 |
Zapominam jak wyglądasz, zapominam twój głos. Zapominam juz taki tak na prawde jesteś. Zapominam cie bo dawno odszedłeś i na powrót się nie zapowiada.
|
|
 |
Nie dopuszczam do tego aby po raz kolejny z moich ust wyszło słowo 'tęsknie' kierowane w twoją stronę.
|
|
 |
Dla niej liczył się tylko on i rap którego słuchała . tylko on potrafił uspokoić ją po nieprzespanych nocach podczas których zwijała się z bólu płacząc i krzycząc żeby wrócił . tylko ta składanka dudniącego w słuchawkach rapu pozwalała przetrwać każdą kolejną noc podczas której miała ochotę umrzeć . Tak to ta muzyka pomagała jej w chwilach załamania po których ciężko się było podnieść . cierpiała przez ciebie , a najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to że pomimo tego że cierpiała przez ciebie to tylko ty mogłeś ją z tego wyciągnąć , wyleczyć ją z tego bo tylko ty byłeś lekarstwem na jej cierpienie . niestety ty nie mogłeś tego uczynić dlatego teraz zatraca się w rapie , nie liczy się nic prócz rapu . po prostu rap stal się tym kim byłeś dla niej ty , stał się jej życiem./usiak
|
|
 |
Spójrz w nasze oczy. Widzisz te łzy? Popatrz na nasz makijaż? Cały rozmazany. Zobacz na włosy. Zawsze były śliczne ułożone a teraz? Całe nieogarnięte. Popatrz na naszą sylwetkę. Widzisz co się dzieje kiedy jesteśmy zakochane? Nie jemy. W naszych myślach krąży tylko On. Nie obchodzi nas nic dookoła. Nie zależy nam na makijażu, na tym jak wyglądamy, co ubierzemy, bo bez was to nie ma sensu. Nie ma dla kogo się starać cokolwiek robić. Brakuje sensu bycia tu.
|
|
 |
żeby czas zatrzymał się, choć na krótką chwilę, a My cofając każde z tamtych słów, za sobą zostawiając ten nieznany rozdział życia, zaczniemy na nowo. tym razem siebie znając już na pamięć, ze świadomością wad i każdej z zalet. skończymy wspominać, rozdrapywać blizny przeszłości, a liczyć będą się jedynie kolejne sekundy bycia obok siebie, teraz tylko ta teraźniejszość, gdzie słowo 'My' znów jest wspólne, i już nigdy, w żaden sposób nie podzieli się na dwa, osobne fragmenty. / endoftime.
|
|
 |
Tego wieczoru strasznie pokłóciłam się z mamą, każde jej okrutne słowo biło mnie w pierś. Zadała parę bolesnych ciosów z których wkrótce powstaną niewielkie zadrapania. Ze łzami w oczach i oburzeniem wybiegłam z domu. Otarłam łzy o sierść mojego psa po czym zabrałam sanki i mojego pupila na spacer. Cała trzęsłam się z zimna ale nie miałam zamiaru tam wracać i wysłuchiwać obraźliwych epitetów kierowanych w moją stronę. Kierowałam się na najbliższą górę. Gdy po paru minutach znajdowałam się już na samym szczycie, wskoczyłam na sanki i zaliczyłam parę razy tę samą górkę. Nagle zobaczyłam dwie postacie które biegły w moją stronę, jedna z nich zawołała. - wypierdalaj , to nasz teren. - nie miałam zamiaru ruszy się z miejsca, byłam tak wściekła że musiałam coś odpowiedzieć. - nie. - odpowiedziałam. Strach był słabszy od wściekłości jaka panowała w mojej duszy. Jego kolega podbiegł z butelką w dłoni i roztrzaskał mi ją o głowę. Straciłam przytomność. usłyszałam tylko słowa. - ej,spierdalamy.
|
|
 |
Czuje jak nasze serca biją z niewyobrażalną szybkością gdy patrzymy sobie w oczy.
|
|
 |
Co było na początku? Nic. Za pierwszym razem nie zachwycił mnie. Wydawał się zwyczajny, mimo to, wstydziłam się go. Kiedy się spotkaliśmy nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy, nie potrafiłam przejść obok niego czy usiąść bez uczucia uderzającego serca z sekundy na sekundę coraz bardziej. Kiedy napisał, zaczęłam z nim rozmawiać.. no właśnie. Wtedy się zaczęło. Jestem dziewczyną która leci na bajery i on to właśnie robił. Zaczął mnie z dnia na dzien uzależniać od siebie, chociaz grał tak dobrze, że sam pokazywał że staje się uzależniony ode mnie. Codzinne rozmowy przyczyniły się do tego, że pozwoli zgrywaliśmy się w całość. A może już byliśmy tą całością? Być może tak. Natomiast tak jak każdy facet, który jest myśliwym, wyczuł inną suczkę i po prostu do niej zwiał. Bez żadnego wytłumaczenia, bez niczego. Z dnia na dzień odszedł. Odszedł w tym momencie , kiedy potrzebowałam go najbardziej, bo wszyscy zawiedli. Myślałam że jest inny, że on nie zostawi, ale zachował się tak samo jak każdy inny
|
|
|
|