|
20:02
Zawsze nade wszystko drażniły mnie pytania typu: "czy mogę?" Czy mogę wejść? Czy mogę wyjść? Otworzyć okno? Zamknąć drzwi? Czy mogę to tu zostawić? Czy mogę z tobą porozmawiać? Przytulić cię? Pocałować? Czy mogę? Czy mogę?
Rany - myślę zawsze. - Po prostu to zrób. Wejdź. Zostaw. Mów. Najwyżej zrobisz przeciąg, palniesz gafę, zostaniesz skrzyczany, skrytykowany lub wyproszony, w najgorszym przypadku dostaniesz po twarzy, ale, na miłość boską, nie pytaj się mnie o każdy swój krok. Z pewnością siebie jest ci bardziej do twarzy.
|
|
|
(...) I będę mógł sobie kupić dużo książek i czytać je; będę wieczorami chodził do taniego kina (...), a nocami będę słuchał deszczu spadającego na miasto. I tak będzie aż do wiosny. I aż do wiosny nie będę do nikogo mówił o miłości.
|
|
|
Cokolwiek robisz, rób to przede wszystkim dla siebie. Pokaż jak wiele jesteś wart ! Jak wiele stracili Ci, którzy z Ciebie zrezygnowali.
|
|
|
Nie można słuchać myśli, które zrodziły się w niedzielę.
— Statystycznie 666% z nich jest piekielnie popierdolonych.
|
|
|
No i jacyż oni są, ci dwudziestoletni ludzie, którzy przegrali już wszystko, zrezygnowali ze wszystkiego i biernie oczekują na dalsze ciemne i niepotrzebne życie. Tragiczni czy komiczni? Może jedno i drugie? Oni są słabi; nie tragiczni i nie śmieszni, tylko tragicznie, przeraźliwie słabi. Pokolenie potrzebuje wapna i fosforu; tranu i witamin. Trzeba wzmocnić ich kręgosłupy, mięśnie i głowy. Trzeba im powiedzieć, że nie przeżyli jeszcze niczego, a wszystko, co najszczerzej wycierpieli do tej pory, może okazać się niczym w porównaniu do tego, co danym im będzie jeszcze przeżyć. Trzeba to pokolenie smutnych i rozpieszczonych dzieci, które utracił wiarę w bociana, przygotować do życia - oni nie są przygotowani.
|
|
|
Miłość to forma uprzedzenia. Kochasz to, czego potrzebujesz, kochasz to, co poprawia ci samopoczucie, kochasz to, co jest wygodne. Jak możesz twierdzić, że kochasz jednego człowieka, skoro na świecie jest dziesięć tysięcy ludzi, których kochałabyś bardziej, gdybyś ich kiedyś poznała? Ale nigdy ich nie poznasz.
|
|
|
Jak nazywają się te palce, ten i ten, i ten?
– Te palce to kciuk, wskazujący, środkowy, serdeczny, w lewej ręce to spod serdecznego palca idzie żyła prosto do serca. Dlatego się nosi pierścionek zaręczynowy…
– Mogę dotknąć twojego serdecznego palca? To tak jakbym dotykał twojego serca.
|
|
|
— Uważa pan, że blondynki są inne niż brunetki? — zapytał Bertlef.
— Wiadoma sprawa — odparł Slama. — Jasne i ciemne włosy to dwa bieguny ludzkiego charakteru. Włosy ciemne znamionują męskość, odwagę, szczerość i energię, podczas gdy jasne symbolizują kobiecość, delikatność, bezsilność i bierność. Blondynka jest więc niejako kobietą do kwadratu. Królewna musi mieć złote włosy. Dlatego też kobiety, które chcą być jeszcze bardziej kobiece, farbują się na płowo, a nigdy nie na czarno.
|
|
|
Najgorzej jest nie nadawać się do związku, a jednocześnie mieć w sobie gigantyczne pokłady miłości.
|
|
|
Mam dwadzieścia lat. Od sześciu lat się staram, a od dwóch udaję, że mi nie zależy. Na niczym.
|
|
|
Każdy boi się samotności. To fakt - niektórzy lubią pobyć sami, zaparzyć sobie herbatę i wypić ją czytając książkę w pustym pokoju. Ale nikt nie dopuszcza myśli, że będzie tak już zawsze. Ile można spędzić wieczorów siedząc bez nikogo u boku? Wszyscy obawiają się opuszczenia, choć nie wszyscy o tym mówią.
|
|
|
ceń się, a najlepiej bądź bezcenna.
|
|
|
|