 |
|
Wychodzę z nią na miasto, nie po to, żeby się całować pod latarnią, mamy dziś siebie, po piwie w zapasie.
|
|
 |
|
I nawet jak widzę Cię rano zaspaną, zmęczoną i niewypindrzoną, to choć nie jesteś idealna, to jesteś jak demokracja, nic lepszego nie wymyślono.
|
|
 |
|
Nie lubisz przytaknąć, jeżeli nie zgadzasz się na sto, to będzie dyskusja i będzie wyluzka dopiero, gdy dojdziemy do tego, co nas poróżnia, a dzieli nas wiele i łączy nas wiele i przez to nas tak właśnie ciągnie do siebie #magnes.
|
|
 |
|
Kocham te Twoje dwie twarze i nie to, że Harvey Dent flow czy siostrę syjamską, masz wiedzę kozacką i dobrze wiesz kto to był Monet, Picasso i Lewis i Armstrong.
|
|
 |
|
Wpadasz na wino, konsolę, furę dziś zostawiasz pod domem i luźno odpuszczasz kontrolę.
|
|
 |
|
Spokojna maniurka na co dzień, lecz gdy trzeba, budzi się wulkan tam w Tobie.
|
|
 |
|
Otwieramy browar o krawężniki, lekko podpity chce palić spliffy, popijać z nią wódę bez popity, skończyć najebany nie pobity.
|
|
 |
|
Wychodzi ze mną na miasto, nie po to, żeby się pochwalić koleżankom, bo prędzej bym zrobił bagno i jeszcze naubliżał policjantom, ale nie wstydzi się mnie, czuję się dla niej wybrany, to lubię, tracimy kontrolę.
|
|
 |
|
Inni tu boją się o tym pomyśleć, a Ty sam codziennie sobie z tym radzisz.
|
|
 |
|
To jest dla tych, co zostawili rodzinę i wyjechali na inny kontynent po to, by hajsy im przywieźć, nie zrobić se selfie z delfinem, przez takie rzeczy się pije do zgonu, chłopaki piszą: "przyjeżdżaj do ziomów!", kobieta pisze: "nie widzę Cię, kotuś!".
|
|
 |
|
Patrzysz się na morze jak się z horyzontem zlewa, dzwonisz do dupeczki, ale nie odbiera tela, może ktoś ją krzywdzi w tym momencie, a Cię nie ma, albo Twoja miłość nie ma dla niej już znaczenia teraz.
|
|
|
|