 |
Nagle ze 190 cm wzrostu, zmalał do niecałego metra. W momencie kiedy odwrócił się do mnie plecami ze wstydu, by uniknąć mojego przepełnionego bólem spojrzenia, stracił wszystko, za co go podziwiałam jako człowieka. / Stostostopro
|
|
 |
możesz zabrać mi część wspomnień - ale tylko tych, które bolą najbardziej. oddam Ci też kilka słów, których nie powinnam usłyszeć, a które tak bardzo mnie zabolały. weź też niektóre obrazy z mojego życia - bo wolałabym ich nigdy nie zobaczyć. mogę podarować Ci też spory kawałek serca - może Tobie się do czegoś przyda, bo ja nie potrafię już kochać. /veriolla
|
|
 |
Zaczynam życie od nowa. Bez ćpunów, nieprzespanych nocy, narkotyków, płaczu, i tęsknoty. Oczyszczam organizm z toksyn i umysł z Ciebie. Życzcie mi powodzenia. / Stostostopro
|
|
 |
Drogi Boże, piszę do ciebie ten list z delikatnym opóźnieniem. Chciałam go napisać wcześniej, jednak nie wiedziałam jak to wszystko ubrać w słowa. Zawsze, podkreślam zawsze, starałam się być grzeczna dla wszystkich ludzi, uznawać ich za równych, nie unosić się pychą i egoizmem. Starałam się nie patrzeć na ludzką krzywdę, a reagować na nią. Pokazywałam wszystkim dookoła, że mam dobre serce i każdy może na mnie liczyć. Ale nie mogłam tak dłużej pociągnąć. Stłamsili mnie. Ci wszyscy ludzie, którym pomagałam, okazali się zwykłymi egoistami, myślącymi wyłącznie o sobie. Wykorzystywali mnie, a kiedy potrzebowałam pomocy - nie otrzymałam jej. To okropne uczucie, pomagać wszystkim dookoła, a pod koniec zostać sama z własnymi problemami. Więc przepraszam cię, za to, że stałam się również taka jak oni. Ale nie dałam rady tak dłużej, zniszczyli mnie. Więc, Boże, mam nadzieję, że kiedy znajdziemy się tam na górze, razem, wybaczysz mi to wszystko i pozwolisz być szczęśliwą / charakterystycznie
|
|
 |
Przykro mi, ale ja się już poddaję. Nie dam rady walczyć o nasze wspólne szczęście. Walczyłabym, gdybyś chociaż ty pokazał, że ci na mnie zależy i że chciałbyś to naprawić. Ale nie okazujesz żadnych uczuć wobec mnie, a przepraszam, wykazujesz, obojętność, która mnie bardzo rani. Więc ja daję sobie spokój, będę starać się o tobie zapominać, spróbuję zacząć żyć na nowo, tylko błagam, nie utrudniaj mi tego i nie wracaj już, nie chcę kolejny raz cierpieć. / charakterystycznie
|
|
 |
Mam często tak zimne ręce, że aż lodowate. Nawet latem, kiedy temperatura wynosi +30 stopni Celsjusza. Chodzi o tym wiele pogłosek. Jedni twierdzą, że na pewno jestem dobra w łóżku, inni zarzekają się, że na pewno mam dobre serce, a inni mówią o byciu niekochaną. I właściwie najbardziej zgadzam się z ostatnim twierdzeniem. Czemu? Ponieważ otacza mnie wiele osób, a dalej czuję się samotnie. / charakterystycznie
|
|
 |
Samotność, znasz to, prawda? Doskonale znasz samotne i puste wieczory. Kiedy siedziesz na parapecie z z kubkiem gorącej herbaty, która parzy Twoje dłonie, a Ty tego nie odczuwasz. Doskonale znasz ciemność, w której szukasz drugiej dłoni, a jej nie znajdujesz. Doskonale wiesz jak boli, kiedy z Twoich oczu płyną łzy, a nie ma kto ich ocierać z Twojego policzka. Doskonale znasz ten stan, kiedy nie ma sensu się budzić, bo zwyczajnie nie masz powodu by wstać. To ten stan kiedy masz ochotę utopić ból w wódce, a łzy osuszyć papierosem. Obumierasz, a może już umarłeś, bo nie czujesz, że żyjesz, bo nie masz czym oddychać. Stąpasz po ścieżce życia sam i kiedy upadasz nie ma Cię kto podnieść, cierpisz i wewnętrznie krwawisz. Samotność, tak bardzo to znasz. Zamyka Twoje powieki wieczorem by rano na nowo je otworzyć. Otacza Twoje serce, które bije od niechcenia. Samotność, Twoje drugie imię. / histerycznie
|
|
 |
Ostatni raz tutaj, kurwa, padam by wstać. Za każdym razem się bałem. Co, nie mam prawa się bać? / Vixen
|
|
 |
Choć wiem, że będzie trudniej, bo dałem Ci się poznać... / Vixen
|
|
 |
Wiem, że kiedyś mi się uda. Uda mi się normalnie żyć. Kiedyś nadejdzie dzień, kiedy obudzę się obok wspaniałego faceta, przylgnę do niego cała i zacznę się w niego wtulać, potem on odwzajemni przytulenie i pocałuje mnie w czoło, przez co pokaże że ma do mnie szacunek i że jestem dla niego ważna, najważniejsza. Kiedyś stanę przed lusterkiem i krzyknę na cały dom, że nareszcie jestem szczęśliwa, zacznę się uśmiechać, tak prawdziwie, razem z oczami. Wiem, że tak będzie. Tylko muszę to wszystko przeczekać. / charakterystycznie
|
|
 |
Czasami mam takie dni, że mam dość całego świata i wszystkich ludzi, nikt mi wtedy nie może pomóc, zamykam się w sobie, nie ma ze mną kontaktu, nie odpowiadam na żadne pytania czy wołania, nawet jeśli świat by się walił - mnie by to nie obchodziło, nie zareagowałabym. Siedzę wtedy na łóżku z podkulonymi nogami i przywołuję wspomnienia, właściwie nie, wróć, ja ich nie przywołuję, ja ich nie chcę, odrzucam je, a one i tak lgną do mnie na siłę i nie daję rady się ich pozbyć. I potrafię tak bezczynnie siedzieć nawet cały dzień, wpatrując się w jeden punkt. A potem zamykam oczy i widzę cię, w każdym detalu, słyszę twój głos, czuję cię, jakbyś był obok i momentalnie się uśmiecham, a potem? potem już sama nie wiem co się dzieje, odpływam, zatapiam się w świecie marzeń, marzeń, że kiedyś jeszcze się to wszystko powtórzy i że kiedyś zaczniemy na nowo, razem, ale już szczęśliwie. / charakterystycznie
|
|
|
|