 |
|
mam ochotę wyrzucić wszystko z siebie, mam ochotę wykrzyczeć światu jak cholernie mi źle, mam ochotę przestać udawać, mam ochotę zapalić, pić do upadłego, tańczyć o północy, płakać tak długo aż zabraknie łez, drzeć się na cały głos, siedzieć pod płotem, leżeć na mokrej trawie, wpatrywać się w niebo, uciekać, biec przed siebie, uderzyć kogoś w twarz, wyzwać wszystkich, pokazywać fuck'a, wbijać sobie paznokcie, niszczyć się od środka, mam ochotę przytulic się do Ciebie... | paulysza
|
|
 |
|
Tamten czas nie miał znaczenia dla mnie. Nie byłam wtedy sobą. Zmieniłam się drastycznie pod wpływem jednego błędu, który odrzucił mnie od ludzi. Pozwoliłam się wykorzystać, potraktować, jak przedmiot, a nie człowieka, który posiada uczucia. Oddałam się złym emocją, jakie mną kierowały. Błądziłam po ziemi zataczając błędne koła. Szukałam nadziei na lepsze jutro. Chciałam poznać smak innego życia, gdzie człowiek mógł być wolny od tego wszystkiego, co złe. Myślałam, iż to jest najlepszy sposób na uwolnienie swojego serca od miłości. Niby nic złego nie robiłam, przynajmniej nie odczuwałam niczego, żadnego bólu. Stałam się obojętna na wszystko. Odrzuciłam ludzi.. Miłość, przyjaźń, wsparcie oraz pomocne dłonie. Postanowiłam zostać sama. Potrzebowałam w tamtym czasie wyciszenia, które miało mi pomóc uczyć się oddychania od nowa. Plan się nie powiódł. Jedynie co zrobił to przyniósł uboczny skutek. Sprawiłam, iż zaczęłam się dusić własnymi myślami, czynami i skrywanymi uczuciami. ~remember_~
|
|
 |
|
chyba nadszedł moment kiedy pierwszy raz w życiu czegoś żałuję, kiedy pierwszy raz mówię 'po co mi to było?', pierwszy raz uważam że cholernie zjebałam sprawę. złamałam zasady, dla Ciebie. | paulysza
|
|
 |
|
może i mogłabym być lepsza... ale po co?
|
|
 |
|
rozpierdol w mojej głowie i w moim sercu jest dzisiaj największy, osiąga szczyty, obawiam się najgorszego, w końcu wybuchnie. | paulysza
|
|
 |
|
Naucz mnie tego skurwysyństwa. Tej pieprzonej obojętności na wszystko. Na ludzi, na ich uczucia, na to, co czują, choć nie powinni. Naucz mnie pozorów, jak je stwarzać, utrzymać, nie pogubić się w trakcie ich trwania. Pokaż mi, jak kochać fałszywie, tak starannie to udawać. Jak grać na czyichś nadziejach, marzeniach, jak skutecznie je wykreować, by tak perfekcyjnie je zniszczyć, bez poczucia winy. Zrób ze mnie zimną sukę, taką, która straci wrażliwość, zapomni, czym ona jest, co to znaczy. Zabij moje uczucia, pozbaw mnie ich, bym nie uległa, by nie obudziło się we mnie poczucie winy, i abym nie pękła, nie wycofała się. Chcę niszczyć ludzi, tak, jak Ty. Chcę być zła, nadludzko szydercza, inna. Naucz mnie, naucz mnie wszystkiego, całego pozerstwa, przecież Ty to tak idealnie potrafisz.
|
|
 |
|
Nie, nie kocham cię. Ja kocham muzykę, wódkę i papierosy, a ty spierdalaj.
|
|
 |
|
ciężko było by patrzeć w Twoje oczy i nie czuć nic.
|
|
 |
|
Mogłabym pić. Zapijać wszystko wódką, ten ból, nienawiść do siebie samej. Wypalać uczucia papierosami, dusić je dymem, zamordować gdzieś tam w środku, w klatce piersiowej. Zatruć płuca, by ciężki oddech ustał, bym już nigdy więcej nie mogła wziąć wdechu, tak zwyczajnie. Dźgnąć się w serce, wbić nóż prosto w mięsień, tu z lewej strony, centralnie. Albo, mogłabym iść ulicą, chcieć przejść na drugą stronę, nie rozejrzeć się, wpaść pod samochód, nie wstać już, najpewniej. Skoczyć z mostu do jeziora i zachłysnąć się wodą, nie móc się wynurzyć, tracić tlen, udusić się, desperacko. Wracać późnym wieczorem parkiem i spotkać złych ludzi, brutalnych, pełnych nienawiści, agresji. Mogłabym, ale nie chcę. Nie chcę się poddawać. Nie chcę być słaba, ponownie. Chcę byś silna, móc to wszystko przyjąć ze spokojem i się nie tracić. Nie robić głupstw, nie płakać, nie widzieć siebie smutnej, tak żałosnej, bezsilnej i ponurej.
|
|
 |
|
Ukryta rozpacz pod toną sztucznego uśmiechu ./ spodobacisie
|
|
 |
|
Doskonale wiem, co zrobiłam nie tak. Przejmowałam się wszystkim dookoła, tylko nie Tobą.
|
|
 |
|
Wiesz jak to ze mną jest? Obdarzyłam uczuciem kogoś, kto już raz te uczucia odrzucił, a teraz próbujemy wszystko naprawić. Wiesz co czuję? Czuję strach, że on znowu mnie zrani, że znowu nie będę umiała się pozbierać. Wiesz czego nie potrafię? Nie potrafię mu zaufać, chociaż wiem,że powinnam. Wiesz czego chcę najbardziej na świecie? Jego. Wiesz co jest moim najpiękniejszym wspomnieniem tych wakacji? On, jego pocałunki i dotyk. Wiesz jaka jestem? Przestraszona, ale z drugiej strony szczęśliwa, bo mimo wszystko może jeszcze mamy szansę.
|
|
|
|