Tak trudno oddzielić serce od rozumu. Jeszcze trudniej spojrzeć w oczy osobie, której zadało się tak straszny ból. Serce podchodziło mi do gardła, do oczu napływały łzy a palący rumieniec szczypał mnie w policzek.Wracają wspomnienia, stare, wypłowiałe, wyparte ze świadomości. Tak bardzo czekałam na ten dzień a gdy w końcu nastał czułam niewypowiedziany strach.Już wolałabym żebyś nakrzyczał na mnie, powiedział co właściwie o mnie myślisz, jaką jestem osobą,że takich rzeczy się nie robi. A Ty.. patrzyłes na mnie oczami pelnymi bólu i cierpienia... Oczami smutnymi - tak bardzo niepodobnymi do tych sprzed dwóch lat. Nie padło żadne słowo oskarżenia, żadne przykre wspomnienie. Poczułam w duszy ukłucie wdzięczności.
|