 |
nie mam bałaganu. moje ciuchy prowadzą koczowniczy tryb życia.
|
|
 |
gdy jestem smutna, włączam radio. bardzo prawdopodobne, że trafię na piosenkę, która skutecznie mnie dobije.
|
|
 |
Widzę kumpli, z którymi gram
i uwierz chłopaku, czuję dumę,
że sprzedaję płyty, sprzedaję sztukę,
sprzedaję wszystko tylko nie dupę.
|
|
 |
Spójrz Prawdzie w oczy Ty usrana parówo. Twoje zachowanie podłe smierdzi bardziej niz gówno.. Gdy ziomka wita pudło bo ma przypał to kurwo. Nawet palcem nie kiwniesz by mu pomóc chociaż. Gdy był na wolności nie dał Ci krzywdy zrobić. Jeszcze dał Ci zarobić gdzie wyrazy. wdzięczności, z twojej strony.
|
|
 |
To jedna szansa, szansa jedna na milion. Aby uciec z tego świata, w którym marzenia giną. Jeśli odbiłeś się od dna tego piekła. To nie wracaj tu więcej, nie patrz za siebie, nie zerkaj.
|
|
 |
przed oczami mam obrazy, których nikt nie widział, ale wszystko to pioch gdy na ziemię spada kryształ
|
|
 |
widzę Twoją twarz w obrazach naszej przeszłości Twoje oczy, gdy mówiłem szczerze o miłości Twoje oczy, gdy układaliśmy wspólnie plany te w których nie było nienawiści i zdrady
|
|
 |
Tak wiele mam Ci dziś do powiedzenia Wiem, tamten czas minął bezpowrotnie Tak być musiało, Ty najlepiej sama wiesz Tamte dni to przeszłość, dziś to wszystko wraca..
|
|
 |
upadki tak niskie, że nie dostrzegę okiem ich patrząc na ziemię ze wstydu spuszczając głowę
|
|
 |
wiem ile nadziei zbudowałem przez lata wiem ile zrujnowałem, widzę że świat zawraca
|
|
 |
Dzwoniłem wiele razy, nie raz z problemami Twój głos dodawał mi zawsze nadziei i wiary nadziei w lepsze jutro, wiary że damy radę z lojalnym składem tylko Ty dałaś radę
|
|
 |
Siedzę samotnie na zimnym betonie a serce powolnie zamienia się w stal Nie wiem czy jeszcze potrafię Kochać i może dlatego właśnie zostałem sam...
|
|
|
|