 |
Siedząc na zimnym chodniku myślała co ze sobą zrobić,w pewnym momencie z kieszeni wyjęła paczkę fajek po czym starała się odpalić jednego. Jednak chłodny deszcz szybko go ugasił,W pewnym momencie wstała ,wychodząc na środek drogi krzycząc głośno-Kocham Cię,nigdy Ci nie daruje tego co mi zrobiłeś,jeszcze zatęsknisz.po czym udała się w stronę pobliskiej rzeki.Stając na barierce mostu jej łzy spadały równo z kroplami deszczu.Kiedy chciała skoczyć poczuła na swoim ciele duże ciepłe dłonie,jego dłonie. Szybko zdejmując ją z barierki,krzyczał -zwariowałaś? Czy Ciebie całkiem pogięło,masz coś z głową. Cicho zapytała tylko -Skąd wiedziałeś.-Znam Cię,to nasza ulubiona miejscówka.Po czym przytulił ją i powiedział cicho wyszeptane-Kocham Cię. //miikii
|
|
 |
|
jej drobne ciało upadło na chłodną uliczkę starego miasta. czuła przerażający ból i strach. zdarta skóra na plecach. rozcięte wargi i ostro spoliczkowana blada twarz. ból brzucha, który i tak był słabszy od tego w sercu. jej staranny makijaż zaczął spływać wraz z pojawiającymi się łzami, które spływały razem z maleńkimi kropelkami krwi na jej błękitną sukienkę. bała się. przez zapłakane oczy widziała jego. stał zaledwie krok od niej. jego klatka piersiowa unosiła się szybko i nerwowo. dłonie miał ściśnięte w pięści, na których było widać żyły. przeszywał jej każdy centymetr ciała. uspokoił się już. zrozumiał co zrobił. pochylił się nad nią. zamknęła oczy ze strachu i zagryzła już i tak krwawiącą wargę. - przepraszam.. - wyszeptał, a jego łza, która wypłynęła z jego czarnych tęczówek wylądowała prosto na jej lewej piersi. - przepraszam.. - powtórzył i uciekł w ciemną uliczkę pozostawiając ją suce o imieniu - śmierć. / [ ? ]
|
|
 |
na każdego przychodzi kiedyś czas, i mój czas właśnie nadchodzi. pisanie na moblo jest jak Nibylandia. taki nasz mały cudowny świat, w którym walka z piratami jest dziecinnie prosta, latanie to codzienność, a problemy ograniczają się do tego w co dziś będziemy się bawić. można się tu wygadać, wypłakać, wykrzyczeć. ale co w chwilach kiedy jesteśmy szczęśliwi i nie mamy o czym 'płakać'? co w momencie kiedy na twarzy gości nam uśmiech, a dnie przepełnia nam czas spędzony z ukochanym i codzienne, zwykłe, ale jakże kolorowe życie? moblo odchodzi w dal. nibylandia przestaje być odwiedzana. dorastamy... /katajiina
|
|
 |
Zawsze bałam się że odejdziesz,zostawisz mnie,do czas kiedy podniosłeś na nie rękę.Teraz boje się że wrócisz.//miikii
|
|
 |
Najgorsze jest to że odtrącamy naprawdę fajnych chłopaków których zrobiliby dla nas wszystko dla skurwysyna który nie potrafi spojrzeć nam prosto w oczy.//demoty
|
|
 |
-Kosiasz mnie?- Nie.-Pf. A ciałem Ci liziaka daś.- No kocham!- Telaś to za póśno.- Poważnie Cie kocham.- Dobla, dobla. Powieć, że liziaka ściałaś.
|
|
 |
Zawsze kiedy chciałam go pocałować musiałam stawać na palcach aby móc chociaż delikatnie musnąć jego usta,wtedy zawsze się ze mnie śmiał.I grzecznie zmniejszał się uginając kolana.Uwielbiałam te jego wieczne wygłupy,uwielbiałam nawet to kiedy mówił do mnie kurdupelku.Wiedziałam że zawsze mogę się wtulić w jego silne ramiona i zapomnieć o wszystkim.A teraz,teraz już go nie ma.Nie usłyszę więcej `Mój maluszek`,ten jebany zakręt zabrał mi wszystko,wszystko co kochałam i to czego potrzebowałam.Zabrał mi Ciebie.//miikii
|
|
 |
Ten się śmieje ostatni, co najwolniej kojarzy.
|
|
|
|