|
miłości nie wolno karać przyjaźnią. koniec to koniec.
|
|
|
05.04.2015 r., MÓJ MĘŻCZYZNA MI SIĘ OŚWIADCZYŁ!
|
|
|
sok trzymam na balkonie, psa na smyczy mam.
|
|
|
Nie powinnam się angażować aż tak,po tym co przeżyłam. Pozwolić sobie,a raczej próbować zacząć żyć tak,jak od zawsze tego pragnęłam. Próbowałam na sile być szczesliwa. Zmusić sama siebie. Nie tkwić w tych ranach i rozdrapywać ich każdego dnia. Tak bardzo chciałam znów poczuć się dla kogoś na prawdę wszystkim. Później wmawiałam sobie,ze tak jest. Wszystko robiłam na siłę. Nie chciałam umierać w swoich smutkach i myślach. Zapłaciłam za to gorzkim żalem i jeszcze większą porażka. Stać mnie było już tylko na milczenie,kilka słonych łez i powtarzajacym się słowem w myślach " głupia..." | longing_kills
|
|
|
Trochę mnie to wkurzało. Często denerwowałam się na samą siebie. Zawsze się starałam -być przykladem, niczego nie żałować,być ostrożna. Chciałam być godna zaufania,cichym Aniołem stróżem,który zawsze poda pomocna dłoń,dawać wiele i być zapamiętania dobrymi słowami. Na niewiele sobie Pozwalałam. Wiele od siebie wymagałam. Chciałam wszystko mieć poukładane, w życiu,w domu,by wszystko było idealne i zaplanowane. Zawsze wierzyłam,mogę podnieść się i o nic się nie martwic. A ja zawsze błądziłam. W moich myślach. W moich obawach. W wiecznym strachu. O każdego. Każda emocje. Każde żywione uczucie. Każdy miniony ból,któremu nie Pozwalałam się wydostać. Samą siebie więziłam. Byłam beznadziejna. Teraz? Teraz jestem pustką. Wypaloną,zdeptaną,opuszczoną.Moje miękkie serce,biedne serduszko,przepraszam. | longing_kills
|
|
|
on obiecał. ona uwierzyła. on odszedł. ona nie przeżyła...
|
|
|
ten głos, ten uśmiech. kurcze, wymiękam.
|
|
|
Dezorientacja.Niedowierzanie.Nieufność.Strach.Dystans.I moje " ... ja po prostu tak czuję".
|
|
|
miłość jest wtedy, kiedy dwoje ludzi do siebie w ogóle nie pasuje, ale mimo to codziennie wypijają poranną kawę a wychodząc do pracy żegnają się pocałunkiem.
|
|
|
Dobra niechętnie przyznam się że tęsknię, nie wiem ile w takim stanie jeszcze będę. Widocznie to było coś, skoro złość we mnie.
|
|
|
To nie o manifestację chodzi, tylko o Ciebie, o Twoją blokadę, o Twoje diabelskie drzazgi, które każą Ci pamiętać o tym, co było złe i nie pozwalają otworzyć się na dobre.
|
|
|
Potrzebne jej było nie moje ramię, a jakiekolwiek ramię. Potrzebowała nie mego ciepła, a ciepła drugiego człowieka. Poczułem się winny, że ja to tylko ja. / H. Murakami
|
|
|
|