 |
"Czasem, kiedy bardzo czegoś pragniesz, kiedy nie możesz myśleć o niczym innym, gdy czas zamarza, zamiera i wcale nie chce płynąc, a do wytęsknionego spotkania jeszcze doba, jeszcze nieskończona noc, jeszcze godziny, nie wierzysz, ze uda ci sie żyć tak długo, żeby to przetrwać. Patrzysz na zegar tak, jakbyś chciał go zabić, rozwalić za to, że wskazówki wcale nie posuwają sie do przodu. Zamarznięty czas to okropny wróg. Wykańcza cie. Powoli pożera, zostawiając tylko tęsknotę, tylko niepokój, tylko głębokie, wewnętrzne rozdygotanie. Zabiera ci sen, zabiera apetyt. Zabiera zdrowe zmysły i trzeźwość oceny sytuacji. Nie zabiera tylko nadziei, która rozpycha ci sie pod zebrami niczym złośliwy tumor."
|
|
 |
"To chyba normalne, że czasami chciałabym usłyszeć ciche, ciemne, drżące "tęskniłem, tak cholernie tęskniłem"..."
|
|
 |
"Facetowi można zaufać tylko kiedy śpi.
I to obok ciebie."
|
|
 |
"Też bym chciał, żeby ktoś kiedyś tak niecierpliwie na mnie czekał, że aż z tej wielkiej tęsknoty nie mógłby zasnąć."
|
|
 |
"Bycie singlem teoretycznie jest fajniejsze, ale z czasem zaczyna ci brakować bliskości, czułości, miłych rozmów, spacerów i przede wszystkim tej świadomości, że jesteś dla kogoś ważną osobą."
|
|
 |
"- Czy mogę się do Pana przytulić?
- Przecież my się nie znamy.
- Za miesiąc nie będziemy widzieli świata poza sobą..."
|
|
 |
' - Mogę Cię przytulić?
-A czy gdy chcesz zjeść obiad pytasz się widelca czy możesz na niego nabić kawałek ziemniaka? '
|
|
 |
Jeśli nie wiesz dokąd masz iść - chodź tu ze mną,
Jeśli nie wiesz jak dalej żyć - chodź tu ze mną,
Otwórz oczy czas przestać śnić - chodź tu ze mną,
Razem odnajdziemy cel, wiesz.
|
|
 |
Lecz nikt nie może tracić z oczu tego, czego pragnie. Nawet kiedy przychodzą chwile, gdy zdaje się, że świat i inni są silniejsi. Sekret tkwi w tym, by się nie poddać. :)
|
|
 |
'...Nie potrafiła przelać nawet drobinki tych uczuć na kogoś innego, by było lżej. Nie tylko dlatego, że nie chciała ranić innych. Nie wiedziała też jak to zrobić, a czasami pragnęła tego bardziej niż czegokolwiek innego- pozbyć się tego co rozsypuje jej duszę, serce, ją całą na kawałeczki.
Nie pałała gniewem. Nie miała ochoty uderzyć, głośno krzyczeć. To była bezsilność. Siedziała na fotelu i nie była w stanie wyjść na spacer, zrobić herbatę.
To nie było tak proste, jakby się wydawało- pójść spać. Sen jej nie chciał, uciekał od niej. Więc nie mogła robić nic. Nie miała ochoty tez na rozmowę, na czułe gesty. Pozostawało jej tylko rozmyślać. A myśli ją powoli zabijały, raniły każdą część jej kruchej osobowości. W swojej głowie poruszyła już chyba wszystkie możliwe tematy. Przeszłość, przyszłość zostały podzielone na części i dokładnie przeanalizowane. Nie potrafiła tylko zrozumieć teraźniejszości. Tego co było najważniejsze, nie mogła pojąć. Zmrok był jej cichym mordercą."
|
|
 |
"Ona nie chciała się narzucać. On nie chciał Jej za bardzo, komplikować życia, sobą. Tak, jakby nie wiedzieli, że znaczą dla siebie więcej, niż wszystko. Ona, więc ja.
Zawsze już na początku każdej znajomości chciała wiedzieć, co może dostać – na przykład ciepłą dłoń na spacerze. Chciała prawdy. A w tę wpisane jest przecież ryzyko rozczarowania. Trzeba wiedzieć, czy na spacerze może zabraknąć nie tylko dłoni, ale i tożsamej duszy.
Nie wiedziała jak to wytłumaczyć.
Podczas dnia, w świetle słonecznym tryskała energią, zarażała śmiechem. To ona pocieszała innych, mówiła że będzie dobrze.
A gdy tylko słońce chowało się za horyzont, chęć do życia gasła. Radość wypalała się. Mina stopniowo smutniała. I nie tylko mina, bowiem cała jej dusza płakała, coś żałośnie w niej krzyczało. Tylko w niej- nikt inny nie mógł tego usłyszeć. Dla innych ten krzyk był cichszy niż jakiekolwiek szept. Wręcz milczał. Cała żałość, rozpacz, żal chowały się w niej....'
|
|
 |
I wypadało by nareszcie ruszyć dupe i zacząć sie pakować. Tylko czemu mi sie nie chce ? ;o
|
|
|
|