 |
Obiecuję Ci, że kiedyś poznam idealnego chłopaka, pokocham go, ale ze wzajemnością. Będę tak zajebiście szczęsliwa u jego boku, dowiesz się o nas od jakiegoś Twojego kumpla. I wtedy wrócisz, będziesz chciał drugiej szansy, poczujesz się tak jak ja teraz. Ale wiesz co ? Wtedy będzie już za późno. :D
|
|
 |
Wakacje - czas na wymazanie Cię z mojej pamięci .
|
|
 |
Gdyby tylko moj tato wiedział jak bardzo mnie zraniłeś to nie chciała bym być w Twojej skórze.
|
|
 |
- Uśmiech to połowa pocałunku. - Więc jeśli uśmiechnęł się 2 razy będzie cały ? :D
|
|
 |
Czekając na Ciebie ułożyłam sobie życie, tak przez przypadek. Gdy się o tym dowiedziałeś od razu dorosłeś.
|
|
 |
Niech zgadnę, siedzisz w domu i myślisz o nim?
|
|
 |
Zranił Cię ktoś .?
- Niee , dlaczego w ogóle pytasz.?
- To czemu płakałaś.?
- Nie płakałam..
- Ale Twoje tęczówki są mokre i do tego się rozmazałaś.!
- Wydaje Ci się ..
- Kochasz Go jeszcze .?
- Kogo ?
- Nie udawaj.!
- Nie udaje.! .. Przecież już zapomniałam jak wygląda .. Już niee pamiętam, że ma zajebiste brązowee oczy z tą magiczną i wiecznie śmiejącą się iskierką, że ma duże usta, ciemne włosy, które zawsze stawia na żel, z 1.80, że ma jasną karnacje, i tak wyjebanie się ubiera .! Wiesz on maa swój styl .? Ale ja już o tym, o Nim zapomniałam .. I On mnie przecież wgl nie zranił, tylko najzwyczajniej w świecie odszedł, przecież mógł ! I ja wcale przez niego nie płaczee
|
|
 |
18 : 18 i znów ta cholerna nadzieja/
|
|
 |
- ale zimno . -poranny zimny wiatr smagał po całości .
- pizga , jak cholera . -odpowiedział naciągając kaptur na głowę .
zaczęłam szperać w kieszeniach .
- kurde , nie wzięłam rękawiczek . - jęknęłam stukając zębami .
- daj rękę .
- zwrócił się do mnie , a ja spojrzałam na niego ,sprawdzając czy to kolejny żart z jego strony.
zaskoczył mnie . patrzył na mnie z troską wyciągając swoją dłoń w moją stronę .
- mam Cię trzymać za rękę ? .
- po prostu ją daj .
- zrobiłam jak kazał . miał tak rozkosznie ciepłe ręce ,
że przeszły mnie dreszcze. wsunął nasze dłonie do kieszeni swojej kurtki splatając palce .
uśmiechnęłam się do siebie i rozejrzałam .
- wiesz , może lepiej puść , jak to zobaczy Twoja laska to będzie koniec .
- masz racje .. - burknął pod nosem chcąc zabrać swoją rękę , ale mu na to nie pozwoliłam .
- ej , powinieneś powiedzieć ' jebać to ' i trzymać mnie dalej.
- zażartowałam , a on ku mojemu zaskoczeniu ścisnął moją dłoń i patrząc w okno jej szkoły powiedział :
- jebać to.
|
|
 |
nasze odejścia można porównać do Twoich wyjazdów. spakuję Ci walizkę, zatrzasnę za Tobą drzwi. a później i tak wsiądę w samochód, pojadę na lotnisko i kiedy będziesz już przy odprawie, przeskoczę przez barierki, rzucę Ci się szyję i oplatając nogami zacznę błagająco łkać, żebyś nie wyjeżdżał. przecież wiesz, że moje 'spierdalaj' oznacza 'zostań ze mną i rób mi tą cholerną kawę do tej cholernej filiżanki, każdego cholernego ranka, kiedy nie możesz mnie dobudzić bo jestem zbyt zaabsorbowana udawaniem, że śpię tylko po to, abyś obudził mnie tym cholernym pocałunkiem jak ten cholerny książę tą cholerną księżniczkę'.
|
|
 |
Nie mogła zapomnieć tamtego dnia. Jebanych świąt w gronie rodziny, kiedy to siedziała wciśnięta w fotel, gniotąc odświętne ubrania. Jej życzenia brzmiały: Wszystkiego najlepszego. Mówiła to z takim entuzjazmem, że wszystkim rzedła mina. Pasterka? Dwie godziny stania w milczeniu ze łzami w oczach. Otwieranie prezentów? Sztuczny uśmiech, który nie wychodził. 3 godziny po północy - leżenie w łóżku z telefonem pod głową, z nadzieją, że może wyśle życzenia .. Nie wysłał ..
|
|
|
|