|
Obietnice bez pokrycia, w nich jesteś mistrzem. A ja, nie mając nic, mogę tylko snuć ballady o tym, co miało być, a nie jest... kurwa, ile to już razy? Poza hamulcami puszczasz w moją stronę morze - łez.
|
|
|
Mój charakter jest wróżbą w której nic nie jest jasne, jest szlakiem pełnym barier - traktuj go z dystansem. Gdy patrzę, to szczerze, choć dobrze wiem, że Twoje serce nie raz stanie, gdy znów coś spieprzę... I wiem, że nie jesteś pewna tego, kim jestem. Jestem dobry, zły - dla Ciebie będę, kim zechcesz.
|
|
|
Bo gdy spojrzę jak wychodzisz w zielonej parce, mogą mnie zawieść oczy i palce. I zdaje się mi, że nic nie będzie poza tym wieczorem. Następne lata pękną pod naporem tego, jak zaciskam palce na ostrzu noża podkradzionego matce.
|
|
|
I myślimy o tym samym, że koniec nastanie... i chcemy zabić tę myśl, a nie siebie nawzajem.
|
|
|
za każdą cenę... za samozadowolenie... za brudne sumienie... chyba nie ma co zbierać
|
|
|
I kocham Cię dalej i kochać nie przestanę, choć dałeś mi to, co fatalne... to, co nieznane.
|
|
|
If you love her, never fill her ears with lies, her mouth with words, her eyes with tears, her mind with confusion and her heart with pain
|
|
|
Trzeba mieć odwagę, by zamiast biec, zacząć cofać i mimo rozdartych serc, wszystko zbudować od nowa.
|
|
|
Progres to coś, dzięki czemu nauczyłeś się chodzić, ale później stwierdziłeś, że nauczysz się biegać, żeby przed nim spierdalać i na tym się skończyło.
|
|
|
Byłeś serca biciem, wiosną, zimą, życiem. Marzeń moich echem, winem, wiatrem, śmiechem. Nie wiem, czemu nie chcesz przestać mi się śnić, skoro dziś nie znaczymy dla siebie nic. Znów patrzymy na siebie oczyma wyobraźni - powiem szczerze, to już mnie zaczyna drażnić.
|
|
|
cały mój majątek: ^$@*% potęga, pieniądze, dzikie zwierzęta, gwiazdorstwo i alkohol
|
|
|
"kocham Cię, zawsze Cię kochałem..."
|
|
|
|