  |
` nie niszczy mnie brak Ciebie w moim życiu. Po prostu jest mi źle ze świadomością, że już nigdy się w nim nie pojawisz. / abstractiions.
|
|
  |
` nie lubię za Tobą płakać. Nie lubię wychodzić z przyjaciółmi i ciągle myśleć czy czasami nie spotkam Cię pod żabką z piwem w ręku. Znudziło mi się palić papierosy, żeby czymś zastąpić powietrze, które dawałeś mi przy każdym z pocałunków. Nie lubię siedzieć późnymi nocami na ławce pod blokiem na której kiedyś spędzaliśmy czas. Staram się przestać robić dwie kawy rano, gotować podwójną porcję ziemniaków czy czekać pod Twoim blokiem żeby obudzić Cię domofonem do pracy. Staram się po prostu żyć w pojedynkę, ale póki co nie daję jeszcze rady. / abstractiions.
|
|
  |
` kolejna kreska usypana na stole nie przyniesie Ci szczęścia, tak jak ostatnio noc nie przynosi mi snu. / abstractiions.
|
|
  |
` kazałeś mi odejść. Odejść z Twojego życia i nie wracać do Twego serca nigdy więcej. Posłuchałam Cię. Dziś jest ze mną lepiej, ale proszę - nigdy więcej nie mów że jednak mnie potrzebujesz. / abstractiions.
|
|
  |
` nigdy więcej nie przychodź i nie mów mi co to miłość bo ja doskonale wiem jak bardzo potrafi być fałszywa. / abstractiions.
|
|
  |
` podsumowując to wszystko co przechodzę, wolałabym nie kochać. / abstractiions.
|
|
  |
` od pewnego czasu ten związek nie przynosi mi tego szczęścia co kiedyś. Wiem, że ta miłość mnie zabija. Palę bo przecież jakoś muszę uspokoić się po ostrej kłótni z Tobą. Piję w chwilach naszej wspólnej ciszy bo tylko wtedy potrafię się uśmiechnąć bez Twojej obecności. Nie myślę o szkole bo ciągle w głowie siedzisz mi w głowie. Wolę posiedzieć z Tobą siedem godzin na blokach niż iść do szkoły. Tracę znajomych i rodzinę bo nikt nie może patrzeć na to co mi robisz. I mało tego. Chcę się uwolnić od tego kurewskiego uczucia, ale nie ma nikogo kto byłby w stanie mi pomóc. Każdy tylko krytykuje moje wybory, nie robiąc nic żebym mogła zmienić swoje życie na lepsze. / abstractiions.
|
|
  |
` wyjdź nocą na osiedle. Spójrz w rozgwieżdżone niebo i weź głęboki oddech. Usiądź na ławce na której kiedyś siedzieliście razem. Pamiętasz? Nieraz się kłóciliście. Mimo wielu złych chwil, zawsze była dla Ciebie najważniejsza. Pewnie ją kochałeś, ale nigdy nie sprawiłeś, że ona to poczuła. Teraz siedząc na tej cholernej ławce, odpalasz szluga i podpalasz iskrą całe wspomnienia jakie macie. Bo dziś - tylko to Was łączy. / abstractiions.
|
|
  |
` stajesz się trucizną. Niszczysz moje ręce - trzymając je w sobie. Wysuszasz usta - całując je. Swoimi ramionami robisz blizny kiedy tylko stykają się z moimi. Każdym słowem zamiast dawać mi szczęście, cholernie krzywdzisz. / abstractiions.
|
|
  |
` nie mogę patrzeć co robi z nią taki skurwiel jak On. Nie mogę patrzeć jak codziennie rano przychodzi do szkoły z czerwonymi oczyma i wmawia każdemu, że to nic. Martwię się, bo pije coraz więcej i chyba już zaczęła palić nałogowo. Minęło duuużo czasu, a ona nadal kocha go jak pojebana. Kocha go - on tego nie rozumie. / abstractiions.
|
|
|
|