 |
wychodze na dwór, w kieszeni paczka szlugów, a w sercu wspomnienia, które wypuszczam razem z dymem. Ide wśród uliczek razem z Bonsonem i Peją w słuchawkach. Chciałabym przyjechać do Ciebie , przytulić się i razem wypalając szluga znów gadalibyśmy o niczym. Chce tak po prostu usiąść obok Ciebie i posłuchać jak bije Ci serce, które kiedyś należało do mnie.
|
|
 |
ludzie mówią, że bardzo się zmieniłam,że zaczełam bardziej pyskować, źle się zachowywać, zaczełam mieć wyjebane. I tak jest, już nie wierze wszystkim, dwa razy pomyśle zanim coś zrobie, teraz nie da się mną tak łatwo manipulować. postanowiłam coś zmienić, na lepsze? na gorsze? nie wiem, to pokaże czas, wiem tyko tyle, że pomimo wszystkiego bardzo mi Ciebie brakuje, w tym nic się nie zmienia.
|
|
 |
wolę prawdę, nawet jeśli miałaby się wiązać z bólem
|
|
 |
to nie tak, że masz być, bo innych nie ma, to inni odpadają, bo ty jesteś
|
|
 |
szczerość może i boli, ale przynajmniej wiesz na czym stoisz
|
|
 |
Dziś czuję, że brak mi sił.
|
|
 |
Chwyciłeś cierpienie goniąc za szczęściem.
Tylko do siebie możesz mieć pretensje.
Twój wybór, twój ból. Ponosisz konsekwencje.
|
|
 |
|
idę na balkon w ręku szlug, telefon w drugiej. napisałbym do Ciebie ale jakoś brakuje słów. zadzwoniłbym do Ciebie ale wiem że tego nie chcesz. wybełkotał że Cię kocham tu jest źle i serio tęsknie.
|
|
 |
juz za pare dni, zobaczysz co traciles idioto ;)
|
|
 |
Strach przed utratą kogoś szczerą miłość rodzi, kochaj ją gdy jest przy tobie i kiedy odchodzi
|
|
 |
dzisiaj wiem jak to boli jak od środka serce pęka.
|
|
|
|