 |
|
Bo gdy coś się kończyło on zawsze odchodził - zostawiał ją, pełną rozczarowania, smutku i bezsilności.. Doprowadzał ją do stanu kiedy ona sama nie wiedziała kim jest naprawdę, byłą pewna jedynie tego, że bezgranicznie go kocha.
|
|
 |
|
wiesz czego nienawidzę ? tej wiecznie towarzyszącej myśleniu o Tobie niepewności...
|
|
 |
|
może masz kogoś, a może właśnie kogoś Ci brak..
|
|
 |
|
Kurde. To takie trudne udawać, że kochasz. wiesz, że kochasz ale też wiesz, że kochasz nie tą osobę którą pragniesz. Mimo wszystko próbujesz mieć na nią wyjebane choć wiesz, że jebanie Ci na niej zależy. Jeszcze gdy on/a przejdzie obok i popatrzy się na Ciebie Tym swoim wzrokiem.
|
|
 |
|
Poduszka przesiąknęła już zapachem Jego perfum, a tęsknota zwiększa się z każdą minutą bez niego.To już jutro.Już jutro nastąpi pożegnanie.Wyjeżdza,a gdy wróci mnie już tu nie będzie. 2 miesiace bez niego wydaję się być wiecznością.Nie wyobrażam sobie dni bez niego, nocy bez niego,sniadań i kolacji bez niego.Boję się jutra, boję się się łez,bólu,smutku i samotności.To tylko 2 miesiace,a ja szaleje.Gdy w koncu uśmiecha sie do mnie szczęście, na drodze staje nam odległość, pierw 2 miesiące,a potem każde z nas pójdzie w inną drogę do innego miasta.Mówią,że miłosć przetrwa wszystko,lecz mimo to pozostaje strach..Nie potrafię wytłumaczyć stanu w jakim teraz jestem.Ale wiem jedno.Warto czekać na tego jedynego. Nie warto szukać na siłę szczęścia.-Nie warto.Miłość pojawi sie w najmniej oczekiwanym momencie zycia wynagradzając Ci wszystkie swoje krzywdy i zranione serduszko ..Wiem to z własnego doświadczenia.. || pozorna
|
|
 |
|
Pocałunek jest tym momentem, kiedy zawsze mimowolnie opuszczasz powieki ku dołowi delektując się smakiem, zapachem, bliskością. Jest jedną z tych chwil, których nie ogląda się z otwartymi oczami. To ten moment, kiedy patrzymy sercem. Tylko sercem.
|
|
 |
|
Codziennie z nią rozmawiałam. Przyszła samobójczyni, ze smutkiem i przerażeniem w oczach. Nie bała się śmierci, życie przerażała ją o wiele bardziej. A ja cały czas przy niej byłam i płakałam razem z nią. Czasem jej nienawidziłam. Tak jak ona mnie. Ale przecież miałyśmy tylko siebie. Kiedy powoli umierała, ja na to bezradnie patrzyłam, modliłam się o jej duszę. Ona nigdy nie reagowała na moje prośby, patrzyła tylko tym swoim pustym wzrokiem i bezdźwięcznie wydawała się mówić 'dobrze wiesz, że muszę odejść, że nie dam rady'. Chudsza, wymykała mi się między palcami. W końcu odwróciłam się od lustra, przestałam walczyć./esperer
|
|
 |
|
coś pękło, kiedy przyszła codzienność, i wiesz co, zaczęli żyć na odpierdol. / ? /
|
|
 |
|
To, co miało ocalić Nasz związek, zniszczyło go.
|
|
|
|