|
Gdzieś tam po siódmym piwie, coś się zmieniło,
zacząłem mówić sobie że to między nami, to nie jest miłość.
|
|
|
I widzę łyk goryczy, który dopadł mnie. I słyszę krzyk, świadomie, idę w tym momencie, biegnę - kurwa biegnę. Stawiam kroki, nie na szczęściu, to beton w sumie to samo. To że widzisz moje łzy, nie nazywaj mnie słabą. Bo tęsknie, może kurwa jeszcze bardziej, ale wymuszone uczucia, rzygam tym i gardzę. Nie chcę, w sumie nigdy nie chciałam. Sięgać po butelkę, alkoholu wiesz, nie miałam. I szlugi, jak niszczyć zdrowie idź na całość, w miłości widzisz ilość, nie kurewską jakość. Błagam, jeśli masz prosić bym przestała, lepiej zostaw, skoro to jesteś Ty, możesz zamknąć drzwi i odejść, by nie było nam wstyd.
|
|
|
Coś we mnie pękło. Serce zakuło nadzwyczajnie mocno a potem poleciały łzy. Będę tkwiła w tej beznadziejności do rana. Rękawem bluzy staranie wycieram wylewające się uczucia pozostawiające czarne smugi na policzkach. Wetknięte w uszy słuchawki i muzyka próbująca zagłuszyć pałętające się myśli. Jest zimno, pusto, ciemno.. Jest mi źle.. I myślę, że nie tylko ja dziś tak mam... [ ciamciaa ♥ ]
|
|
|
Już podjąłem tą decyzję - nie wracam,
wiem, że to egoistyczne, przepraszam.. ♥
|
|
|
|
leżałam z głową na jego klatce piersiowej wsłuchując się w uderzenia bicia jego serca . łaskotałam go delikatnie po brzuchu . - boję się tego wszystkiego - szepnęłam niepewnie, odwracając się ku niemu . - czyli czego się boisz ? - zapytał, plącząc dłoń w moich włosach .- siebie . ciebie . nas . uczucia, które jest między nami . tego jak bardzo ci ufam . jak się już zdążyłam przywiązać - wymieniałam kolejno . podniósł się i usiadł, biorąc mnie mocniej w ramiona, posadził sobie na kolanach . przytulił głowę do mojej piersi . - kocham cię, skarbie. kocham nad życie - wyznał . w jednej chwili jakiś obcy ciężar spadł mi z serca . kochał mnie, i nic, ani nikt, nie miał na to wpływu . kochał . nie musiałam się martwić . szkoda, że to wszystko minęło .
|
|
|
Potrzebuję Cię, nie ukrywam.
|
|
|
Mam przyjaciół, których kocham, uważam to za największe szczęście. Nie zawiodą, nie zostawią. ♥
|
|
|
Otwórz album, spal stare fotografie, pierdol przeszłość, bo tak jest najłatwiej.
|
|
|
Mówisz, że masz dość? To spójrz na tego pijaka pod sklepem, który ma tylko butelkę, która ma na etykiecie jakieś procenty i tylko w tym widzi sens. Spójrz na te wszystkie samotne, opuszczone dzieci, umierające z głodu. Spójrz na otaczający Cię świat, a dopiero później mów, że nie masz siły by żyć.
|
|
|
Nie piszesz, nie dzwonisz, to tylko przeszłość.
|
|
|
Chwycił mnie za rękę, zaczął prowadzić schodami. - Gdzie idziesz ? - Nie wiem, chodź. Przypomniał o sobie, wtargnął po raz kolejny w moje życie, w myślach miałam, że nie chcę znów zapominać. - Pamiętasz? Zapomniałeś, a mówiłeś, obiecywałeś. - Mój błąd. - To wszystko co masz do powiedzenia? Odsunęłam swoją dłoń, odgarniając włosy, nie chciałam spojrzeć mu w oczy, bo dobrze znałam ten wzrok, błagania, szansy i niewinności. - Przecież sobie ufaliśmy, miałeś tyle planów.. - Pamiętam, ale sama mówiłaś, że to odległość, że to nie możliwe. - Właśnie kurwa mówiłam zanim mnie do siebie przyzwyczaiłeś, chcesz zaczynać znowu by kończyć? - Ale sama mówiłaś.. - Wiem, co mówiłam, ale chyba sobie nie ufamy, dzięki, kurwa dzięki.
|
|
|
|
Obiecuję, że ze wszystkim sobie poradzisz. Nawet jeśli teraz boli, nawet jeśli życie sypie wciąż sól na Twoje rany, wszystko przetrzymasz. Pomyśl jaki raj czeka Cię po tym piekle. Nie zatrzymuj się, idź./esperer
|
|
|
|