 |
na dnie kłębią się złe sny. żyją w nas, a my - gra w nas krew - do krwi. jeden puls, ten sam, ten sam wspólny lot do gwiazd. rozkosz, ból, twój krzyk, mój głos, zerwij most.
|
|
 |
To bardzo dziwna rzecz. Tak samo jak ty, chciałbym całkiem zapomnieć o różnych rzeczach. Ale im bardziej staram się zapomnieć, tym więcej sobie przypominam. Wiesz jak to jest, że im bardziej człowiek chce zasnąć, tym bardziej jest rozbudzony. Tu jest tak samo. Sam nie bardzo wiem, dlaczego tak się dzieje. Przypominam sobie nawet rzeczy, których nie powinienem pamiętać. Moje wspomnienia są tak wyraźne, że wręcz czasem się niepokoję czy starczy mi miejsca na zapamiętanie dalszego życia, skoro tak dobrze pamiętam przeszłość. To prawdziwy problem.
|
|
 |
Pytasz, co tak naprawdę potrafię. Otóż, nikt tak jak ja, nie potrafi na ciebie niecierpliwie czekać. W czekaniu na ciebie jestem mistrzem niecierpliwości.
|
|
 |
Każdy z nas ma swoje dno. Pewnego dnia będziesz musiał komuś powiedzieć, jakie jest twoje. Jeśli tego nie zrobisz, prędzej czy później znajdziesz się w barze z drinkiem w dłoni.
|
|
 |
Kiedy znajdziesz swój powód do życia, trzymaj się go. Nigdy nie pozwól mu odejść. Nawet jeśli to oznacza palenie innych mostów po drodze.
|
|
 |
"Jechałem jak zwykle, zupełnie sam. Na uszach miałem swoją muzykę.."
|
|
 |
'Trzeba sie nauczyć obdarzać nieobecnością tych, którzy nie zrozumieli znaczenia naszej obecności.'
|
|
 |
"Czasami, kiedy ktoś już skończył rozbierać czyjś dom, zostawia jakieś dwa lub trzy patyczki, których nie warto zabierać i jest raczej zadowolony, że ktoś je sobie weźmie, jeśli wiesz, o co mi chodzi..."
|
|
 |
" A ty jak się masz? – spytał Puchatek. / Nie bardzo się mam – odpowiedział Kłapouchy. – Już nie pamiętam czasów, żebym jakoś się miał"
|
|
 |
"Ludzie przychodzą, odchodzą. Wiemy o tym, ale za każdym razem, gdy się to zdarza jesteśmy zaskoczeni. To jedyna rzecz w naszej egzystencji, której możemy być pewni, ale często łamie nam serce"
|
|
 |
'Nie zawsze trzeba czuć. Czasami nie czuje się nic. Szczególnie wtedy, gdy przez długi czas czuło się za dużo. Wtedy człowiek mimowolnie pozwala sobie na pewien komfort nic-nieczucia. Jakoś dziwnie spokojnie patrzy, jak przepływa jego życie. Zupełnie tak, jakby patrzył przez okno na sąsiada, który podlewa kwiaty. '
|
|
|
|