|
Biorę do ręki flakonik perfum, otwieram i wciągam w płuca zapach, którego wtedy używałam, który tak bardzo przypomina mi Ciebie. Przypomina każdy kolejny poranek, w którym ich używałam, a potem biegłam spóźniona na przystanek autobusowy, z tą nadzieją, że też będziesz jechał. Otwieram swoją szafę, dotykam ubrań, które wciąż mają na sobie ślad Twoich spojrzeń. Biorę zeszyt i znów czytam, jak bardzo się wyniszczałam, jak często płakałam i nie miałam siły wstać z łóżka, a jedynego czego pragnęłam to śmierć. Przypominają mi się tysiące zużytych chusteczek, niewypalone do końca papierosy, ilości wypitego alkoholu. Czasem próbowałam uciec, wkładałam buty, i biegłam byle dalej, byle by było mniej powietrza w płucach, byle by pozbyć się tych myśli. Minęło tyle dni, tyle miesięcy, a ja patrząc w przeszłość w końcu widzę, że nie było warto. / dustinthewind
|
|
|
Prawdziwa lekcja aktorstwa? Kiedy boli tak bardzo, że masz ochotę płakać z bólu, a mimo to udajesz, że wcale nie cierpisz. /dustinthewind
|
|
|
Ludzie, którzy naprawdę się kochają nie rozstają się z byle powodów. Zawsze szukają sposobu żeby ich związek przetrwał. Na pewno pierwsze co, to nie odchodzą od siebie. Walczą o swoją miłość do końca, bo nie rzuca się czego, co daje chęci do życia./Lizzie
|
|
|
Chciałabym uratować siebie i swoje serce. Choć kruche i w ciężkim już stanie... Wciąż chciałabym. Chciałabym móc powiedzieć: "stop", i skończyć to wszystko. Chciałabym pokonać własny krzyk pośród natłoku bezsilności. Chciałabym nauczyć się żyć. Umieć kochać, tak bezgranicznie. Zaufać. Po prostu. Chciałabym uśmiechnąć się szczerze. Cieszyć się z życia, bez powodu. Żyć chwilą. Minutą. Sekundą. Chciałabym, żeby ktoś mnie zrozumiał. Zaakceptował. Pokochał za to, jaka jestem. Bo jedyne czego pragnę, to zaufanie, wiesz? Bo potrzebuję zrozumienia. I bliskości. Zanim utonę w morzu łez i zginę w odmętach samotności. Potrzebuję Ciebie. Potrzebuję bardziej niż tlenu. Rozumiesz? Pomóż mi nauczyć się żyć. Żyć będąc... szczęśliwym. Nie płacząc co noc, myśląc o konsekwencjach życia. Pozwól mi żyć bez łez i poczucia bezsilności. Proszę.../departs
|
|
|
Sama nie mogę uwierzyć, że wtedy, pomimo mojej nieśmiałości napisałam do zupełnie obcej osoby i umówiłam się z nią na zdjęcia. Dziwię się, że tak po prostu potrafiłam rozmawiać z kimś, kogo widziałam po raz pierwszy na oczy, potrafiłam przełamać wszelkie opory i po prostu pozować do obiektywu, cieszyć się tą chwilą. Chwilą, w której czyjeś oczy uważnie na mnie patrzyły i próbowały wydobyć ze mnie piękno, by potem ukazać je na fotografii. Nie było ważne, że nie umiałam pozować, że tak naprawdę nie wyglądałam i nie wyglądam jak modelka, ale to dawało takie cholerne uczucie szczęścia, spełnienia. To było tak bardzo pochłaniające, tak bardzo uzależniające. Pasja nigdy nie zrani, nigdy nie zostawi, a człowiek jest w stanie całkiem się w niej zatracić, mając dalej ten cholerny uśmiech na ustach. / dustinthewind
|
|
|
|
Ludzie mówią mi, że powinnam się zmienić, że powinnam być inna, może bardziej dojrzała, a może trochę skromniejsza. Pouczają mnie, że powinnam wyluzować i w wielu kwestiach dać na wstrzymanie. Lecz czy ktokolwiek z nich wie, jak trudno jest odbić się od dna i stoczyć walkę z demonami przeszłości, które ciągle powracają?
|
|
|
|
Cześć mordeczko. Dawno nic do Ciebie nie pisałam. Nic nie składało się w całość, żadne myśli, które krążyły w koło tysiącami różnych dróg. Trochę stęskniłam się za Tobą. Za blaskiem Twoich oczu, i za uśmiechem, którym zawsze mnie darowałeś. Uwielbiałam patrzeć na Ciebie, gdy kąciki Twoich ust unosiły się ku górze. Uwielbiałam patrzeć jak się uśmiechasz, i jak tymi swoimi delikatnymi ustami mówiłeś, że jestem najlepsza. Tęsknie za takim właśnie widokiem, za Twoim uśmiechem i Twoimi głębokimi oczami. Za trzymaniem się za ręce, za tymi objęciami, i słowami, że zawsze przy mnie będziesz. Wiedziałam, że nie odejdziesz, bo teraz też czuję Cię tutaj, tyle, że nie aż tak jak kiedyś. Chciałabym żebyś tu wrócił, wiesz? Żebyś przyszedł do mnie, przytulił mnie i dodał, że to był tylko zły sen, z którego nie potrafiłam się obudzić. Bo cholernie mi Cię brakuje. I boli mnie to, że już nigdy się nie zobaczymy.Chciałabym chociaż ostatni raz wymienić się słowami, i powiedzieć Ci coś, czego nie zdążyłam.
|
|
|
|
Mogłabym przetańczyć z Tobą całą noc w deszczu, lecz jak zwykle stwierdziłbyś, że to niemądre, bo przemokniemy i się rozchorujemy. Mogłabym każdego ranka witać Cię śniadaniem zaserwowanym do łóżka, ale znów narzekałbyś, że herbata jest za gorąca i po raz kolejny funduję Ci poparzony język. Mogłabym wyręczać Cię we wszystkim. Prasować koszule i robić obiady. Ale po co? Standardowo powiedziałbyś mi, że nie potrafię nawet dokładnie wyprasować koszuli, a moja zupa jak zwykle jest bez smaku i smakuje jak woda. Perfekcyjnie umiesz narzekać i zwalać wszystko na mnie. Więc mam propozycję, znajdź sobie taką która będzie drugą Magdą Gessler jeśli chodzi o obiady, a taniec w deszczu będzie dla niej również czymś irracjonalnym. Powodzenia. Uprzedzę Cię tylko, że będzie ciężko, bo już jest taka jedna idiotka, która pokochała takiego marudę, kochanie.
|
|
|
|
Pamiętam każdą chwilę.
Pamiętam każde rozczarowanie.
Pamiętam każdą łzę.
Pamiętam każdą tęsknotę.
Pamiętam każde przepraszam.
Pamiętam każde uczucie.
Pamiętam każde kocham Cię.
Pamiętam każde wspomnienie.
Pamiętam każdą słabość.
Pamiętam każdy błąd.
Pamiętam każdy życiowy wybór.
Pamiętam przeszłość.
Pamiętam każdą rozmowę.
Pamiętam wszystkie spotkania.
Pamiętam choć próbuje zapomnieć.
|
|
|
|
'Nie mam siły'- mówię dusząc się płaczem, a moje ciało lekko osuwa się po ścianie. Jak boli, kurwa. Nie czuję nic, emocje, które zbierały się już tak długo puściły. Zagryzam wargi do krwi, i zaciskam pięści by jakoś powstrzymać łzy. Płyną one nurtem, aż do dołu i kapią na ubrania. Nie potrafię ich zatrzymać, ból jest za silny, by je powstrzymać. Ból, który wypełnia mnie po brzegi, jest silniejszy niż duma, która do tej pory pozwalała mi wszystko zakryć. - To uczucie. Okropne uczucie, jakby ktoś wyrywał Ci serce. - Umieram. Pierwsza myśl, która naszła. Wewnątrz wszystko umiera. To przez Niego. Przez chłopaka, który ponoć mnie kocha. Kocha tak, że za każdym razem zawodzi i rani tak bardzo, jak nikt inny jeszcze nie ranił. A tak nie można, nie można ranić osób, które sie kocha, nie powinno. A On? Zniszczył mnie. Doszczętnie mnie zniszczył.
|
|
|
|
Usiądź koło mnie, i spójrz w moje oczy. A zobaczysz to, czego nigdy nie widziałeś. Ale.. nie przestrasz się, bo gwarantuję Ci, że tak smutnych oczu jeszcze nie widziałeś. Gwarantuję Ci, że nie będziesz z tego dumny. Może wtedy dotrze do Ciebie, że ranisz. Bo ja dzięki Tobie nie jestem już w stanie się podnieść. Mój świat po raz kolejny rozsypuję się na miliardy malutkich kawałeczków. A ja sama ich nie posklejam. Nie potrafię zszyć swojego serca, w które Ty wbijasz nóż każdego dnia. Nie potrafię już uśmiechać się przez Ciebie, bo nawet gdy chce się śmiać, to do oczu napełniają się łzy. Spójrz co ze mną zrobiłeś, zniszczyłeś mnie. I najgorsze jest to, że mimo ciosów ile mi zadajesz ja wciąż Cię kocham. Kocham Cię, choć nie powinnam, to jest najgorsze.
|
|
|
|
Wszystko się zmieniło.
Głównie on sam.
|
|
|
|