 |
Nic teraz się nie liczy. Liczy się tylko to czy z tego wyjdziesz. I choć tak naprawdę nie uważasz mnie nawet za 'kogoś więcej' to ja nie przesypiam noc z powodu, czy przez kolejny swój chory wybryk nie trafisz do więzienia. I czego byś nie zrobił, jakich byś błędów nie popełnił - zawsze będziesz miał we mnie wsparcie. Tylko musisz chcieć, musisz dać mi szansę... / Stostostopro .
|
|
 |
Czuję to pod skórą, że u Ciebie nie jest spoko... / Pezet
|
|
 |
Muszę być skałą trwałą, co by się nie działo ... / Małpa
|
|
 |
A kiedy już choć raz naprawdę przegrasz, bądź wstrzymasz grę, stracisz coś na zawsze. Wieczorami będziesz myśleć o złych ruchach i źle postawionych krokach dążąc do spełnienia własnych marzeń. Będziesz obwiniać się, a gryząc wargi do krwi zagłuszać krzyk poduszką. Będziesz dusić się przeszłością, tamtym powietrzem i zapachem krążącym wokół. Będziesz taki jak ja, wrak człowieka, już nigdy do końca nie odzyskasz tego, co choć raz w życiu straciłeś. / Urywek z blogu, Endoftime.
|
|
 |
|
Mogę tu być i stwarzać pozory walki. Bo tak naprawdę nigdy nie będę miała tyle siły, by znów iść do przodu. Nie myślę o krokach, które powinnam podejmować, bo to zbyt wiele. Na początek chciałabym się podnieść. Stanąć na nogi z akceptacją przeszłości. Rozumieć błędy i znać ich wartość, a mimo to chcieć iść dalej, przed siebie. Chciałabym znów być tą dziewczyną, co kiedyś. Z uśmiechem na ustach i miłością w oczach. Chciałabym być lepsza i może trochę inna. Po prostu chciałabym być sobą, a nie kimś, kogo każdego dnia rano staram się tworzyć na nowo. [ yezoo ]
|
|
 |
Upadłam na łóżko, i nie mam siły się podnieść. Tak, napiszę to wyraźnie ; ryczę jak małe dziecko. / Stostostopro .
|
|
 |
|
wróciłam do domu później niż zwykle. w progu przywitała mnie odstraszająca woń alkoholu i dymu papierosowego. wiedziałam, że zastanę go leżącego przy stoliku w salonie. był naćpany, pijany i wpół przytomny. - co ty najlepszego zrobiłeś, szarpnęłam by unieść go z podłogi. - to przez ciebie kochanie, wydukał i osunął się na panele. stanęłam jak wryta. nie wiedziałam co mam zrobić, nie wiedziałam co myśleć. poczułam jak nogi uginają mi się w kolanach, a na czole robią się kropelki potu. - przeze mnie? zapytałam, oszołomiona jego wypowiedzią. - z miłości do takiego skurwysyna jak ja. wycedził ledwo łapiąc powietrze do płuc. spojrzałam na stół. wzięłam do ręki whiskey i wciągnęłam kreskę. nie chciałam do tego wracać. nie chciałam znów stoczyć się na dno, ale to było silniejsze. to niszczyło mnie od środka. ledwo przytomna, cichym tonem głosu wydukałam, - jak zdychać to razem bejbe. i osunęłam się na ziemię. byłam w swoim świecie. chuj z tym, że mnie niszczył.
|
|
 |
chcę Cię trochę pomęczyć, chcę Cię zmotywować, chcę dla Ciebie śpiewać, do Ciebie się przytulać, z Tobą wracać pociągiem, dotykać Cię, bawić się i spędzić moją przyszłość, tylko pozwól mi na to.
|
|
 |
powoli robię się drętwa. nawet przyjaciele mówią że jestem już zimną suką.
|
|
 |
Pomimo tego, że czasem to aż tak bardzo boli, ja mam nadzieję, że jesteś teraz szczęśliwy. Bez znaczenia z kim, gdzie i czym jest to szczęście. To dziwne, nie sądzisz? / dontforget
|
|
 |
To już dziesiąty miesiąc, dziesiąty miesiąc tego masohizmu. Tak przyznam się, jestem jebaną masohistką. Co jakiś czas zadaję sobie ból, coraz bardziej nasilony na uczucia. / Stostostopro .
|
|
 |
Czego by mi nie obiecał, ile razy by mi nie dał słowa, to i tak to spierdoli... / Stostostopro .
|
|
|
|