 |
nie mam tylko siły do jego picia. przeraża mnie, że nie potrafi nigdy odmówić. marudzi wieczorami coś o tym, iż nie mogliśmy pogadać spokojnie przez jego stan, a kiedy zapewniam go, że jutro nadrobimy, słyszę 'jutro też chlamy'. nie muszę być dla niego najważniejsza, po prostu nie chcę by takie gówno było wyżej w tej hierarchii wartości.
|
|
 |
zwyczajnie, kiedy trzyma dłonie na moich ramionach i całuje kolejno moje usta, nos, policzek, szyję, gdy przenosi ręce na moją szyję i plącze palce między moimi włosami, powtarzając jak tęsknił przez ostatnie dni, wiem, że czasem warto trochę poczekać.
|
|
 |
Nie wiem gdzie i jak, w której sekundzie, jakim sposobem rozwiązanych sznurówek zgubiłam tę radosną beztroskę. Kiedy tęsknię najlepiej jest mi z rozpruszonym piaskiem na dłoniach. Z kolorową kokardą na sercu. Błyszczącą trąbą podniesioną w stronę słońca. I cichymi literami błądzącymi gdzieś ponad głową. Co jeśli. Gdyby zmiany były takie proste, gdybym chociaż lubiła trochę się do nich przytulać. Wtulać. Całować. Malować im twarze kolorowymi farbkami po 4,99 zł. / ravennn
|
|
 |
Spotkać siebie za cztery tysiące lat. Spotkać siebie takich samych jak początkiem września lata wstecz. Gdy zabawki leżą w pudłach tęczowych. A pod przedszkolem żółte i czerwone huśtawki. I nie wiedzieć, że kiedyś. Że niegdyś. Po co nam było - jest - będzie to wszystko? Te papierki po cukierkach, zakrętki tymbarków. Hektolitry wlanych w nasze gardła jabłek z miętą. Czekanie z pamiętaniem w parze. w parze parowozów. Wozów małych z gwiazd ułożonych między naszymi splecionymi palcami. / ravennn
|
|
 |
lubię tu wracać. odkopywać wielkie skrzynie z marzeń.
czarować teraźniejszość siedząc tu i milcząc. milcząc beznamiętnie. / ravennn
|
|
 |
głowa na poduszce i usilne utrzymywanie się na powierzchni tego świata. nieobecny wzrok i próby złożenia składnego zdania na zadawane mi pytania. z nim nie było lepiej; desperackie wygrzebywanie wszelkich oszczędności, by wyjść i zachlać się, choć przez jedną noc nie pamiętać. uczucie wciąż było namacalne. stykające się opuszki palców...
|
|
 |
Boję się , wiesz czego . ? Tego że od tak zaczniesz się przestawać odzywać , mieć wyjebane , spierdolisz i zerwiesz . Cholernie się tego boje .
|
|
 |
Głupia jestem bo wciąż Cię kocham.
|
|
 |
` mam przeczucie musze uciec w uczucie `
|
|
 |
Nie ważne co by działo się , zawsze będę Cię kochać . < 3
|
|
 |
lubię ten subtelny dotyk, oczywiście, że lubię - jak każdy inny w jego wykonaniu. ale nie on oddziałuje na mnie najbardziej. kocham, gdy mocno zaciska swoje palce na moich - jakby ze świadectwem tego, że jeszcze dużo dotyku zostało, jest i będzie, choć z czasem stopniowo zacznie się wyczerpywać, aż w końcu ustanie przy ostatnim pożegnaniu.
|
|
 |
nie trzyma mnie tu zemsta czy pozytywne relacje. ciekawość - nęka mnie to cholerne zastanowienie, co jeszcze idiotycznego życie obmyśla, by bolało mocniej.
|
|
|
|