 |
Po co Ci ta żyletka? Wyrzuć ją, proszę. Pozbądź się jej teraz, już, jak najszybciej. Ona naprawdę nie jest Ci potrzebna, poradzisz sobie bez niej. Słyszysz? Dasz radę, uwierz mi. Nie musisz się kaleczyć, nie musisz niszczyć swojego ciała. Popatrz na swoje ręce. Tyle blizn, chcesz mieć kolejne? Naprawdę wierzysz, że to Ci pomaga? Odłóż ją. Ona Cię niszczy, bo chwila ulgi jest taka pozorna. Proszę Cię. Nie możesz się od niej uzależnić. Zrób coś innego, ale się nie tnij, błagam. Weź kartkę i długopis, napisz wszystko. Wyrzuć wszystkie myśli, wyżyj się na kartce. Kreśl, targaj, gnieć, pisz. Nie ważne, że zdania są nieskładne. Wyrzucaj te złe emocje, ten ból i cierpienie. Zapomnij o żyletce. Idź pobiegać. Jeden kilometr, dwa, albo trzy. Tak żebyś padła z wycieńczenia, żebyś nie miała siły myśleć o samookaleczeniu się. Wyjdź gdzieś, wykrzycz się. Zapomnij o żyletce, ona już nie jest Ci potrzebna. Już nie. Przecież masz w sobie tą siłę, wydobądź ją. Ja w Ciebie wierzę. / napisana
|
|
 |
CZ.1. Siedzę i myślę nad swoim życiem, nad zmianami jakie mają nastąpić. Patrzę na kalendarz. Za kilka dni rozpoczęcie roku szkolnego. Jednak tym razem nie ubiorę białej koszuli i nie spotkam się pod szkołą z tymi samymi ludźmi. Już nie będzie marudzenia, że znów wychodzimy ostatni ze szkoły po monologu naszej wychowawczyni. Nie będzie wkurzania się dużą ilością lekcji i ciągłym zaczynaniem szkoły od 7:25. Nie będzie kłótni, nie będzie sprawdzianów, ulubionych i znienawidzonych nauczycieli. Nie będzie stresu na polskim i kombinowania na historii. Trochę szkoda tych wszystkich chwil, które mogliśmy spędzić tam razem, tych znajomości i przyjaźni. Jest dziwnie kiedy wiem, że świadectwo maturalne już leży w szufladzie, a za miesiąc odbiorę indeks i legitymacje studencką. Przecież dopiero zaczynałam technikum. Jeszcze doskonale pamiętam pierwszy dzień i ten stres, bo nikogo nie znałam.
|
|
 |
CZ.2. Pamiętam jak wściekałam się i chciałam jak najprędzej skończyć tą szkołę, albo jak cieszyłam się ze swoich małych sukcesów. Pamiętam jak w czwartej klasie straszyli nas maturą i zawodowym. Ale matura to bzdura, pamiętajcie. Więcej straszą niż to jest warte. Pamiętam przygotowania do studniówki i sam bal. Pamiętam każdą wycieczkę i samodzielnie zorganizowaną imprezę. Były lepsze i gorsze dni, jak wszędzie, ale to był naprawdę fajny czas, którego będzie mi brakować. Tak naprawdę, czasem będzie brakować mi szkoły, dziwne nie? Ja też jeszcze pół roku temu w to nie wierzyłam. I Ty pewnie też w to nie wierzysz, ale zobaczysz jak zdasz maturę i zaczniesz studia. Zatęsknisz. Teraz słucham młodszych kolegów jak narzekają nad szkołą, a ja siedzę i myślę, że znów muszę zaczynać wszystko od nowa. Kolejny raz muszę poznać nowy świat przepełniony ludźmi, których nie znam i całkowicie innymi zwyczajami. Już studia. Powoli zaczynam się bać. / napisana
|
|
 |
Chciałam oddać swoje serce komuś innemu, ale nikt nie chciał go w kawałkach. / napisana
|
|
 |
też tak masz? chcesz z kimś być, ale masz wrażenie, że wszyscy najlepsi już byli. w mniejszym lub większym stopniu, ale z każdym z nich już cię coś łączyło / uwielbiam tą małą mendę
|
|
 |
wiesz w co najbardziej wierze? że kiedyś zauważysz, jak bardzo zraniłeś swoją ukochaną księżniczkę. przechodząc koło lusterka będziesz zakrywał dłońmi twarz nie mogąc uwierzyć jak mogłeś jej to zrobić, bo przecież kiedyś darzyłeś ją wielkim uczuciem. obiecywałeś jej, że nigdy nie będzie przez ciebie cierpieć, a jednak złamałeś obietnice. wypowiedziałeś w jej stronę tyle okropnych słów, że na samo wspomnienie o nich, zaczniesz robić się czerwony. zrozumiesz, że popełniłeś wielki błąd zostawiając ją i któregoś dnia, gdy ona będzie wypłakiwać kolejne łzy z twojego powodu, zapukasz do drzwi jej domu i spoglądając jej głęboko w oczy wyznasz, że z całego serca ją przepraszasz i prosisz o drugą szansę. ona bez wątpienia ci przebaczy bo jeśli się kogoś kocha, będzie się w stanie wybaczyć mu nawet najgorszą rzecz / halcyon
|
|
 |
dalej cierpie, dalej płaczę, dalej cię kocham i może już nikomu tej słabości do ciebie nie okazuje i ciągle wypieram się, że nie jesteś główną myślą w mojej głowie to wcale nie znaczy, że nie zapomniałam jak ważny jesteś dla mnie. bo przecież nigdy nikogo nie przestaje się kochać. jeśli jakaś znajomość znaczyła dla kogoś bardzo dużo to o tej drugiej osobie się nigdy nie zapomni, powtarzam NIGDY bo prawdziwa miłość nie przemija nawet wtedy, gdy zakochani się roztaną i mogą się pojawiać w twoim życiu osoby, które jakoś postarają się załatać tą dziurę w sercu to nigdy nie będą oni dla ciebie tak ważni, bo po pewnym czasie uświadamiasz sobie, że jednak za bardzo przywiązałaś się do tamtej osoby, by wpuszczać na jej miejsce kogoś innego. kogoś, kto nigdy nie będzie lepszym od niego nawet jeśli byłby w stanie przenieść góry dla ciebie i złapać gwiazdkę z nieba, o której zawsze marzyłaś / halcyon
|
|
 |
Pozory mylą. Cholernie mylą. Możesz siedzieć obok drugiej osoby i być stuprocentowo pewnym, że jest najszczęśliwszą osobą na Ziemi. Uśmiecha się, jest pewna siebie i doskonale sobie radzi z tym całym bałaganem. Ale nagle przecierasz oczy, bo nie możesz uwierzyć, widząc tą na pozór cholernie twardą osobę, która nie nadąża z wycieraniem lecących po policzku łez. W jednej sekundzie radośnie śmieje się ze świata, w następnej cały ten świat rozwala jej na pozór spokojne wnętrze, które tak naprawdę od dawna nie było stabilne. Jak chmury, które powoli zbierają się, by wybuchnąć w postaci błyskawic i grzmotów, tak samo my gromadzimy uczucia w sobie, nie dając im ujścia, aż w końcu same wyciskają nas jak przesiąkniętą gąbkę./i.love.m
|
|
 |
Chcę się ukryć, gdziekolwiek, ukryć się w kącie, schować przed światem, miłością i emocjami. Znaleźć kryjówkę, gdzie nic złego mnie nie spotka, gdzie nikt mnie nie znajdzie. Nikt nie będzie mówił co mam robić, nikt nie będzie kazał kochać. Znaleźć jakieś miejsce, gdzie nie będę musiała udawać szczęśliwej, gdzie będę mogła się wypłakać, przelać uczucia na papier, nie bojąc się, że ktoś je weźmie i rozgłosi wśród znajomych co mnie boli. Gdzie nie spotkam ludzi, którzy czekają aż się potknę i upadnę. Miejsce, gdzie byłabym tylko ja, a wszystko inne gdzieś obok, nie zwracać uwagi na czas, żyć chwilą, nie przejmować się niczym. Schować się i nie wychodzić, stworzyć swój własny idealny świat.
|
|
 |
nigdy bym nie pomyślała, że to właśnie tak będzie wyglądać. to co do niego poczułam jest o wiele silniejsze niż powinno. był moim najlepszym przyjacielem i kochankiem przy którym czułam się najszczęśliwszą dziewczyną na ziemi. dzisiaj mijają dokładnie trzy tygodnie odkąd odszedł, tak po prostu. po wszystkich obietnicach i wyznaniach, odszedł. z każdym dniem coraz bardziej zagłębiam się w jego ostatnie słowa. nic nie rozumiem. byłam dla niego taka ważna, wiązał ze mną swoją przyszłość, a potem z dnia na dzień uznał, że być może nigdy nie będzie mu na mnie zależało. boże, błagam pomóż mi cokolwiek z tego zrozumieć. skoro to prawda, to dlaczego kłamał? być może już za tydzień usiądę z nim w ławce i obiecuję, że zrobię wszystko aby poczuł się tak jak ja. sam ciągle powtarzał, że jestem wredna, ale nigdy nie wiedział jak bardzo.
|
|
|
|