głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika halcyon

jesteśmy wredne i bezczelne. codziennie gdzieś znikamy  nie wiadomo z kim. dużo przeklinamy. pijemy aż do umiaru i palimy niezliczone ilości szlugów. nigdy nie odmawiamy gdy nas częstują narkotykami. mamy rożne fazy. często kłócimy się o byle gówno. jesteśmy bezczelne i chamskie. bez oporów wdamy się w bójkę z kimś kogo nienawidzimy. kochamy się w piercingu i tatuażach. mamy mnóstwo blizn. jesteśmy tak bardzo nieidealne  ale jak nikt inny potrzebujemy miłości.

briefly dodano: 27 sierpnia 2013

jesteśmy wredne i bezczelne. codziennie gdzieś znikamy, nie wiadomo z kim. dużo przeklinamy. pijemy aż do umiaru i palimy niezliczone ilości szlugów. nigdy nie odmawiamy gdy nas częstują narkotykami. mamy rożne fazy. często kłócimy się o byle gówno. jesteśmy bezczelne i chamskie. bez oporów wdamy się w bójkę z kimś kogo nienawidzimy. kochamy się w piercingu i tatuażach. mamy mnóstwo blizn. jesteśmy tak bardzo nieidealne, ale jak nikt inny potrzebujemy miłości.

Boli. Kurewsko boli mnie każdy dzień bez Ciebie  rozumiesz? Ja już nie daję rady  nie mam siły tęsknić i czekać. Bo ciągle czekam  chociaż nie wiem po co. Przecież nie wrócisz  nie? Masz inne życie  nie jestem Ci w nim potrzebna. Wolałeś uciec od mojej miłości  czyżby było z nią coś nie tak? Powiedz jak jest  może we mnie po prostu brakuje jakiegoś elementu bez którego nie wyobrażałeś sobie naszego wspólnego życia. A ja głupia planowałam naszą przyszłość  która po brzegi miała być wypełniona szczęściem i czułością. Na kilometr miało pachnieć miłością  ale Ty tego nie chciałeś. Zrezygnowałeś  a ja do dziś nie potrafię w to uwierzyć. I męczę się  ciągle męczę się tymi wszystkimi wspomnieniami  kiedy mówiłeś mi  że nigdy mnie nie zostawisz. Byłam naiwna  a Ty tak pięknie kłamałeś i pozwoliłeś mi na miłość  która w większej mierze przyniosła tylko cierpienie. Jak mogłeś do tego wszystkiego dopuścić?    napisana

napisana dodano: 27 sierpnia 2013

Boli. Kurewsko boli mnie każdy dzień bez Ciebie, rozumiesz? Ja już nie daję rady, nie mam siły tęsknić i czekać. Bo ciągle czekam, chociaż nie wiem po co. Przecież nie wrócisz, nie? Masz inne życie, nie jestem Ci w nim potrzebna. Wolałeś uciec od mojej miłości, czyżby było z nią coś nie tak? Powiedz jak jest, może we mnie po prostu brakuje jakiegoś elementu bez którego nie wyobrażałeś sobie naszego wspólnego życia. A ja głupia planowałam naszą przyszłość, która po brzegi miała być wypełniona szczęściem i czułością. Na kilometr miało pachnieć miłością, ale Ty tego nie chciałeś. Zrezygnowałeś, a ja do dziś nie potrafię w to uwierzyć. I męczę się, ciągle męczę się tymi wszystkimi wspomnieniami, kiedy mówiłeś mi, że nigdy mnie nie zostawisz. Byłam naiwna, a Ty tak pięknie kłamałeś i pozwoliłeś mi na miłość, która w większej mierze przyniosła tylko cierpienie. Jak mogłeś do tego wszystkiego dopuścić? / napisana

Jest taki rodzaj bólu  na który nie pomaga apap. Taka odmiana ran  na które nie wystarcza plaster. Są nawet takie blizny  których nie zniszczy żaden doktor Szczyt. i.love.m

i.love.m dodano: 27 sierpnia 2013

Jest taki rodzaj bólu, na który nie pomaga apap. Taka odmiana ran, na które nie wystarcza plaster. Są nawet takie blizny, których nie zniszczy żaden doktor Szczyt./i.love.m

Miłość jest szczęściem  owszem. Nigdy nie twierdziłam inaczej. Jest ona największym szczęściem na ziemi  ale pod warunkiem  że mamy ją z kim dzielić. Inaczej sprawia  że cierpisz  nie potrafisz oddychać  spycha wszystko na bok i odbiera sens całemu światu.    napisana

napisana dodano: 27 sierpnia 2013

Miłość jest szczęściem, owszem. Nigdy nie twierdziłam inaczej. Jest ona największym szczęściem na ziemi, ale pod warunkiem, że mamy ją z kim dzielić. Inaczej sprawia, że cierpisz, nie potrafisz oddychać, spycha wszystko na bok i odbiera sens całemu światu. / napisana

nie umiem. nie potrafię nad tym zapanować. przecież powinno być teraz inaczej. powinnam być już chociaż trochę idealna  a wciąż stoję w tym samym miejscu. myślę  że jest coraz gorzej. walczę sama ze sobą. z największą miłością i nienawiścią. znów upadam na zimną posadzę wypluwając czarne serce. płaczę  krzyczę najgłośniej jak potrafię  ale nikt tego nie słyszy. zamykam się w pokoju. na szafce leży już idealnie uszykowana porcja szczęścia. po kolei wykonuję wszystkie obowiązki. czuję jak tracę siły  ale nie mogę przestać. siadam na łóżku i popijam moje maleństwa. wszystko się tak delikatnie kręci  jest jaśniejsze i uśmiechnięte. kładę się z nadzieją na chwilę odpoczynku  ale to kolejna z nocy w której otulona kołdrą ze wszystkich sił będę próbowała pokonać swoje demony. to moja codzienność  monotonia która powoli  bardzo cichutko niszczy we mnie wszystko co według ciebie było dobre.

briefly dodano: 27 sierpnia 2013

nie umiem. nie potrafię nad tym zapanować. przecież powinno być teraz inaczej. powinnam być już chociaż trochę idealna, a wciąż stoję w tym samym miejscu. myślę, że jest coraz gorzej. walczę sama ze sobą. z największą miłością i nienawiścią. znów upadam na zimną posadzę wypluwając czarne serce. płaczę, krzyczę najgłośniej jak potrafię, ale nikt tego nie słyszy. zamykam się w pokoju. na szafce leży już idealnie uszykowana porcja szczęścia. po kolei wykonuję wszystkie obowiązki. czuję jak tracę siły, ale nie mogę przestać. siadam na łóżku i popijam moje maleństwa. wszystko się tak delikatnie kręci, jest jaśniejsze i uśmiechnięte. kładę się z nadzieją na chwilę odpoczynku, ale to kolejna z nocy w której otulona kołdrą ze wszystkich sił będę próbowała pokonać swoje demony. to moja codzienność, monotonia która powoli, bardzo cichutko niszczy we mnie wszystko co według ciebie było dobre.

2. ale to nie wszystko  wróciło jeszcze jedno wspomnienie. jak z najlepszym przyjacielem lekko wstawieni przyszliśmy na plac zabaw. próbował mnie namówić abym do niego poszła i porozmawiała z nim. wciąż powtarzał  że to jak mnie traktuje jest chore i nie zasługuję na to. miałam wszystko z siebie wyrzucić  to jak nienawidzę jego ciągłego zarywania do lasek kiedy jest obok mnie  albo jak bardzo boli mnie jego  udawany  związek. dodawał mi wtedy tyle siły  tyle odwagi i determinacji. był najważniejszy  nawet od niego. teraz znowu siedzę na ten samej klatce  zupełnie sama. straciłam kochanka i przyjaciela  którzy mieli być ze mną już zawsze. przecież obiecali...

briefly dodano: 27 sierpnia 2013

2. ale to nie wszystko, wróciło jeszcze jedno wspomnienie. jak z najlepszym przyjacielem lekko wstawieni przyszliśmy na plac zabaw. próbował mnie namówić abym do niego poszła i porozmawiała z nim. wciąż powtarzał, że to jak mnie traktuje jest chore i nie zasługuję na to. miałam wszystko z siebie wyrzucić, to jak nienawidzę jego ciągłego zarywania do lasek kiedy jest obok mnie, albo jak bardzo boli mnie jego "udawany" związek. dodawał mi wtedy tyle siły, tyle odwagi i determinacji. był najważniejszy, nawet od niego. teraz znowu siedzę na ten samej klatce, zupełnie sama. straciłam kochanka i przyjaciela, którzy mieli być ze mną już zawsze. przecież obiecali...

1. pojawił się tak nagle. z dnia na dzień wrócił do mojego życia. musiałam się z nim spotkać  musiałam to zrobić dla niej. usiadłam na jego klatce i dając mu znać  że jestem  czekałam jak gdyby nic. i wtedy zszedł. beznamiętnie przywitaliśmy się. stanęłam przed aparatem i uśmiechnęłam się najlepiej jak potrafię. nagle spojrzał z nad aparatu prosto w moje oczy i to był właśnie ten moment. cała tama  którą tak szczelnie budowałam przez ostatnie miesiące  runęła. usiedliśmy na schodach  on obok mnie. za naszymi plecami  delikatnie chwycił mnie za rękę  przyszła reszta więc wstał zrobić im zdjęcia. tym jednym gestem  wróciły do mnie wszystkie wspomnienia  szczególnie te związane właśnie z tą klatką. jak nie potrafiliśmy się od siebie oderwać. jak wzajemnie poiliśmy się wódką  przekazywaliśmy sobie dym z fajek  ogarnialiśmy dziwne paczki jego mamy  jak sąsiadka odciągała od nas dzieci.

briefly dodano: 27 sierpnia 2013

1. pojawił się tak nagle. z dnia na dzień wrócił do mojego życia. musiałam się z nim spotkać, musiałam to zrobić dla niej. usiadłam na jego klatce i dając mu znać, że jestem, czekałam jak gdyby nic. i wtedy zszedł. beznamiętnie przywitaliśmy się. stanęłam przed aparatem i uśmiechnęłam się najlepiej jak potrafię. nagle spojrzał z nad aparatu prosto w moje oczy i to był właśnie ten moment. cała tama, którą tak szczelnie budowałam przez ostatnie miesiące, runęła. usiedliśmy na schodach, on obok mnie. za naszymi plecami, delikatnie chwycił mnie za rękę, przyszła reszta więc wstał zrobić im zdjęcia. tym jednym gestem, wróciły do mnie wszystkie wspomnienia, szczególnie te związane właśnie z tą klatką. jak nie potrafiliśmy się od siebie oderwać. jak wzajemnie poiliśmy się wódką, przekazywaliśmy sobie dym z fajek, ogarnialiśmy dziwne paczki jego mamy, jak sąsiadka odciągała od nas dzieci.

Często pytam Boga dlaczego mi to zrobił  dlaczego odebrał moje szczęście  ale wiesz? On milczy. Zupełnie jakby bał się powiedzieć mi prawdę.    napisana

napisana dodano: 26 sierpnia 2013

Często pytam Boga dlaczego mi to zrobił, dlaczego odebrał moje szczęście, ale wiesz? On milczy. Zupełnie jakby bał się powiedzieć mi prawdę. / napisana

Ludzie mają zwyczaj mawiać „co ja bym bez Ciebie zrobił?”. Ja doskonale wiem  co byłoby gdyby nagle nasz świat rozbił się dwa różne kawałki  z czego mój rozsypałby się na milion kolejnych  nie mogąc znów się pozbierać. Leżałabym gdzieś na dnie  dreptana przez każdą sekundę bez Ciebie. Każda minuta bez Twojego głosu ściskałaby moje gardło tak  bym nie mogła spokojnie odetchnąć. Każda godzina bez Twojego dotyku wbijałaby ostre ostrza w moje popsute serce. Każdy dzień pociągałby za sznurki przy ustach tak  by układały się w wesoły księżyc tylko po to  by kolejna noc mogła wyciskać resztki moich łez. A Ty? Co Ty zrobiłbyś beze mnie? i.love.m

i.love.m dodano: 26 sierpnia 2013

Ludzie mają zwyczaj mawiać „co ja bym bez Ciebie zrobił?”. Ja doskonale wiem, co byłoby gdyby nagle nasz świat rozbił się dwa różne kawałki, z czego mój rozsypałby się na milion kolejnych, nie mogąc znów się pozbierać. Leżałabym gdzieś na dnie, dreptana przez każdą sekundę bez Ciebie. Każda minuta bez Twojego głosu ściskałaby moje gardło tak, bym nie mogła spokojnie odetchnąć. Każda godzina bez Twojego dotyku wbijałaby ostre ostrza w moje popsute serce. Każdy dzień pociągałby za sznurki przy ustach tak, by układały się w wesoły księżyc tylko po to, by kolejna noc mogła wyciskać resztki moich łez. A Ty? Co Ty zrobiłbyś beze mnie?/i.love.m

Nie możesz podporządkowywać swojego życia pod opinię ludzi. Nie możesz podejmować decyzji patrząc na to 'co ludzie powiedzą'. Oni i tak zawsze coś będą mówić. Zawsze znajdą chociaż najmniejszy powód aby Cię skrytykować. Jeśli po rozstaniu będziesz siedzieć dużo w domu  powiedzą  że kompletnie się załamałaś i być może planujesz próbę samobójczą. Jeżeli znów w stosunkowo niedługim czasie poznasz kogoś innego stwierdzą  że szybko się pocieszasz. A co by było gdybyś wróciła do byłego? Wtedy powiedzą  że i tak Cię zrani  że znów będziesz cierpieć  że jesteś naiwna i nie znasz życia. Już nie wspomnę  o czym plotkują gdy często spotykasz się ze znajomymi i z nimi imprezujesz. Widzisz  życie 'dla ludzi' nie ma sensu. Oni wiedzą na Twój temat więcej niż Ty o sobie samej  ale tym nie można się przejmować. Trzeba robić swoje i przeżyć życie po swojemu. Trzeba popełniać swoje błędy i wyciągać z nich wnioski. A ludzie niech gadają  przynajmniej mają jakieś zajęcie w swoim nudnym życiu.   napisana

napisana dodano: 25 sierpnia 2013

Nie możesz podporządkowywać swojego życia pod opinię ludzi. Nie możesz podejmować decyzji patrząc na to 'co ludzie powiedzą'. Oni i tak zawsze coś będą mówić. Zawsze znajdą chociaż najmniejszy powód aby Cię skrytykować. Jeśli po rozstaniu będziesz siedzieć dużo w domu, powiedzą, że kompletnie się załamałaś i być może planujesz próbę samobójczą. Jeżeli znów w stosunkowo niedługim czasie poznasz kogoś innego stwierdzą, że szybko się pocieszasz. A co by było gdybyś wróciła do byłego? Wtedy powiedzą, że i tak Cię zrani, że znów będziesz cierpieć, że jesteś naiwna i nie znasz życia. Już nie wspomnę o czym plotkują gdy często spotykasz się ze znajomymi i z nimi imprezujesz. Widzisz, życie 'dla ludzi' nie ma sensu. Oni wiedzą na Twój temat więcej niż Ty o sobie samej, ale tym nie można się przejmować. Trzeba robić swoje i przeżyć życie po swojemu. Trzeba popełniać swoje błędy i wyciągać z nich wnioski. A ludzie niech gadają, przynajmniej mają jakieś zajęcie w swoim nudnym życiu. / napisana

I te komentarze pod zdjęciem na fecebooku  jak zwykle uśmiechnięta   doprowadzają mnie do łez. Gdyby zobaczyli mnie jak wyglądam sama w domu od razu zmieniliby zdanie. Gdyby dzisiaj ktoś sobie o mnie przypomniał i postanowił mnie odwiedzić  przestraszyłby się. Zobaczyłby tylko podkrążone oczy  bladą twarz  włosy związane w krzywą kitkę i pustkę w oczach. Chodzące zombi  które ukrywa się przed światem  aby nikt go nie zaatakował  bo jakby ludzkość zareagowała na kogoś takiego? Zombi  które zmienia się w zwykłego człowieka  jedynie wtedy  gdy stwierdza  że za długo siedzi sam i mogłoby to obudzić podejrzenia wśród ludzi. Wychodzi  uśmiecha się  tak jak kiedyś. Naprawdę kiedyś byłam szczęśliwa i widziałam sens  chociaż trudno w to uwierzyć. Dzisiaj chciałabym powrócić do tych chwil  gdzie uśmiech był nierozłączną częścią mnie  a znikał tylko podczas snu. Dzisiaj za bardzo się zgubiłam i straciłam to co dobre. Umarłam i jestem chodzącym trupem  jestem bezuczuciowym zombi.

nutlla dodano: 25 sierpnia 2013

I te komentarze pod zdjęciem na fecebooku "jak zwykle uśmiechnięta", doprowadzają mnie do łez. Gdyby zobaczyli mnie jak wyglądam sama w domu od razu zmieniliby zdanie. Gdyby dzisiaj ktoś sobie o mnie przypomniał i postanowił mnie odwiedzić, przestraszyłby się. Zobaczyłby tylko podkrążone oczy, bladą twarz, włosy związane w krzywą kitkę i pustkę w oczach. Chodzące zombi, które ukrywa się przed światem, aby nikt go nie zaatakował, bo jakby ludzkość zareagowała na kogoś takiego? Zombi, które zmienia się w zwykłego człowieka, jedynie wtedy, gdy stwierdza, że za długo siedzi sam i mogłoby to obudzić podejrzenia wśród ludzi. Wychodzi, uśmiecha się, tak jak kiedyś. Naprawdę kiedyś byłam szczęśliwa i widziałam sens, chociaż trudno w to uwierzyć. Dzisiaj chciałabym powrócić do tych chwil, gdzie uśmiech był nierozłączną częścią mnie, a znikał tylko podczas snu. Dzisiaj za bardzo się zgubiłam i straciłam to co dobre. Umarłam i jestem chodzącym trupem, jestem bezuczuciowym zombi.

Stanowczo powiedziała  że musimy w końcu porozmawiać o tym co między nami zaszło. Właśnie wtedy już nie wytrzymałem. Wszystko jej powiedziałem  całą prawdę którą skrywam już od dobrych 9 miesięcy. Opowiedziałem jej jak zaczęło się dziać ze mną coś dziwnego  to było już na Filipa urodzinach. Jak widziałem ją flirtującą z chłopakami i czułem zazdrość  a przecież jeszcze wtedy nawet nie mogłem nazwać jej przyjaciółką. Potem znowu długo nic nie było. Mikołajki i ten czas spędzony razem  zbliżył nas do siebie. Radość na jej ustach sprawiła  że moje serce zaczęło bić szybciej. A gdy obudziłem się po 4 dniach śpiączki i zobaczyłem  że też tam jest poczułem jakbym narodził się na nowo. W sylwestrową noc już wiedziałem  że skradła moje serce. Początkowo starałem się jakoś z tym żyć  ale bez niej jest mi cholernie ciężko. Chcę mieć ją obok siebie każdego dnia  nawet jeśli mamy pozostać tylko w przyjaźni.    nic nieznaczacy

nic_nieznaczacy dodano: 25 sierpnia 2013

Stanowczo powiedziała, że musimy w końcu porozmawiać o tym co między nami zaszło. Właśnie wtedy już nie wytrzymałem. Wszystko jej powiedziałem, całą prawdę którą skrywam już od dobrych 9 miesięcy. Opowiedziałem jej jak zaczęło się dziać ze mną coś dziwnego, to było już na Filipa urodzinach. Jak widziałem ją flirtującą z chłopakami i czułem zazdrość, a przecież jeszcze wtedy nawet nie mogłem nazwać jej przyjaciółką. Potem znowu długo nic nie było. Mikołajki i ten czas spędzony razem, zbliżył nas do siebie. Radość na jej ustach sprawiła, że moje serce zaczęło bić szybciej. A gdy obudziłem się po 4 dniach śpiączki i zobaczyłem, że też tam jest poczułem jakbym narodził się na nowo. W sylwestrową noc już wiedziałem, że skradła moje serce. Początkowo starałem się jakoś z tym żyć, ale bez niej jest mi cholernie ciężko. Chcę mieć ją obok siebie każdego dnia, nawet jeśli mamy pozostać tylko w przyjaźni. // nic_nieznaczacy

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć