 |
W wydychanym powietrzu półtora promila smutku.
|
|
 |
jak płakać, to tylko przez niego.
|
|
 |
albo mi się wydaje albo szczęście w Polsce
jest nielegalne. przecież to nie możliwe aby
ciągle miałam takiego pecha..
|
|
 |
nie rozumiem czemu w tym wieku musisz zachowywać się jak dzieciak. walisz bezpodstawne fochy , bez wyjaśnień i z wielką obrazą. wyrosłam już z tego żeby latać za Tobą i pytać: ' no co się stało?'. zdecyduj się czego Ty chcesz.
|
|
 |
a 14 lutego idziemy się napić. - ale że co, uczcić ferie? - walentynki. - jebać to! / kashiya
|
|
 |
odejdę-bo tak chcę, bo tak wolę. / kashiya
|
|
 |
no jak tu nie topić smutków w butelce wódki i paczce fajek? rodzina się rozpierdala, przyjaciele się odwracają a chłopak się nie odzywa. dlatego teraz się zapije i napalę na śmierć. może to wszystko załatwi?/ kashiya
|
|
 |
pamiętam jakby to było wczoraj. mama wchodzi do pokoju siadając na łóżku wyciera chusteczką łzy. - co się stało mamo? - dziadziu nie żyje. - te trzy słowa które usłyszałam, były najgorszymi w moim życiu. nie mogłam powstrzymać łez, nie mogłam nic. nie panując nad sobą, wyszłam z domu z nadzieją że już nie wrócę, że odejdę tam gdzie on. / kashiya
|
|
 |
jesteś mój i niech tak zostanie na wieki wieków, amen. / kashiya
|
|
 |
nie obchodzę walentynek, to nie dla mnie. / kashiya
|
|
 |
zdarza się zapomnieć
o oddechu
między kieliszkiem
a kolejnym papierosem.
|
|
 |
jestem dziewczyną, którą zostawiłeś dla kokainy.
|
|
|
|