 |
Już nie mówię o tym na głos.
|
|
 |
Ta obca osoba zamknęła oczy, wsłuchując się muzykę, którą zazwyczaj omija. Czarne paski materiału silnie przyciągały słońce, ale było w tym coś niezwykle przyjemnego. Kompletny brak wiatru, palce przeczesujące włosy, dłonie odgarniające opadające kosmyki, by zaraz swobodnie spocząć po obu stronach ciała i bezwiednie dotykać trawy. Nagle to do mnie dotarło. Odnalazłam radość w tym, czego zawsze unikałam.
|
|
 |
Dopiero teraz doszedł do mnie ogrom wypowiedzianych przez Ciebie słów.
|
|
 |
za ten czas, za wszystko.
|
|
 |
Wciąż tu jestem, nie zniknę.
|
|
 |
nawet śniąc nie czuję się w pełni bezpieczna.
|
|
 |
Zaciskam dłonie w pięści. Przygryzam wargę niemal do krwi, przestaję na moment oddychać. Mam wrażenie, że się rozpadam, że zmieniam się w cień. Nie chcę być niewidoczna. Nie chcę zniknąć.
|
|
 |
Nie wiem, czy odnajdę siebie w tym zamieszaniu. Nie wiem, czy już się nie zgubiłam.
|
|
 |
Ciemniejące niebo, spadająca temperatura. Kolejny wieczór. Echo piosenek odtwarzanych w samochodzie pozostawionym naprzeciw moich okien. Nie wiem co robić, tak bardzo martwię się, że nie dam rady. A co, jeśli motywacja nie będzie wystarczająca, by zwyciężyć bitwę?
|
|
 |
uciekam w milczenie, nie ma mnie, nic więcej nie wiem.
|
|
 |
Marzenia, wizje rzeczywistości, stworzone przeze mnie. W nich nie czuję się przytłoczona, jestem inna. Lepsza.
|
|
|
|