 |
Jesteś, odchodzisz, wracasz. Stały schemat naszych relacji, ale gdzie w tym wszystkim jestem ja? / Stostostopro .
|
|
 |
|
Zostaw mnie, moje życie w spokoju - nie mieszaj mi już . Nie ogarniasz faktu, że to właśnie przez Ciebie pogrzebałam większość marzeń ? A szkoda, może gdybyś ogarnął to byś teraz nie mieszał się w nie swoje sprawy / x3nemezisx3
|
|
 |
Gdybym nie miał ciebie, nie chciałoby mi się żyć. Ty jesteś teraz jedyna rzeczą, w którą wierzę naprawdę. Ty, nic więcej. Mam chyba prawo tak myśleć. Gdybym nie miał ciebie, zrobiłbym wszytko, aby się zgnoić do końca, tak, żeby już nigdy nie kochać, nigdy nie wierzyć i nigdy nie cierpieć. Bez ciebie ta strona kart nie ma dla mnie sensu, tak samo jak i tamta. Rozumiesz?
|
|
 |
Nie waż się umierać. Jeszcze nie skończyliśmy. Nie skończyłem Cię kochać.
Swojego szczęścia nie możesz uzależniać od innych, ani tym bardziej od losu, musisz je budować sama. Powinnaś być silna, bo tylko tacy ludzie bywają szczęśliwi, a tę moc czerpie się z własnego wnętrza, z pokus, którym uda ci się oprzeć, z odnoszonych codziennie małych zwycięstw nad własnymi słabościami, z plonu, jaki przyniesie Twoja praca.
|
|
 |
Sam nie wiem kim jestem w Twoich oczach. Może wcale mnie w nich nie ma, i spokojnie śpisz po nocach. Ja znów, dziś nie zasnę... / ZdunO
|
|
 |
A jutro znów mi powiesz, że to nie ma sensu.. / ZdunO
|
|
 |
Idealna piosenka na dziś? "ZdunO - O niej"
|
|
 |
|
Właściwie to powinnam Ci podziękować. Dzięki Tobie nauczyłam się nie wierzyć ludziom i przestać robić sobie nadzieje. Nie pozwalam już bawić się mną, nie daje już drugich szans i nie wybaczam kłamstw. Zabawne jest to kim się stałam i to przez człowieka, którego kiedyś kochałam najbardziej na świecie.
|
|
 |
Walentynki...Czy to dla Ciebie jest jakiś inny, wyjątkowy dzień ?. Nie sądzę, skoro nawet w takim dniu każesz mi czekać na Ciebie. Ile można ?. Z każdym kolejnym dniem, mam tego wszystkiego coraz bardziej dosyć.
|
|
 |
zawsze byłam inna. zawsze, w każdym zdaniu doszukiwałam się tego drugiego dna - innego sensu, pewnej tajemnicy. zawsze uparcie dążyłam do tego, by odgadnąć, czy aby na pewno osoba wypowiadająca te słowa, miała to na myśli. robiłam to do czasu - gdy usłyszałam to rażące w każdą część ciała, zdanie: 'to odchodzę'. tu nie było żadnego innego sensu, tu nie było drugiego dna - tu było czyste cierpienie, łzy i ból, przerażający ból... / veriolla
|
|
 |
może kiedyś opowiem Ci to wszystko. usiądziemy w przytulnej kawiarni, przy kawie, a ja już bez żadnych emocji, choć z sentmentem - powiem jak było naprawdę. opowiem Ci jak radziłam sobie z każdym dniem, i każdym wieczorem. jak przetrwałam każdą noc, i jakim sposobem nie zapiłam się na śmierć. opowiem Ci jak tamowałam łzy płynące z moich oczu, i jak rozładowywałam emocje, których było mnóstwo. zdradzę Ci jakim sposobem przetrwałam ból odejścia, i jak dokonałam tego, że normalnie funkcjonuję. tak.. kiedyś postaram się streścić Ci te kilka lat tęsknoty, które tak bardzo mocno mnie wyniszczyły. / veriolla
|
|
 |
|
Ojej walentynki, jaram się jak zgaszony pet.
|
|
|
|