 |
Dla mnie to kilka dodatkowych sekund mojego szczęścia, dla niej już kilka straconych sekund mojego życia.
|
|
 |
Może kiedyś w bieli tych słów odbije się cała prawda o mnie.
|
|
 |
Dryfował po morzu tego świata, a z nieba w tym czasie musiało spaść pewnie z miliard gwiazd. Płomień jej serca zawsze był mu jednak latarnią morską i wskazywał drogę do domu. To, co wydawało się słabe, kruche i delikatne w końcu przyciągnęło go po długiej podróży, stały ląd jej uczuć. Teraz, gdy wraca, widzi jak ona chowa swoje światło i odbija od brzegu. Widocznie każdy musi poczuć jak bardzo słona jest ta woda. Czy słyszy ten cichy wiatr? Burza nadciąga, a jemu pozostaje już tylko ta cholerna bezsilność. Jednak jeśli tylko zapragnie wrócić, to może być pewna, że tym razem ona odwracając się, odnajdzie w tej otchłani światło jego serca.
|
|
 |
Żyletką boli,w rzece puchniesz,Kwasy plamią a gaz cuchnie,
Pęka sznur chcę się wyć,nie ma wyjścia muszę żyć.
|
|
 |
Teraz wracał. Jeśli człowiek może o niczym nie myśleć, niczego nie czuć i nie mieć nawet skrawka energii życiowej to właśnie tak można było określić jego stan. Dzień wymieszał się z nocą, wiosna z jesienią, miłość z rozgoryczeniem, a wszystkie myśli, które uleciały kilka sekund temu kłębiły się nad nim wraz z czarnymi chmurami. Poczuł jej zapach na sobie i spojrzał po raz ostatni z tęsknotą w jej stronę. „Dobre filmy nie mają happy endu” – ta myśl przeszyła go na wylot.
|
|
 |
Wyszedł na zewnątrz. Padało. Rozłożył parasol i ruszył w drogę. „Tak może być tylko w filmie” – pomyślał. Choć do przejścia miał zaledwie kilkaset metrów to droga ta wydawała mu się wręcz wielką podróżą w nieznane. Nie był w tym momencie pewien niczego prócz swoich uczuć. Wiedział jednak, że w pewnym sensie to już ostatnia prosta, białe lub czarne, wszystko albo nic. Nagle zdał sobie sprawę, że serce bije mu szybciej niż uderzające o chodnik krople. Mimo to zastrzyk nadziei nakazywał mu iść.
|
|
 |
Kiedy coś przestaje boleć, przestaje mieć znaczenie.
|
|
 |
Staję tak czasem
w środku dnia
na białej ulicy
i zakrywam usta ręką.
Nie mogę przecież krzyczeć.
|
|
 |
- Trzy dni - rzekła. - Cóż to jest?
- Trzy dni - powtórzył. Uśmiechnął się. - Mój Boże, trzy dni. Wyobrażenia nie masz, ile może się pozmieniać przez trzy dni. To strasznie długo.
- Cóż to jest trzy dni wobec całego życia?
- Wiele. Czasem wszystko można stracić przez trzy dni.
|
|
 |
Nie wiesz, co pamiętasz, dopóki nie spróbujesz tego opowiedzieć. I nie wiesz, co tak naprawdę sądzisz na dany temat, dopóki nie zaczniesz się o to z kimś kłócić. W samotności nie jesteś nawet świadomy swoich sprzeczności.
|
|
 |
Między nami pogorszyło się z dnia na dzień. Nie byliśmy przygotowani na porażkę i głupie okrucieństwo wobec siebie. W tak młodym wieku człowiek zmienia kochanka w śmiertelnego wroga w ciągu paru oddechów.
|
|
 |
To nie potrwa długo, to zbyt głupie.
|
|
|
|