 |
Kiedyś Twoje oczy przypominały mi czekoladowy ocean czekoladek. Teraz to jedynie wielkie gówno..
|
|
 |
- co dziś ciekawego porabiałaś.? - tęskniłam?
|
|
 |
obserwuję jak to, co budowałam tyle czasu z łatwością, zaledwie w kilka chwil ulatuje bezpowrotnie. patrzę jak papieros robi się coraz krótszy, jak ogień miejsce przy miejscu wypala resztki bezsensownej miłości. dochodzę do momentu, w którym już nic nie da się zrobić. wyrzucam papierosa, tak jak Ty wyrzuciłeś mnie ze swojego serca. teraz widzę jak spada w dół, aby w końcu dotknąć dna, upaść na ziemię. leży, dalej słabo się żarzy. nikt go nie zauważa. koniec. papieros się wypalił, jak Twoje uczucie do mnie.
|
|
 |
czasami wspomnienia przypominają mi komary. trzeba je wszystkie zabić by się ich pozbyć. tylko czasem jest ich za dużo..
|
|
 |
ciężko pracowałam na tę miłość. robiłam najlepszy makijaż, opowiadałam najśmieszniejsze dowcipy, ubierałam najwyższe szpilki, kochałam najmocniej, wybaczałam najczęściej.
|
|
 |
jak co dzień klasycznie spoglądasz w moją stronę, obdarzasz mnie tym uroczym uśmiechem, czuję to coś między nami i wiem, że Ty masz tak samo, ale potem odwracasz wzrok i stwierdzasz, że nie ma NIC.
|
|
 |
-Dlaczego Go zabiłaś?. -W obronie własnej. chciał złamać moje serce.
|
|
 |
po co tak głupio gadasz?.. chcesz mi udowodnić, że IQ może być ujemne?..
|
|
 |
rozhisteryzowana upuściła palącego się papierosa na swoje ulubione rajstopy, wypaliła dziurę...- jak na złość, układała się w kształt serca.
|
|
 |
Tęsknisz za nim jednocześnie wiedząc że nie powinnaś .
|
|
 |
Zbyt często łapię się na tym, że wykręcam Twój numer telefonu, ale nigdy nie naciskam zielonej słuchawki..
|
|
 |
nie wierzę już w żadne czterolistne koniczyny, spadające gwiazdy, kominiarzy, życzenia wypowiadane przed zdmuchnięciem świeczek z tortu, złote podkowy, rozsypany cukier, i chuj wie, w co jeszcze. to wszystko to jedna wielka bujda. gadanie i przesądy ludzkie. gdyby miało to wszystko przynosić szczęście już dawno bujałabym w obłokach z radości. tymczasem rozmazał mi się tusz, ten z MaxFactor.
|
|
|
|