 |
każdy z nas spieprzył kilka niezłych opcji
|
|
 |
czy to ja nic nie rozumiem, czy oni zwariowali? czy ja jestem dziecko, a oni tak dojrzali?
|
|
 |
chcesz romantyka? dla ciebie będę chuj wie kim. jutro wieczorem, jeśli znów mi się nie urwie film. będę rycerzem, jeśli wcześniej się nie wkurwię i nie wyląduję gdzieś na mieście w jakimś klubie z kimś
|
|
 |
nie mów mi w co mam wierzyć, bo dziś to jebię. od paru lat już nie wierzę tu w nic prócz siebie.
|
|
 |
pół na pół, litra na dwóch. i tak do obrzygania, gdy znów wkurwi nas dół.
|
|
 |
chce oryginału, nie tylko na półce, mam dość banału, bełkotu przy wódce
|
|
 |
zacznij dołki kopać taka moja rada, tylko że dla siebie bo kto je kopie ten w nie wpada
|
|
 |
u nas gruba impreza, tam gangsta party. smoke to palić, joke to żarty ej. chyba nie trzeba tłumaczyć takich słów, obie strony się jarają na widok trzęsących dup
|
|
 |
pomarańczowa flara niczym nocna mara powraca w koszmarach, biednego mara, ja to ex palacz, wiec ode mnie wara!
|
|
 |
spółka liczona w latach, nie miesiącach, nie gadam o rurkach, bibułkach czy bongach.
|
|
 |
lata płyną, zamiast więcej - mniej rozumiem, to świat popierdoliło, czy też może ja fiksuję?
|
|
 |
zabierz rodzinę, bliskich, wyrzuć folder, wybacz tym wszystkim co mają w życiu problem. i powiedz sobie na głos, na spokojnie: „nie jestem jednym z nich, więc nic tu po mnie!"
|
|
|
|