 |
“ Bo nasze wspólne życie (...) było cudem, ale był to, że tak powiem, cud dnia powszedniego.To było jak oddech. A jak się rozstawaliśmy natychmiast brakowało tchu. Rozumiesz, jak jego nie było przy mnie (...) był gdzieś daleko, to mnie wszystko bolało. Dusiłam się i wszystko mnie bolało. Po tym duszeniu, kiedyś na początku (...) poznałam, że go kocham. ”
|
|
 |
"A gdy nasze wargi się zetknęły, wiedziałem, że gdybym nawet dożył setki i zwiedził wszystkie kraje świata, nic nie da się porównac z tą jedną chwilą, gdy po raz pierwszy pocałowałem dziewczynę moich marzeń, i byłem pewny, że moja miłośc będzie trwała wiecznie."
|
|
 |
"Bo widzi pan, ja budzę się rano obok niego i szeptem milczę mu do ucha siebie. Chociaż czasami chciałabym mu to wykrzyczeć. Ale potem zastanawiam się: po co? On i tak słyszy to milczenie. On zawsze dokładnie wie, co chcę mu powiedzieć. Nawet wtedy, gdy milczę. Czasami wydaje mi się, że nawet uśmiecha się we śnie, gdy tak na niego patrzę oparta na łokciu. I jestem pewna, że w tym momencie w swoim śnie delikatnie ociera mi łzy."
|
|
 |
"Siedząc na parapecie, przy zgaszonym świetle i z kubkiem gorącej herbaty, który wręcz parzy mnie w dłonie, patrząc na krople deszczu odbijające się od okna, dochodzę do wniosku, że lubie być sama. Bez kogokolwiek obok. Czasami obecność innej osoby nie pozwala mi na bycie taką, jaką jestem w danym momencie. Często udaję, że jest dobrze, byleby uniknąć zwierzeń i pocieszeń. Jednak z drugiej strony dobrze mieć kogoś obok, kogoś kto wciągnie nas spowrotem gdy wypadniemy za burtę, i dobrze czuć się potrzebnym, by komuś innemu móc zawsze pomóc. Jakby nie patrzeć jest to zamknięte koło. Dla mnie bez wyjścia. Nie potrafię być bardziej w lewo, ani w prawo."
|
|
 |
Najbardziej przerażającym dźwiękiem na świecie jest bicie własnego serca. Nikt nie lubi o tym mówić, ale to prawda. Jest to dzika bestia, która w samym środku głębokiego strachu dobija się olbrzymią pięścią do jakichś wewnętrznych drzwi, by ją wypuścić
|
|
 |
nie umiem Cię pocieszyć, kiedy patrzysz w przeszłość, ale mogę wziąć dobre wino i pójść z Tobą tańczyć w deszczu... : )
|
|
 |
...i myślałem sobie, że może w niebie ktoś w tym momencie ma dyżur i wreszcie obdzieli tych dwoje kilkoma kropelkami szczęścia.
|
|
 |
- No tak. Ale sama masz to wszystko robić? Nie chcesz kogoś kto razem z Tobą będzie się cieszył Twoim szczęściem?
- Chyba tak. Chyba chcę robić to wszystko sama.
- Mam nadzieję, że z czasem Ci to przejdzie.
- Czemu? Uważam, że w naszym pokoleniu jest normalne odrzucanie miłości.
- Może i tak. Ale zycie samemu? Bez kogoś do kogo możesz się przytulić, powiedzieć, że go kochasz? Przecież to takie... magiczne.
|
|
 |
powiedział , że to koniec - odchodzi . zaczęłam się głośno śmiać – jakiś głupi , pieprzony żart . jednak on był poważny . zamilkłam . odruchowo tona łez poleciała mi po policzkach , czułam jak moje serce cholernie piecze . ale nie , przecież muszę być silna , nie mogę się załamać . powiedziałam , że wszystko w porządku i szybko zapomnę .. pobiegłam do domu , choć ledwo stałam na nogach , ale nie mogłam się poddać , nikt nie mógł poznać po mnie smutku . wytarłam łzy . niepotrzebnie , kolejna partia wylała się z moich oczy w niespełna sekundę . nie potrafiłam nad sobą zapanować . skulona usiadłam na krawężniku krzycząc , czemu to właśnie ja straciłam swój najsłodszy narkotyk . otępiona , zalana łzami , spuchnięta – nie podniosłam się już nigdy z tego j**anego dołu
|
|
 |
Słowa są największym oszustwem, na jakie faceci nas nabierają. Myślałaś, że poznałaś anioła, bo mówi do ciebie wszystkie te cholernie ważne słowa? Głupia. Anioły po prostu są, nie muszą nic mówić, nie udają, że cię znają. Nie muszą. Są, gdy ich potrzebujesz. Anioły są tylko dla ciebie.
|
|
 |
Dzisiaj i każdego dnia jest tak samo, nie chcemy stracić ani sekundy. Teraz już wiem, ze jutro też będziesz mój. I jutro i zawsze. I choć nigdy nie mogę się Tobą na cieszyć to wiem, że czeka mnie jeszcze wiele cudownych chwil z Tobą. I nie boje się puścić twojej reki przy pożegnaniu, bo wiem ze znów będę mogła ją trzymać i będzie nadal moja.
|
|
 |
Mogę porównać to do pór roku. Jakkolwiek mocno chciałabym, by to zostało to odejdzie. Nie pozostanie nawet, gdy samo będzie tego pragnęło . Nie będzie wieczny w jednej postaci. Ale ja to wielbię bez względu na to, czym w tej chwili jest. Seraficzna wiosna, upojne lato, nostalgia jesień... I w końcu ta znienawidzona pora roku. Pieprzona zima... Retorycznie pytam samą siebie, dlaczego zawsze musi nadejść pierwszy z tych mizantropicznych dni... Uwodzisz, zwodzisz, zawodzisz. Trwa to długo, zbyt długo. Ale tłumaczę sobie, że w końcu wszystko przeminie. Nawet ten śnieg stopnieje.
|
|
|
|