 |
wzięłabym nóż i ponapierdalała nim po żyłach. wciągnęłabym kilo koki, żeby zaćpać się na śmierć. skoczyłabym z okna, krzycząc, że zawsze marzyłam o lataniu. rozjebałabym się autem na drzewie. wyszła na środek ruchliwej ulicy, z uśmiechem na ustach. zalała się krwią. nie wstała, umarła .. || kissmyshoes
|
|
 |
mimo wszystko jestem szczęściarą - mam przecudownych przyjaciół i siostrę. najkochańsze na świecie mordki, które nie odstepują mnie na krok,a robiąc kolejne słodkie zakupy sprawiają, że moja dupa urośnie w przeciągu kilku dni. ale to nic, kocham ich najmocniej na świecie! || kissmyshoes
|
|
 |
ciężko mi, ale podjęłam dezycję - zamykam wszystkie sprawy tutaj, zabieram każdą swoją rzecz ( łącznie z sercem ) i uciekam stąd, jak najdalej. nie udało mi się - trudno, życie. nie każdemu w życiu musi się poszczęścić. może to było moje krótkie pięć minut,nie wiem. wiem, że podejmuję słuszną decyzję. a wracająć na stare śmieci, mam pewność, że nadal będę czuła się kochana, bo mam przyjaciół, którzy właśnie po mnie jadą.są w drodze, co chwila dzwoniąc i mówiąc, gdzie już aktualnie się znajdują.( nie, nie wracam do domu rodzinnego!) a co jest najśmieszniejsze? "moje kochanie: nadal pije, nie mając pojęcia czego tak na prawdę dokonał przechylając o jeden kieliszek wódki za dużo. || kissmyshoes
|
|
 |
wyciągam z szafy walizki. wrzucam do nich niepoukładane ubrania i najpotrzebniejsze rzeczy. gdzieś pomiędzy bluzą a przetartymi jeansami wsuwam zdjęcie. obraz, na którym jestem szczęśliwa, bo mam obok mężczyznę swojego życia. po cichu wychodzę i walizki, które przed chwilą spadały z okna wkładam do auta kumpla. całuję po raz ostatni mamę, która zasnęła na kanapie i bezszelestnie zamykam za sobą drzwi. żegnam przeszłość z nadzieją, że powitam lepsze jutro. zamykam w swoim życiu pewien rozdział, w którym jedynym przewodnikiem była samotność. [ yezoo ]
|
|
 |
Widzę Twój obraz , ciągle mam go przed oczami. Obraz ciała młodego chłopaka , z zamkniętymi już na zawsze powiekami. To było jak tsunami , jak niespodziewany wystrzał nieodbezpieczonej broni. To był koniec , koniec wszystkiego . Krzyk , płacz , bezsilność , ból a wręcz agonia i na samym końcu pustka , nicość , zupełna otchłań, po prostu piekło. Nigdy nie wymarzę z pamięci tych wspomnień , nigdy już nie uda mi się o tym zapomnieć. To tak jak gdybym została naznaczona tam głęboko w sercu , w samym jego pieprzonym środku . / nacpanaaa
|
|
 |
Gdybyś tu był już dawno śmiałbyś się z tego jak spaliły mnie pierwsze promienie słońca .Gdybyś tu był pewnie piłbyś do upadłego za moje świadectwo ukończenia szkoły i byłbyś ze mnie dumny , tak cholernie dumny za to jak potrafiłam się ogarnąć , za to jak dobrze poszło mi na maturach. Gdybyś tu był wszystko byłoby inne , całe to szczęście byłoby większe. Nawet 100% na ustnej z angielskiego nie daje mi satysfakcji kiedy nie mogę wejść do twojego pokoju i krzyknąć 'zdałam szmato , stawiasz flaszke' ./ nacpanaaa
|
|
 |
23:21 i teraz masz dwa wyjścia , albo przeczekać te dwie minuty po czym na siłę wmawiać sobie że właśnie o Tobie myśli albo odłożyć ten pieprzony telefon , dopić niedopitą whisky po czym położyć się z spać z chorą nadzieją że może akurat znowu Ci się przyśni / nacpanaaa
|
|
 |
nie odbierał telefonu. dzwoniłam po raz tysięczny. w końcu nie wytrzymałam - stwierdziłam, że Go poszukam. daleko iść nie musiałam - siedział u kumpla, który mieszka niedaleko Nas. weszłam do mieszkania - pił wraz z pięcioma kolegami. kumple mnie zauważyli , On nie, bo siedział tyłem do wejścia, bawiąc się w najlepsze. 'dzwoniłam' - powiedziałam, opierając się o futrynę drzwi. zapadła cisza, Damian odwrócił się w moją stronę.' zaraz przyjdę '- wybełkotał. 'teraz'-stanowczo powiedziałam. ' nie' - odpowiedział,nalewając sobie wódki do kieliszka. wyrwałam mu butelkę z ręki.'powiedziałam teraz,kurwa'-wydarłam się.popatrzył na mnie obojętnie,nic nie mówiąc. zdjęłam z ręki pierścionek, po czym wrzuciłam mu go do kielisza.'masz,bo to z nią powinieneś się zaręczyć'-powiedziałam,wychodząc z mieszkania i zalewając się łzami. || kissmyshoes
|
|
 |
obiecałeś mówić mi zawsze tylko prawdę. obiecałeś, że będę na pierwszym miejscu - nie na trzecim, po rapie i kolegach. obiecałeś skończyć z całym tym gównem, i z pakowaniem się na dołki. obiecałeś przestać się napierdalać. obiecałeś dawać z siebieb wszystko, by było jak najlepiej. obiecałeś, że się ogarniesz. obiecałeś skończyć z trawą. obiecałeś być, a nie bywać. obiecałeś, że zawsze będziesz obok. obiecałeś, że nie będzie już tych dziwnych spontanicznych akcji, których mimo wszystko nie lubię. obiecałeś być inny. obiecałeś, że wszystko się ułoży. obiecałeś, że nie będziesz już gówniarzem. gówno prawda - a ja tego nie zniosę dłużej ... || kissmyshoes
|
|
 |
cierpienie nie jest naszym celem ostatecznym. szczęście jest naszym przeznaczeniem.
|
|
 |
rzeczywistość budzi mnie swoim czułym 'spierdalaj'.
|
|
|
|