego nieusilnie staram się pozbyć poprzez szczypanie się po ciele każdego ranka. łudzę się, że to wszystko jest tylko imaginacją. zostawiłam koło łóżka filiżankę po kakao. codziennie rano budzę się i przecierając oczy spoglądam na nią. z nadzieją, że znowu poczuję zapach brązowego napoju. znowu ujrzę unoszącą się parę. znowu obrócę się, żeby dostać całusa w czoło i gwałtownie objąć Cię w pasie. ale z każdym porankiem uświadamiam sobie, że chęć tego wszystkiego jest znikomą abstrakcją, a od rzeczywistości nie ma ucieczki.
|
|
 |
|
najgorsze, są noce. wspomnienia dopadają wtedy najmocniej. starasz się na nowo stać małą dziewczynką kurczowo zwijającą się pod kocem. a one wychodzą. wypełzają jak potwory spod łóżką i duszą. duszą Cię płaczem perfekcyjnie przyciskając do poduszki. odbierając Ci oddech, zrzucając głaz na Twoją klatkę piersiową. chcesz zamknąć powieki, ale masz zakaz. dławisz się wspomnieniami, wyrzutami sumienia i świadomością, że zapewne wyczerpałaś swój limit na szczęście. zapewne nie na tyle dobrze, na ile miałaś szansę.
|
|
 |
|
gdy zobaczyłam jak kobieta zapala papierosa podczas mszy to aż mi piwo z ręki wypadło !
|
|
 |
|
-widziałaś szczęście? -taa jak spierdalało
|
|
 |
|
I tylko spróbuj klepnąć mnie w tyłek, a tak ci przypierdolę, że poczujesz wiosnę, albo od razu cztery pory roku.
|
|
 |
|
O dziwo, czas, który goi rany, pokazał też, że w życiu można kochać więcej niż jedną osobę.
|
|
 |
|
...aż wreszcie doszło do tego, że nie chciała budzić się ze snów, które wydawały jej się bardziej rzeczywiste.
|
|
 |
|
..3 w nocy. słychać wibrację telefonu, znowu wkurwiona, że ktoś śmie mnie budzić o tej godzinie. klikam 'pokaż' i uśmiech od razu pojawia się na twarzy : -' nie obudziłem ? '. oczywista odpowiedź - ' jasne , że nie.
|
|
|
|