 |
moje oczy podpuchnięte od płaczu. rozdwojone końcówki i obgryzione paznokcie. już nie jestem taka piękna, bo nie dbam o siebie. nie mam dla kogo.
|
|
 |
- czego Ty w ogóle chcesz? - chcę by pewnego dnia się obudził i stwierdził: 'nie, nie dam jej tak po prostu odejść'.. tego chcę
|
|
 |
zdarzy się tak że nie myślę o Tobie parę dni, po czym cieszę się jak głupia że w końcu się od Ciebie uwalniam , uwalniam się od tego cholernego uczucia,niestety po chwili uświadamiam sobie że cieszyłam się zbyt szybko. nadchodzą znowu takie dni kiedy non stop chodzisz mi po głowie..
|
|
 |
i nie dziw się, że gdy powiesz przy mnie słowo 'szczęście' - na myśl przyjdzie mi Jego imię.
|
|
 |
płakałaś kiedyś tak, ze płacz nie pozwolił Ci oddychać ? Spałaś kiedyś ze złamanym sercem ? Wiesz jak to jest, że na jego widok masz płacz na końcu nosa, a mimo tego musisz przejść koło niego dumnie ? wiesz jak to jest mieć serce w totalnej rozsypce, a mimo to kochać tak bardzo tymi połamanymi częściami ? Nie ?! To weź nie pierdol, że życie bez niego również moze być piękne..
|
|
 |
Jego uśmiechnięte oczy działają na mnie jak czekolada .. Wyzwalają hormon szczęścia...
|
|
 |
a teraz usiądę na mojej ulubionej huśtawce z dzieciństwa i będę beztrosko machać nogami, jak dzieciak, który jeszcze nie wie co to prawdziwe życie.
|
|
 |
cii...ona stara się zapomnieć.
|
|
 |
wbiegła do domu. wybuchając spazmatycznym płaczem, zaczęła się krztusić z niedowierzania. nareszcie była w miejscu gdzie nikt nie pouczał jej łez, a ona mogła dać upust emocjom. zapaliła papierosa i kucnęła w przedpokoju kręcąc głową z niedowierzaniem. zalewała się po raz kolejny łzami, których twórcą był mężczyzna za którego gotowa była skoczyć w ogień.
|
|
 |
Rysowała serce na ręcę... żyletką..
|
|
 |
Niedługo urodziny. Zastanawiam się nad życzeniem. Nie wiem czy wybrać żebyś smażył się w piekle, czy żebyśmy byli razem?
|
|
 |
dzisiaj nazywam Cię tylko nic nieznaczącym incydentem w moim życiu.
|
|
|
|