 |
Wiedz że człowiek jest lepszym gdy się śmieje..♥
|
|
 |
Nie chcę, żebyś był idealny. Chcę, żebyś był mój
|
|
 |
Moja droga jest prosta, prowadzi w jedno miejsce, I choć, nie ma tam złota to trafię nią po szczęście
|
|
 |
dziś tysiące powodów by się uśmiechać.
|
|
 |
Bo żyć godnie to nie znaczy nie upadać, każdy robi błędy, ważne jak będziesz wstawać
|
|
 |
kiedy wierność sprawia nam przyjemność, to jest to miłość. Podobno.
|
|
 |
Ale co to znaczy według mężczyzny ''kochać'' ?
|
|
 |
Za mądra dla głupich
A dla mądrych zbyt głupia
Zbyt ładna dla brzydkich
A dla ładnych za brzydka
Za gruba dla chudych
A dla grubych za chuda!
|
|
 |
Widzę Cię w przyszłości ze mną, jako mojego męża. Widzę jak mamy problemy, jak się kochamy, jak mamy ciche dni, jak się uśmiechamy na widok naszego dziecka. Widzę, jak się kłócimy, jak podchodzisz do mnie i całujesz w szyję gdy robię Ci kolację, jak tulimy się do siebie gdy spotyka nas tragedia. Widzę Cię przychodzącego z pracy, szczęśliwego na mój widok i wychodzącego z domu, trzaskającego drzwiami po sprzeczce. Chcę tego wszystkiego, raju i piekła na ziemi, łez i śmiechu z Twojego powodu. Tego wszystkiego, i każdej lepszej i gorszej rzeczy.
|
|
 |
Uwielbiam kiedy on patrzy na mnie takim obłędnym wzrokiem. Kiedy mówi do mnie pół słówkami, kiedy prowokuje, prowokuje gestami, spojrzeniem. A ja stoję, patrzę na niego. Cała płonę z pożądania. Pragnę już, teraz zobaczyć jego idealne ciało, jego zawsze gorący tors i niewiarygodnie delikatne usta. Pragnę już teraz, aby wziął mnie na ręce, położył na łóżku, jak zawsze cwaniacko się uśmiechnął, zaczął zdejmować ze mnie wolno ubrania, powodując u mnie jeszcze większe podniecenie. Wtedy właśnie, każda część mojego i jego ciała woła o siebie. Woła o dotyk, o pocałunek. Przyspieszone oddechy, podniesione tętna, jęki z podniecenia, z trudnością wydukane słowa 'kocham Cię'.
|
|
 |
Ułamek sekundy. Usta przy ustach. Moja dłoń penetrująca Twój brzuch, delikatnie muskająca zarysy mięśni. Twoja ręka błądząca po moim biodrze. Skupienie się jedynie na własnych, nerwowych oddechach. Oddanie się chwili, pragnąc żeby trwała wiecznie. Nagłe odsunięcie się od siebie i pytanie błądzące po głowie; 'co my robimy?'. Nabranie oddechu i ponowne zderzenie ustami. Przecież przesiąknięcie do cna pożądaniem bez obaw o nadchodzącym uczuciu, które później przerodzi się jedynie w cierpienie, jest czymś niemal idealnym. to jak opychanie się słodyczami bez konsekwencji. Smaczna konsumpcja, bez obaw o szerokich biodrach.
|
|
 |
tak bardzo pragnę zobaczyć miłość w Twoich oczach, skierowaną tylko do mnie. ale boję się. tak cholernie boję się w nie spojrzeć, choć na najmniejszy ułamek sekundy.
|
|
|
|