 |
Pragnie mnie wielu, nikt nie posiada , rozmawia ze mną kilku, a ja chce tylko tego jednego, jedynego.
|
|
 |
lubię spotkać go po kilkunastu dniach rozłąki. mogę na nowo poznać jego wychudzone ciało, zbadać jak bardzo zmieniła się faktura jego skóry, dostrzec nowe iskierki w czekoladowych tęczówkach i poczuć upajający zapach perfum. lubię całować go, po tak długim czasie, bo jestem nieziemsko spragniona, robimy to z niesamowitą zachłannością. nasze ciała są niebezpiecznie blisko siebie, splatają się, a jego przyśpieszony oddech i kołatanie serca sprawia, że zapominam gdzie jestem. namiętne porywy nie trwają długo. wolimy rozmawiać przez kilka godzin, wyrywamy sobie słowa z ust, kodujemy wszystkie wypowiedziane wyrazy. czas rozstania jest nieuchronny. przytulamy się bardzo mocno. ukrywam łzy. wychodzę. zostało mi tylko kilka esemesów dziennie i oczekiwanie na następne spotkanie oraz modlitwa o to byś nie znalazł innej, lepszej kochanki niż ja.
|
|
 |
puszczam twoją dłoń i nie złapie więcej.
|
|
 |
A ty co możesz powiedzieć, skoro dawno wyszło na jaw kto ciągle udawał, no a kto się starał.
|
|
 |
i jeżeli wciąż oddychasz, jesteś jednym ze szczęśliwców,
bo większość z nas dyszy przez zniszczone płuca
rozpalając ognie w naszych wnętrzach, dla zabawy.
zbierając imiona kochanków, z którymi nam nie wyszło,
kochanków, z którymi nie wyszło.
[...]
i jeżeli wciąż krwawisz, jesteś jednym ze szczęśliwców,
ponieważ większość naszych uczuć jest martwa i odeszła.
rozpalając ognie w naszych wnętrzach, dla zabawy.
zbierając obrazy powodzi, która zniszczyła nasz dom.
to była powódź, która go zniszczyła.
[...]
zgubiłam to wszystko, jestem tylko sylwetką.
twarzą bez życia, którą wkrótce zapomnisz.
moje oczy są wilgotne od słów, które mi pozostawiłeś
dzwoniących w mojej głowie, gdy zgniotłeś mi klatkę piersiową.
i jeżeli kochasz, jesteś szczęściarzem,
ponieważ większość z nas jest załamana przez kogoś.
rozpalając ognie w naszych wnętrzach, dla zabawy,
żeby oddzielić nasze serca od jakiejkolwiek tęsknoty za nimi.
ale ja na zawsze będę za nim tęsknić. / Daughter
|
|
 |
jedyne czego teraz pragnę, to odejść stąd jak najdalej. zamknąć się w swojej samotni i nie wychodzić z niej przez dłuższy czas. zostawić wszystko, wszystkich i odejść. nawet jeśli byłaby to podróż w jedną stronę. nie dbam o to.
|
|
 |
dobrze już wiem, że "MY" nie dzieli się na 3.
|
|
 |
wystawiłam przedstawienie, które nigdy nie powinno mieć swojego miejsca. alkohol, który miał sprawić, że o wszystkim zapomnę, spowodował że pękły we mnie ostatnie hamulce. pierwsze łzy pojawiły się całkowicie bezwładnie, nawet ich nie poczułam. dopiero jej "nie płacz" uświadomiło mi co się dzieje. tych kilka łez zamieniły się histeryczny szloch, który całkowicie mną zawładnął. nie ważne było to, że stoją nade mną, próbując uspokoić. "od początku wiedziałaś, że tak będzie" jej słowa wbiły mi się w serce jak tępy sztylet, który boleśnie przebił je na wylot. nie chciałam do siebie dopuszczać tych myśli. ciągle wierzyłam, jak naiwna wierzyłam, że go zmienię, że przecież jak mnie pokocha to będzie najcudowniejszym facetem na świecie. jak mogłam znów się tak nabrać. głupia, głupia gówniara. dopiero wczoraj uświadomiłam sobie dlaczego po pierwszym spacerze, kumpel widząc nas tak bardzo mi współczuł. to koniec, będę to powtarzać aż na prawdę w to uwierzę. to koniec. ale wciąż chcę aby był.
|
|
 |
wszystko trwa kiedy sam tego chcesz.
|
|
|
|